Josh

9 1 4
                                    

Źle rozegrałem swoją rozmowę z Wiktorią. Zgodziła się jednak, aby pojechał dobić z nią targu z jednym klientem Johna i przyjęła propozycję wspólnej kolacji, to wiele dla mnie znaczy. Choć zaznacza już od razu, że za swoje zamówienie zapłaci sama. Zgadzam się na to, spędzamy naprawdę miło ten wieczór, choć widzę, że Wiktoria jest spięta. Między nami panuje ochłodzenie stosunków. Wiem, że nie mogę jej pośpieszać, jeśli marzę, aby coś między nami się zadziało. Gdy wracam do domu, Cami od razu na mnie wybucha

– Byłeś z Wiki, prawda?! Dlaczego robicie to tacie?! – spoglądam na nią surowo, ale odpowiadam

– Cami, ty niczego nie rozumiesz. – patrzy na mnie wyczekująco, a jej mina mówi coś w stylu „to mi to wytłumacz" – Twój ojciec zerwał z Wiktorią. Wiki jest wolna, więc nikt z nas nie zdradza Johna. Ja kocham ją od dawna, a ty doskonale to wiesz. Spotkaliśmy jak para przyjaciół, ona nie chce się ze mną wiązać.

– Ty chciałbyś z nią, prawda? Jesteś gotowy na odebranie mojemu ojcu jego dziewczyny. – mówi podniesionym głosem

– Tylko jeśli Wiki tego będzie chciała. Sama przed rokiem chciałaś wepchnąć Wiki w moje ramiona. Teraz zaciekle bronisz relacji, której nie ma. – odpowiadam jej równie gwałtownie

– Byłam głupia, myślałam, że Wiki jest z tatą tylko dla jego pieniędzy, ale się myliłam. – słyszę w jej głosie skruchę

– Chyba Cami zapomniałaś, że twój ojciec jest też bardzo przystojny. Teraz jednak mocno sobie zawalił swoją relację z Wiktorią i nie wiem czy dadzą radę ją poskładać. – mówię, ale widzę, że moja siostrzenica nie jest przekonana – Nie zrobię niczego wbrew Wiki, ona teraz potrzebuje wsparcia, a to ode mnie dostanie.

– Czy możemy iść jutro do tego lekarza? – zmienia temat

– Tak. O której? – pytam

– Umówiłam się na 15. – odpowiada, a ja notuję tą informację. Moja maleńka siostrzenica szybko dorosła, czy jej mama i dziadkowie byliby dumni z tego co dzisiaj dzieje się w jej życiu. Roxy byłaby szczęśliwa widząc, że Camille i Johnowi udało się w jakiś sposób odbudować więź. Moi rodzice byliby wściekli za to, że mam starszego o 5 lat chłopaka, że pozwoliłem jej przerwać szkołę, bo chciała być bliżej ojca. Siedziałem i rozmyślałem nad tym wszystkim, gdy dostałem wiadomość od Wiki: „Josh dziękuję za Twoje wsparcie, ono naprawdę wiele dla mnie znaczy. Nie naciskaj jednak na mnie". Totalnie nie wiem co powinienem jej odpisać. Nie chcę, aby myślała, że do czegoś ją zobowiązuje. Tylko czas może to wszystko ułożyć.

Nie natrafiam na nią następnego ranka w biurze, więc albo jest na uczelni albo odsypia trudy ostatnich dni. Staram się o niej nie myśleć tylko pracować, aby firma mojego przyjaciela nadal przynosiła zyski. Wiktoria nie znała się na handlu samochodami, początkowo trochę zaniedbała ulubioną firmę Johna, ale gdy poprosiła mnie o pomoc wyprowadziłem ją na prostą. Właśnie leciał transport kilku sportowych japońskich samochodów. John za nimi nie przepadał, ale pojawili się chętni na takie samochody, więc po sugestii kilku pracowników znalazłem idealne egzemplarze, w tym wyjątkową Toyote Yaris, która została sprzedana zanim do nas przyjechała. Napisałem o wszystkim mojemu przyjacielowi, by wiedział, że jego firmy mają się dobrze. Przed 15 wróciłem do domu, aby iść z Camille do ginekologa. Poprosiłem o towarzystwo Wiki, bo myślałem, że będę musiał wejść z nią do gabinetu, a także robiła za tłumacza, Cami podziękowała mi za ten pomysł w samochodzie. Pani na recepcji dziwnie patrzyła na naszą trójkę, ale z pełnym profesjonalizmem nas obsłużyła. Swoje chyba jednak sobie pomyślała. Wizyta przebiegła bezproblemowo, a Cami dostała receptę na tabletki. Dziewczyny poszły później razem na spacer, więc ja znów zostałem sam ze swoimi myślami. Z chmur wyrwał mnie telefon od mojego przyjaciela.

– Wiki przyznała mi się, że się w tobie zakochała. – mówi po przywitaniu.

– Dzwoniła do Ciebie? – pytam – Nic nie mówiła.

– Chyba nie jest z nią tak blisko, skoro nie wiesz, że się ze mną kontaktowała. Napisała mi wiadomość. Zrobiłem wiele złych rzeczy, dopiero teraz, gdy opuścił mnie głód i wróciło trzeźwe myślenie, uświadamiam sobie jak cierpienia jej zadałem. – wyjaśnia

– John, co ty zamierzasz? – jego słowa są dla mnie zagadką.

– Powiedzieć Wiktorii cała prawdę, która będzie dla niej bolesna, ale chce by wiedziała wszystko i żeby zdecydowała. Jeśli ona będzie chciała to ci to wszystko powie, a wiem, że na pewno powie. Josh ja zrobiłem wiele potwornych rzeczy... − oznajmia mój przyjaciel – Chcę byś przy niej był, kiedy wszystkiego się dowie.

− Jesteś tego pewny? – pytam, bo nie chcę później słuchać od niego jakichkolwiek pretensji, jeśli pomiędzy mną a Wiki coś się wydarzy.

− Jestem pewny. Dbaj o nią, proszę. – dodaje, a potem nie czekając na moją odpowiedź się rozłącza. Zupełnie nie wiem, o co chodzi temu człowiekowi. Mój przyjaciel jest aktualnie dla mnie jedną wielką zagadką.

Reszta tygodnia mija bez większych rewelacji. W sobotę Wiktoria ponownie jedzie do ośrodka na spotkanie z Johnem, tym razem sama. Zastanawiam się co takiego zrobił John, że ma o sobie tak złe zdanie. Pojechałem na siłownię, aby trochę odreagować, gdy wychodziłem około dwunastej dostałem wiadomość od Cami, że Wiktoria do niej dzwoniła, że do nas przyjedzie. Podobno płakała do telefonu, zadzwoniła do mojej siostrzenicy, bo nie potrafiła się ze mną skontaktować. Co powiedział jej John, czego takiego się dopuścił. Jadę do mieszkania, od razu wchodzę pod prysznic. Camille siedzi w kuchni z twarzą ukrytą w dłoniach, ale podnosi się gdy pojawiam się w domu. Gdy lecą na mnie strugi wody, słyszę jak przez drzwi mówi – Idę do Antka, porozmawiajcie w cztery oczy.

Wychodzę całkiem nagi z łazienki, bo wiem, że nie ma Cami. Jak wielkie jest moje zdziwienie, gdy w salonie siedzi Wiktoria. Jej wzrok wędruję po moim nagim ciele, a po chwili zmieszania i zaskoczenia podbiega do mnie i przytula się. Jej twarz jest mokra od łez.

*****

To się nam porobiło. Myślicie, że to ten moment, kiedy  pomiędzy Wiktorią a Joshem do czegoś dojdzie?


Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz