Wiktoria

8 1 2
                                    

Zadzwoniłam do Johna, ale to była błędna decyzja. Pokłóciłam się z nim przez ten telefon. Zraniłam ją, ale teraz byliśmy kwita, bo wcześniej to on poszarpał moje serce. Wyszłam w tym celu z apartamentu do parku, aby Josh nie słyszał mojej rozmowy. Chciałam też pobyć sama ze swoimi myślami. Stanęłam pod zamkiem, to tutaj po raz pierwszy pocałował mnie John. Po policzkach popłynęły mi łzy. Tak wiele wydarzyło się od tego czasu. Zastanawiam się nad tym co powinnam zrobić, czy przedstawić Josha rodzicom, ale wiem, że to wyzwoli wiele pytań i to takich, na które wolałabym nie odpowiadać. Każda chwila z Johnem była dla mnie czymś wyjątkowym, ale los chciał dla nas inaczej. Bolesne rozstanie i chwila słabości Joshem wszystko zmieniły. Teraz musiałam oswoić się z nową sytuacją. Decyduję, że przedstawię rodzicom Josha, opowiem po krótce o tym co wydarzyło się pomiędzy mną a Johnem. Jestem im to winna.

Przed wyjazdem do rodziców palę, doskonale wiem jak mój obecny chłopak tego nie lubi, ale wie, że to mnie uspokaja. Mój tata jest zdumiony, opowiadałam im o przyjacielu Johna, gdy byłam tam na święta. Wiem, że będzie chciał wiedzieć co się wydarzyło. Finalnie jednak uznaje, że muszę z nimi porozmawiać sam na sam. Wytłumaczyć wszystko. Josh odjeżdża sam do hotelu, a ja zostaje z tatą i czekam, aż z drzemki wstanie mama. Tata nie próżnuje tylko od razu pyta – Co się wydarzyło pomiędzy tobą a Johnem? Nie mówiłaś w superlatywach o jego przyjacielu, skąd ta zmiana? – zupełnie nie wiem od czego powinnam zacząć, ale w końcu to co powinnam powiedzieć.

− Wiele przemilczałam z tego co wydarzyło się pomiędzy mną a Johnem po jego wypadku. – wyjaśniam, w drzwiach staje mama z Teodorem i przerywa moją wypowiedź

− Nie jesteś już z Johnem, dlatego przyjechałaś sama? – wtrąca moja mama.

− Nie. Tata już częściowo wie. – odpowiadam – W przeddzień mojego przyjazdu do was na święta dowiedziałam się, że jestem w ciąży... − mama chce mi przerwać, ale proszę ją, aby dała mi dokończyć − ...gdy John już leżał wybudzony, ale wciąż jego stan nie był dobry straciłam ciążę. On nie wiedział, że w ogóle miał zostać ojcem. Wsparciem dla mnie był Josh. Później John wrócił do dawnego życia, w którym nie przewidywał mnie, ja jednak nie potrafiłam o nim zapomnieć i razem z Joshem postanowiłam go odnaleźć. Udało się nam, ale to co zrobił John mnie pokonało, a poza tym ze mną zerwał. – rodzice są zdumieni, a ja czuję, że kamień spadł mi z serca, gdy to powiedziałam.

− Masz kogoś prawda Wikuś? – mówi mama – Jesteś z tym Joshem?

− Tak. – odpowiadam krótko, bo nie chcę dodawać niczego więcej. – Mamo mogę wziąć Teodora na spacer? Jeśli to problem choć ze mną, albo niech idzie tata. – pytam

− Możesz, a czy po twojej stracie jesteś na to gotowa? – pyta z troską.

− Jestem. Przepracowałam sobie to, oddałam się wir pracy i studiów. – odpowiadam – A tam gdzie sobie nie radziłam miałam Josha i Kingę. Oni wspierali mnie naprawdę mocno.

Ze spaceru z bratem jednak nici, bo  gdy tylko mama wkłada go do wózka, ten zaczyna płakać. Gdy udaje się uspokoić Teodora, moja rodzicielka przekazuje go tacie i prosi bym wyszła z nią na taras. Wiem, że chce porozmawiać o tym  co się wydarzyło. Musiałam się z tym liczyć, że kiedy tutaj przyjadę będę musiała zmierzyć się z tym wszystkim. Mama od razu pyta – Wikuś, co się stało między wami, dlaczego? Po tym co zobaczyłam w lato myślałam, że nie ma niczego co was rozdzieli.

− To są sprawy, których nie do końca chce poruszać. John był dla mnie i nie tylko dla mnie okrutny. – odpowiadam – Kocham go, ale nie mogę z nim być mamo.

– Ja nic z tego nie rozumiem. Kochasz go, ale nie możesz z nim być? – pyta moja mama

– Tak mamo to skomplikowane, ale tak jest. Jestem teraz szczęśliwa, od 4 miesięcy Josh jest dla mnie nieocenionym wsparciem, choć razem jesteśmy od niedawna. Mamo, gdy straciłam ciążę, a mój ukochany zmagał się ze skutkami wypadku i nie do końca potrafił mnie wspomóc, to Josh był przy mnie. Ocierał łzy i kazał ruszać do pracy. Nie chciałam ci o tym wszystkim mówić, byś nie martwiła. Chciałam, aby Teo urodził się cały i zdrowy, abyś ty była spokojna. To wszystko. Czasem ludziom nie wychodzi mamo. – odpowiadam, widzę że chce coś jeszcze powiedzieć, ale powstrzymuje się. Po chwili jednak przychodzi do mnie i po prostu przytula.

Gdy wracam do Josha nie zastaje go w hotelu, piszę do niego wiadomość: „Josh, gdzie mi zniknąłeś?" odpisuje mi po kilku minutach: „Jestem w parku, siedzę sobie w kawiarni w samym jej sercu. Przyjedziesz do mnie?" . Uśmiecham się do tej wiadomości, bo doskonale wiem, gdzie siedzi mój chłopak. Zamykam nasz apartament i idę do niego, po drodze oczywiście zdążyłam mu odpisać, że zaraz będę. Gdy zjawiam się obok stolika przy którym siedzi namiętnie mnie całuje. Namiętność pomiędzy mną a Joshem była ogromna. Cały nasz związek oparł się na cielesności, wiedziałam, że to niezbyt dobrze, ale gdy się już stało nie mogłam nic z tym zrobić. Josh po tym wyjątkowym powitaniu opowiada mi, że rozmawiał z Camille, pytała kiedy będziemy wracać. W teorii Josh nie powinien pozostawić jej bez opieki, jednak jego siostrzenica była już na tyle duża, że świetnie dawała sobie radę bez swojego wujka. Poza tym w Krakowie był Antek, który słowa Johna o opiekowaniu się jego córką wziął sobie mocno do serca.

W pokoju Josh zaczyna powoli mnie uwodzić, aby i tę noc spędzić na uprawianiu miłości, jednak tym razem ja zdecydowanie odmawiam. Jest zdumiony, ale dzisiaj jestem zmęczona tym wszystkim co się wydarzyło, a poranna rozmowa z Johnem także zasiała w moim sercu ziarno wątpliwości.

Rano budzi mnie delikatny pocałunek w usta. Otwieram oczy, widzę nad sobą uśmiechniętą twarz... Johna. Przecieram oczy ze zdumienia i pytam, bo nie wierzę w to co widzę.

− Johnny to naprawdę ty? – on tylko się uśmiecha i ponownie całuje – Och, Johnny. Jak cieszę się, że jesteś. – mówię, on przyciska mnie do łóżka i zaczyna całować po całym ciele, chwilę później zdejmuje moją piżamę, teraz spostrzegam, iż on jest nagi. Mój John.

− Jestem. – szepta wprost do mojego ucha, chwilę przed tym jak...

Budzę się. Obok śpi Josh, a to był tylko sen. Doskonale wiem co to oznacza, ja wciąż nie wymazałam z pamięci mojego byłego narzeczonego, wciąż zajmował ważne miejsce w moim sercu, pomimo wszystkich krzywd jakie mi wyrządził. Wstaje z łóżka i nalewam sobie wody. Piję, a potem staram się uspokoić rozszalałe serce. Gdy czuję, że się uspokajam przytulam się do Josha. Wydaje z siebie jęk zadowolenia. Zastanawiam się co by powiedział gdyby dowiedział się, że właśnie miałam erotyczny sen z jego przyjacielem.

****

Nasza Wiktoria jest bardzo zagubiona w swoich uczuciach.

Czy to możliwe, że wciąż czuje coś do Johna?

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz