Po spotkaniu z Wiktorią czuję się dziwnie, z jednej strony jestem zmotywowany, żeby wyjść czysty, abym mógł wrócić do mojej ukochanej, z drugiej jednak strony boję się tego, że jak wyjdę stąd to pójdę znów w ciąg bo załamie mnie to, że Wiki wybrała Josha nie mnie. Moja detoksykacja przebiegła bez problemowo i zacząłem pracę z psychologami, aby pomóc mi znaleźć źródło mojego powrotu do nałogu.
Po raz pierwszy wziąłem w dniu wypisu ze szpitala, jeszcze morfinę, na którą dostałem receptę od lekarza, bo wmówiłem mu, że nic innego mi nie pomaga na ból głowy, który czasem doskwiera mi po wypadku. Szybko stwierdziłem, że morfina to nie jest to. Poczułem się zraniony przez Wiktorię, że nie powiedziała mi o swojej ciąży zaraz po moim wybudzeniu, że dowiedziałem się tego od Josha. Nie potrafiłem z Wiki rozmawiać, która była w totalnej rozsypce. Nie wiedziałem jak do niej podejść. Wychodziłem nocami, skoro i tak nie potrafiłem spać. Pewnej nocy, gdy kończyły mi się moje zapasy morfiny, a która już powoli przestała mi wystarczać, natrafiłem na dilera. Powiedziałem, że cena nie gra roli, ale chcę najlepszą jakość heroiny. Umówiłem się z nim na za dwa dni w tym samym miejscu. Naćpany wróciłem rano do domu, gdy wchodziłem Wiki była pod prysznicem. Nie widziała w jakim złym stanie jestem. Położyłem się spać, nie widziałem się z moją ukochaną. Gdy wróciła z uczelni i firmy, którą zaczęła zarządzać, mnie już nie było, włóczyłem się po Krakowie, zdobyłem działkę heroiny i wziąłem. Odleciałem całkowicie. Po tej nocy po raz pierwszy nie wróciłem do domu na kilka dni. Wiki próbowała ze mną rozmawiać, gdy już zjawiłem się w naszym mieszkaniu. Olałem ją, powoli zaczynałem odczuwać narkotykowy głód. Nie liczyło się dla mnie nic oprócz tej wyjątkowej substancji. Chciałem ponieść się uniesieniu, zapomnieć o wypadku, o bólu, o tym, że miałem po raz kolejny zostać ojcem i z mojego powodu moja ukochana straciła ciążę. Po prostu zapomnieć. Postanowiłem, że nie pozwolę by Wiktoria oglądała mój upadek. Wyprowadziłem się, wynająłem mieszkanie i tam zacząłem mieszkać. Czułem ogromnie podniecenie seksualne, chciałem pojechać do Wiki, ale czułem wstyd przed tym co się ze mną stało. To właśnie wtedy po raz pierwszy ją zdradziłem, poszedłem do klubu i tam poderwałem jakąś dziewczynę. Chętnie poszła ze mną do toalety.
Opowiadam o tym wszystkim terapeucie na naszym spotkaniu. Słucha mnie w skupieniu, a potem zadaje pytanie.
– John, czy kochasz Wiktorię? – totalnie nie rozumiem jego pytania, nie ma zupełnie związku z tym co mu opowiedziałem, choć domyślam się, że musi mieć w tym jakiś cel.
– Bardzo ją kocham. – odpowiadam – kocham nad życie.
– To dlaczego nie porozmawiałeś z nią o swoich uczuciach, twoim poczuciu winy? Czy wiesz dlaczego sięgnąłeś po narkotyki zamiast otwarcie porozmawiać ze swoją narzeczoną? – zadaje kolejne pytanie
– Nie wiem. Chyba mam tendencję do ucieczki od problemów. – odpowiadam – Po tym jak spowodowałem wypadek z udziałem mojej poprzedniej narzeczonej i po raz pierwszy się załamałem i wówczas też uciekłem od problemów.
– Wiem, że twoja dziewczyna tutaj była, o czym rozmawialiście? – zapytał
– Zerwałem z nią. – odpowiadam, mój terapeuta nie daje po sobie poznać żadnych emocji, ale wiem, że musi być wstrząśnięty.
– Dlaczego? Co cię kierowało? – pyta po przeanalizowaniu mojej odpowiedzi
– Chciałem wyjść stąd czysty dla siebie, nie dla niej. – mówię, a mój terapeuta kiwa głową ze zrozumieniem. Następnego dnia cały czas myślę o Wiktorii, o tym co było między nami. O enigmatycznej wiadomości Josha, odkryłem, że do mnie dzwonił, także Wiki napisała mi wiadomość, napisała, że mimo wszystko wciąż mnie kocha. Coś wisi w powietrzu pomiędzy moją ukochaną a przyjacielem. Cokolwiek się wydarzy obiecuję sobie, że nie będę ingerować w ich relację.
Rozmyślania przerywa mi telefon od Josha. Mam chwilę, więc postanawiam odebrać.
– Cześć Josh. – mówię na powitanie
– Cześć stary – słyszę na powitanie – Jak się czujesz?
– Wciąż myślę o Wiki, o tym jak ją potraktowałem. Wiesz pewnie, że postanowiłem z nią zerwać. – odpowiadam mu.
– Wiem. – mówi – Dzwonię do ciebie właśnie w tej sprawie.
– Coś się jej stało? – pytam przerażony.
– Nie John. – jego odpowiedź jest dla mnie zagadkowa
– To co się stało? – zadaje kolejne pytanie
– John, ja nie wiem jak ci to powiedzieć, ale ja i Wiki... – zaczyna i na chwilę przerywa - ... coś się między nami zaczęło.
– Ty i Wiki razem? – moja największa obawa się spełniła. Nie mogę w to uwierzyć.
****
Trochę wszystko się skomplikowało, prawda?
Jak myślicie dlaczego Josh zadzwonił do Johna?
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
Storie d'amorePo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...