John totalnie mnie zaskoczył tym domem. Był piękny, ale wiele trzeba było go jeszcze wyremontować, aby wygodniej się w nim mieszkało. Już widziałam jak go urządzę. Marzyłam o kuchni połączonej z salonem, o pięknej biblioteczce w pokoju wychodzącym bezpośrednio z dziennego pokoju, a na górze widziałam sypialnie. Biblioteczkę chciałabym w takim vintage stylu, z meblami na wysoki połysk.
− Kiedy chcesz się tutaj przeprowadzić? – pytam, rozglądając się po dużym pokoju, który widzę jako salon
− Po naszym ślubie. – odpowiada John. Wraca do tematu, który podjęliśmy jakiś czas temu. Mój narzeczony pragnął pójść o krok dalej, ja po ostatnich wydarzeniach nie chciałam tak szybko robić takiego kroku. Byłam młoda, John już doświadczony wiekiem. W tym momencie naprawdę odczuwałam te nasze 16 lat różnicy. Nie chcę się kłócić z Johnem, ale cokolwiek bym nie powiedziała, wiem, że zawiodę mojego ukochanego.
− Johnny, ja nie jestem gotowa na ślub. – mówię do niego, najłagodniej potrafię – To dla mnie poważny krok, a u nas wiele się ostatnio działo i ja nie wiem czy powinniśmy.
− Wiki, ja nie chcę cię naciskać, ale jak widzisz sporo trzeba tutaj zrobić. Prędzej weźmiemy ślub niż zamieszkamy tutaj. – odpowiada i obejmuje mnie. Gdy tak stoimy pośrodku salonu w naszym domu dostaję sms od Kingi: „Stara musimy porozmawiać. Będziesz chyba na mnie wściekła". John spojrzał na mnie podejrzliwie i zapytał – Co tym razem?
− Kinga chce pogadać. Nie wiem o czym. – odpowiadam mu, ale widzę, że jest zły. Chciał inaczej rozegrać ten dzień – Nie muszę jechać teraz, Johnny.
− Odpisz jej, a potem pogadamy. – mówi. Nie rozumiem go. Siadam na starej kanapie i odpisuje jej: „Jestem teraz z Johnem w wspaniałym miejscu, to pilne?", po chwili dostaję wiadomość: „Zgadamy się jutro, a ty się tam ciesz swoim księciem". Ach moja droga Kinga, ostatnio nie była sobą. Bujała w obłokach. Wracam do Johna, który jest na piętrze. Patrzy na jeden z pokoi i mówi – Tu będzie nasza sypialnia. Na razie jest tutaj pusto, ale już niedługo.
Niezwykle spodobała mi się niespodzianka Johna. Spędziliśmy czas w okolicy do wieczora. Nie chciałam stąd wyjeżdżać, podobała mi się panująca tutaj cisza i spokój. Mój ukochany wybrał naprawdę świetną lokalizację. Gdy wracaliśmy do naszego mieszkania zajechaliśmy po sushi, które postanowiliśmy zjeść na kolację. Jednak, gdy podjechaliśmy pod blok Johna, przed drzwiami czekała na nas, jego była dziewczyna Klaudia. Mój narzeczony był niezwykle zdziwiony jej obecnością tutaj. Ja także.
− Dobrze cię widzieć Wiktorio, nie sądziłam, że do niego wrócisz. – mówi do mnie tonem, który mi się nie podoba – Czy John ci już powiedział? – nie rozumiałam o czym mówi ta kobieta.
− O czym miał mi powiedzieć? – zapytałam – Z tego co wiem, nic was nie łączy. – odpowiedziałam skonfundowana. Milczenie Johna niczego nie ułatwiało, czy coś ukrywał?
− O tym, że jestem w ciąży. – poczułam, że nogi robią mi się jak z waty. Nie to chciałam usłyszeć, nie z jej ust. – Z Johnem. – patrzę z furią w oczach na mojego narzeczonego. On jednak stoi jak słup soli i nic nie mówi.
− John, to prawda?! – pytam takim tonem, że odwraca się jakiś przechodzień idący z psem
− To niemożliwe. – odpowiada – Nie spałem z nią Wiki. Odgrywa się za to, że choć próbowałem nie mogłem wymazać cię z głowy.
− Jestem w ciąży z Johnem. – powtarza – I żądam, aby zainteresował się swoim dzieckiem. – po policzkach zaczynają mi płynąć łzy. Nie chcę słuchać tłumaczeń Johna, który coś za mną krzyczy. Zastanawiam się gdzie pobiec, wsiadam w pierwszy nadjeżdżający tramwaj. Już wiem. Gdy staję w progu mieszkania Kingi i Staszka, jej chłopak jest zdziwiony moją wizytą.
− Coś się stało Kindze? – pyta przerażony, a ja właśnie pojmuje, że nie zastałam swojej przyjaciółki. Nie wiedziałam jeszcze w jak wielkie kłopoty ją wpakowałam.
− Nie, dlaczego miałoby się jej stać. – odpowiadam
− Bo miałyście być dzisiaj razem w kinie. – mówi Staszek, a mnie coś przypiera do podłogi. Nie to niemożliwie. Kinga, moja Kinga oszukiwała swojego chłopaka? W jakim celu, co chciała osiągnąć. Co ukrywała? Jak wybrnąć z tej dziwnej sytuacji, na szybko wpada mi do głowy odpowiedź
− Wiesz, zasadniczo tak miało być, ale John zabrał mnie na wycieczkę niespodziankę i zapomniałam, że miałyśmy się zobaczyć w kinie. Czyli Kinia już poszła? – próbuje grać, udawać, że zapomniałam. Muszę bronić swojej przyjaciółki, nawet jeśli nie wiem co ukrywa i w jakim celu.
− Tak, godzinę temu. Pewnie poszła sama, to w jej stylu. – odpowiada uspokojony – Wpadłaś taka zasapana, że myślałem, że coś się stało.
− Stało się! – śmieje się – Zapomniałam o spotkaniu z przyjaciółką! Będę leciała. – mówię i wychodzę. Najpierw była mojego narzeczonego oznajmia mi, że jest z nim w ciąży, a potem okazuje się, że moja przyjaciółka coś ukrywa. Coś jeszcze ma się wydarzyć? Dzwonię do Kingi, nie odbiera, dlatego nagrywam się jej na pocztę, wiem, że odsłucha
– Kinia, oddzwoń i powiedz mi coś ty odwalasz? Prawie wkopałam cię przed twoim facetem, bo go okłamałaś, że jesteś ze mną! Żądam wyjaśnień już! – zastanawiam się gdzie mogłabym pójść, ale żadne miejsce nie przychodzi mi do głowy. Wracam w stronę mieszkania, mojego i Johna. Czekam na przystanku na tramwaj, który dowiezie mnie blisko naszego bloku, gdy stoję i czekam paląc papierosa, dzwoni Kinga.− Gdzie jesteś? – pyta przerażona
- Na przystanku obok uniwersytetu, blisko waszego bloku. – odpowiadam zgodnie z prawdą
− Będziemy tam do pół godziny. Nie ruszaj się stamtąd, a wszystko ci wyjaśnię, wyjaśnimy. – mówi tajemniczo, a mnie nie pozostaje nic innego, jak czekać. W międzyczasie słyszę, że John próbuje się ze mną połączyć. Nie chcę z nim rozmawiać. Jak on mógł ukryć przed mną fakt, iż Klaudia jest w ciąży. Nie był tym specjalnie zaskoczony, a więc musiał wiedzieć. Dostaje od niego wiadomość: „Cholera Wiki, gdzie jesteś? Martwię się o ciebie, nie mogę być ojcem dziecka Klaudii, nie spałem z nią. Oddzwoń, proszę.". Nie zamierzam z nim rozmawiać. Muszę to przemyśleć, ułożyć w swojej głowie. Wiem, że się z nią spotykał zanim do niego wróciłam, powiedział mi to, ale nie mówił szczegółów ich relacji. Mogła być tak zażyła. Dlaczego mnie to spotyka? Dlaczego nie mogę być szczęśliwa przy boku tego mężczyzny? Moje rozmyślania przerywa pojawienie się mojej przyjaciółki. Zabiera mnie do jakiegoś samochodu, w którym siedzi... Josh. Nie spodziewałam się tej dwójki razem. Patrzę na nich i pytam – O co tutaj chodzi?
− Zaprzyjaźniliśmy się. – odpowiada Kinga – Okazało się, że pisałam z Joshem na portalu randkowym i tak jakoś wyszło.
− Oszukujesz Staszka! Oboje to robicie! – krzyczę na nich.
− Jeszcze dzisiaj mu o tym powiem, nie mogę dłużej kłamać, że spotykam się z tobą. Chciałam ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak to ubrać w słowa. – tłumaczy się Kinga – Dopiero rozstałaś się z Joshem i...
− Nie tłumacz się, dlaczego tego nie zrobiłaś, bardziej ciekawi mnie dlaczego miałaś konto na portalu randkowym skoro miałaś chłopaka. – bo w sumie, nie obchodzi mnie z kim spotyka, ale dlaczego postanowiła szukać miłości poza jej związkiem. Potem zwracam się do Johna po angielsku – Oczekujesz od Kini, czegoś więcej?
− Tak Wix. Ty masz Johna, a ja też chcę kogoś kochać, kogoś kto będzie kochał mnie. – odpowiada – Dlaczego w sumie chciałaś się zobaczyć z Kingą? – pyta słusznie zauważając, że moje pojawienie się w jej mieszkaniu nie było przypadkowe.
− Pokłóciłam się z Johnem. – mówię smutno, a potem przychodzi mi do głowy pytanie – Josh, czy ty wiesz jak wyglądał związek Johna z Klaudią? Teraz, nie ten sprzed lat.
− Nie, a on z nią był? - jego odpowiedź jest dla mnie zaskoczeniem.
*****
John kłamie, czy może Klaudia próbuje odzyskać swojego byłego?
Josh i Kinga to ma sens, czy jednak ta dwójka nie powinna się nigdy połączyć?
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
Roman d'amourPo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...