Wiktoria

10 1 8
                                    

John zadzwonił do mnie i poprosił o kolejne spotkanie. Powiedział, że ma mi coś ważnego do powiedzenia. Boję się. Gdy zjawiam się w ośrodku przechodzę kolejną procedurę sprawdzenia, czy nie wnoszę jakiś zakazanych środków. John na mnie czeka, uśmiecha się blado. Nie ma między nami tej chemii, która była kiedyś, wita się ze mną sucho i bez emocji – Cześć Wiki, dziękuję, że przyjechałaś.

− Cześć, wiesz, że cię kocham i chętnie się z tobą spotkam, zawsze. – odpowiadam mu

− Nie będziesz chciała jak opowiem ci wszystko. – wyjaśnia – Chce ci powiedzieć wszystko, jak na spowiedzi.

– Mów. – mówię krotko, bo chcę wiedzieć jaką tajemnicę skrywa mój ukochany.

– Nie rozumiałem dlaczego, nie powiedziałaś mi o ciąży. Czułem wyrzuty sumienia, że to przez mnie i byłem na ciebie zły. Włóczyłem się po Krakowie, pewnego dnia na imprezie przespałem się z jakąś laską. To było już po mojej wyprowadzce. Spotykaliśmy się jakiś czas, głównie w jednym celu, ale potem gdy mój narkotykowy głód stał się większy ona ode mnie odeszła. Później potwornie wykorzystywałem dziewczyny, które dla działki zrobiły wszystko o co je poprosiłem. Czułem się bogiem. Spełniały moje najbardziej perwersyjne oczekiwania, a mnie się to podobało. – opowiada a ja czuję, że serce mi pęka – Ani razu nie pomyślałem o tobie, dopiero kiedy Josh przyjechał i zaczął mi mówić jak bardzo cierpisz, to ja pomyślałem o tobie. Przepraszam Wiki. – nie wiem co powiedzieć, nie spodziewałam się czegoś takiego. Nie po Johnie.

– Chciałabym sobie tłumaczyć, że to przez narkotyki, ale ty sam dobrowolnie odszedłeś. I chyba zdawałeś sobie sprawę z tego co robisz, prawda? – mówię pełna bólu – Johnny, ja muszę to wszystko przetrawić. Myślałam, że będę potrafiła ci wybaczyć wszystko co zrobiłeś, podczas swojego narkotycznego ciągu, ale chyba nie potrafię.

– Nie oczekuję byś to zrobiła. Chciałem być z tobą szczery Wiki. Pamiętaj tylko, że cię kocham, naprawdę kocham. – jego wyznanie jest pełne goryczy, ale wierzę w prawdziwość jego słów – Nie chciałem byś cierpiała z mojego powodu, ale to już się stało.

– Ja nie wiem co na to odpowiedzieć Johnny, ty taki dobroduszny, wykorzystywałeś bezbronne i uzależnione kobiety, żeby zaspokoić swoje rządze, w dodatku bez wyrzutów sumienia mnie zdradzałeś. Jesteś gorszy od Antka! On przynajmniej miał jedną partnerkę! – wyrzucam z siebie i podnoszę się z krzesła

– Wiki... zaczekaj. Ja wiem, że dużo złego ci wyrządziłem, ale wciąż cię kocham. – John próbuje mnie jeszcze zatrzymać, ale ja nie chcę z nim rozmawiać.

– Odezwę się do ciebie, muszę to przemyśleć, do zobaczenia Johnny. – mówię i opuszczam pomieszczenie. Siadam w samochodzie i płaczę. Nie wiem co boli bardziej fakt, iż zdradzał mnie na prawo i lewo, czy to że tak potwornie traktował tamte dziewczyny. Dzwonię do Josha, ale nie odbiera, postanawiam zadzwonić do Camille. Ta odbiera po kilku sygnałach.

– Cześć Wiki, coś nie tak z tatą? – pyta po odebraniu

– Muszę porozmawiać z Joshem w cztery oczy. Mogę do was przyjechać? Mogłabyś pojechać do Antka? – pytam od razu, prawie na jednym wdechu ledwo tłumiąc płacz

– Mogę, co się stało? – dopytuje się

– John...on... zrobił okropne rzeczy. – odpowiadam przez łzy

– Tobie? – dopytuje się Camille

– Cami...nie chce byś myślała o nim źle, musze porozmawiać z Joshem. – nie mogę powiedzieć tego wszystkiego córce Johna. – Będę u Was za godzinę. Chcę jeszcze pogadać z Kingą.

– Dobrze, przekażę Joshowi. Pa Wiki. – mówi i rozłącza się. Wracam do mieszkania Johna, w którym aktualnie mieszkam z Kingą. Gdzie będę mieszkać, gdy John wyjdzie z ośrodka. Będę musiała czegoś sobie poszukać innego. Opowiadam Kindze, że raczej będziemy musiały się wyprowadzić, bo ja nie widzę już szansy dla mnie i Johna. Jest w szoku, ale choć jest moją przyjaciółką nie jestem w stanie powiedzieć jej wszystkiego, dlatego postanawiam powiedzieć jej tylko uproszczoną wersję, że John mnie zdradzał. Przytula mnie i pyta – Co zamierzasz?

− Muszę porozmawiać z Joshem, muszę wiedzieć czy on o tym wszystkim wiedział. Wiem, że na pewno nie chcę teraz mnie kontaktu z Johnem. – odpowiadam

− Ja wiem jak skończy się wasza rozmowa. – stwierdza moja przyjaciółka – Na pewno tego chcesz?

− Tak. – odpowiadam – Idę do niego, obiecuję ci, że dowiesz się pierwsza jeśli coś się między nami wydarzy.

Jadę do mieszkania Josha, w drzwiach spotykam się z Camille, która mnie przytula i pyta – Zdradzał cię prawda?

− Tak. – odpowiadam.

− Idiota. – dodaje – Chciał być lepszy niż Antek, a trochę mu nie wyszło.

Rozśmiesza mnie trochę jej punkt widzenia. Mój były chłopak, a jej obecny przyznał się jej do tego co mi zrobił, choć doskonale znała tą historię ode mnie. Była na niego wściekła, ale po jakimś czasie wybaczyła. Miło patrzyło się na ich związek. Siadam w kuchni, słyszę, że Josh bierze prysznic. Po kilkunastu minutach wychodzi z łazienki, całkiem nagi. Patrzę na jego doskonale zarysowane ciało. Tak inne od ciała Johna. Jestem zaskoczona, ale to nie przeszkadza mi, aby podbiec do niego i się przytulić. Po moich policzkach płyną łzy, Josh gładzi mnie po plecach.

− Nie płacz Wiki. – mówi – Nie płacz... ja wiem, że John cię zawiódł. Powiedz mi co się stało.

− Ubierz się. – odpowiadam mu – Nie mogę się skoncentrować, kiedy jesteś taki nagi i mam ochotę... − przerywa mi i całuje. Niezwykle namiętnie, poddaje się temu pocałunkowi.

− Czyżby to? – pyta, gdy odrywa się od moich ust, a ja nie potrafię nic więcej z siebie wydusić tylko krótkie westchnienie. Tym razem to ja składam na jego ustach pocałunek. – Wiki ty wiesz, gdzie nas to zaprowadzi. Jesteś pewna, że tego chcesz? – zadaje mi pytanie

− Tak, chcę tego. – odpowiadam. Josh na moje słowa zaczyna całować moją szyję, a potem rozbierać. Prowadzi mnie do swojej sypialni, gdzie kochamy się w szaleńczy i nienasycony sposób. Po wszystkim leżymy w łóżku, nadzy i przytuleni. Josh gładzi moje ciało.

− Co takiego powiedział ci John, że chciałaś ze mną rozmawiać? – pyta

− John mnie zdradzał, ale nie to jest najgorsze, najgorszy jest sposób w jaki traktował te kobiety. On perfidnie wykorzystał fakt, że one potrzebowały działki. Ja nie potrafię mu tego wybaczyć, rozumiesz? – odpowiadam – John ujął mnie, że był takim dżentelmenem, a tym wyznaniem sprawił, że stracił w moich oczach.

− Wiki, ja wiedziałem, że John zrobił coś grubego. Czułem, że ta dziewczyna, z którą go widzieliśmy nie była jedyną, ale i ja się czegoś takiego po nim nie spodziewałem. – mówi mi – Muszę cię jeszcze o coś zapytać, co z nami?

− Nie wiem. To co się stało między nami wszystko zmienia. – odpowiadam patrząc w jego orzechowe oczy

− Wiki, ja cię kocham. – wyznaje i całuje namiętnie. Ten pocałunek sprawia, że zaczynamy wszystko od początku.

***

No i stało się, Wiktoria i Josh poszli do łóżka. Kto się tego spodziewał, a kto łudził, że jednak nic się nie wydarzy?

Czy Wiktoria zrobiła dobrze?

Przyznam się Wam, że ja sama długo biłam się z myślami jak ugryźć ten wątek. W końcu jednak stwierdziłam, że cielesne zbliżenie Wiktorii i Josha zmieni wszystko w tej historii.

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz