Po pierwszym spotkaniu z Kingą długo się nie spotykaliśmy. Przyjaciółka Wiki, nie chciała się ze mną spotykać dopóki nie zamknie tematu ze Staszkiem, nie wiedziała jak mu powiedzieć o tym, że zakochała się w kimś innym. Mimo to chodziłem naprawdę szczęśliwy. Zauważyli to wszyscy, pewnego dnia Kinia napisała do mnie, że nie może dłużej i musie ze mną zobaczyć, zgodziłem się. Pocałowałem ją na powitanie, ona nieco się zmieszała, ale stwierdziła, że tak chyba musi być.
– Zerwałaś ze Staszkiem? – zapytałem
– Nie, przepraszam Josh, zrobię to dzisiaj. Obiecuję. – odpowiada, a ja ją po prostu przytulam. Zakochiwałem się w tej dziewczynie, każdego dnia coraz bardziej. Nie przeszkadzało mi, że byłem tym drugim, o ile nie będę nim na zawsze.
– Dobrze, tak jak ci mówiłem nie zrobię kroku naprzód, tak długo jak będziesz ze Staszkiem. – mówię jej, a ona obdarza mnie tak cudownym uśmiechem, że zaczyna brakować mi tchu, idziemy do kina. Wybraliśmy na „Deadpoola", bo okazało się, że Kinga jest wielką fanką Marvela. Okazało się, że powiedziała Staszkowi, że wybiera się na ten film z Wiktorią. Niestety nie powiedziała tego swojej przyjaciółce, a ta gdy pokłóciła się z Johnem pojechała wygadać się Kindze, moja mała wpadła w kłopoty. Wiedzieliśmy, że właśnie nastał moment na ujawnienie się. Wiktoria z radością przyjęła fakt o naszym romansie, a to był dopiero początek. Odwiozłem Kingę pod jej blok i czekałem. Nie wiedziałem jak Staszek zareaguje na fakt, iż jego dziewczyna od jakiegoś czasu spotyka się z innym. Siedzę patrząc przed siebie i stukając nerwowo o kierownicę. Spoglądam na telefon i patrzę jak mijają minuty. Po godzinie, może dłużej wychodzi Kinga. Wchodzi do auta. Płacze. To znaczy, że rozmowa nie poszła za dobrze, chwytam ją za rękę i mówię, że zabiorę ją do siebie. Tam streszcza mi przebieg jej rozmowy ze Staszkiem, który poczuł się oszukany. Pytał od jak dawna go oszukiwała i dlaczego zachowała się jak Antek, gdzie wcześniej go krytykowała. Próbuję ją uspokoić, ale ona zanosi się od płaczu. Nie chciała w ten sposób zakończyć swojego związku, ale stało się. Zabieram ją do swojego mieszkania, już nie muszę ukrywać kim jest moja tajemnicza nieznajoma. Cami jest zdumiona, gdy staję w drzwiach razem z Kingą. Od razu zauważa, że coś jest nie tak i pyta mojej bliskiej przyjaciółki – Co się stało? – ona patrzy na nią ze smutkiem, ale i czymś w rodzaju ulgi
− Rozstałam się ze Staszkiem. − odpowiada krótko – Tym razem już na dobre.
− Ale jak to? To niemożliwe. – stwierdza Cami – Przeszliście razem tak wiele.
− Zaczynam nowy etap w swoim życiu. – dodaje Kinia – Z Joshem przy boku. To ja byłam jego tajemniczą nieznajomą. – widzę jak Camille otwiera usta ze zdziwienia. Nie spodziewała się tego. Wiktoria zareagowała bardzo podobnie, wiem jednak, że „pobłogosławiła" mój związek z jej przyjaciółką. Kinga została u nas na noc. Następnego dnia przyszła z walizką i oznajmiła, że Staszek wystawił jej rzeczy przed drzwi mieszkania i teraz nie ma gdzie się podziać. Nie pozostało mi nic innego jak przygarnąć ją do siebie. Historia zatoczyła koło, Kinia znów ze mną zamieszkała, ale tym razem sypialnię dzieliła ze mną a nie Camille. Nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko. Pomimo wspólnego zamieszkania do niczego się nie śpieszyliśmy.
Nadszedł dzień naszej comiesięcznej imprezy u Johna i Wiki, wiedziałem od mojej byłej dziewczyny, że Staszek kategorycznie odmówił przyjścia. Nie chciał mieć styczności ani ze mną ani z Kingą, wcale mu się nie dziwiłem. Nieoficjalnie dowiedziałem się od swojej dziewczyny, że Wiktoria planowała mnie zeswatać z Sandrą – przyjaciółką Darii swojej koleżanki ze studiów, jednak sam znalazłem sobie dziewczynę. Zabawa jak zwykle się rozkręciła w najlepsze. Gra w „Prawdę czy wyzwanie" weszło nam mocno w krew i tym razem postanowiliśmy na taki rodzaj rozrywki. Tym razem jednak z racji, iż nie byłem jedynym singlem na tej zabawie bawiłem się o wiele lepiej. W środku imprezy wyszedłem na balkon się przewietrzyć, po chwili usłyszałem, że ktoś do mnie dołączył. To była Wiki. Nie rozmawialiśmy ze sobą od czasu, gdy ujawniłem się, że spotykam się z Kingą.
− Josh, proszę nie skrzywdź jej. – powiedziała bez żadnych ogródek
− Nie zamierzam Wiki. Zakochałem się. – odpowiadam – Gdzieś siedzisz mi jeszcze w głowie, ale ja wiem, że zawsze byłem dla ciebie tym drugim. Dla Kingi zrobię jednak wszystko. – mówię jej otwarcie, a ona się uśmiecha
− Z Kingą znam się od przedszkola, jest dla mnie jak siostra, więc mniej się na baczności. – mówi groźnie, ale się mimo wszystko uśmiecha
− Dobrze. A jak jest między wami, lepiej? – zmieniam temat
− Tak, idziemy ku dobremu. Wiem, że podjęłam najlepszą decyzję, choć łamało mi się serce, gdy słyszałam jak ty cierpisz. Cieszę się, że znalazłeś oparcie w Kindze. Swoją drogą ciekawi mnie, dlaczego miała konto na portalu randkowym. – odpowiada wyczerpująco
− Myślę, że to ona powinna ci powiedzieć. Ty i John to wyjątkowa para, wiele wnosisz dobrego w jego życie. – stwierdzam. Nie wiem czy Wiktoria mi wierzy czy nie, ale ja naprawdę tak myślę. Zostawiam ją na balkonie, a ja idę przytulić i pocałować kobietę, która wniosła w moje życie radość. Myślałem, że to Wiki jest tą, która mnie odmieni, ale to jej przyjaciółka, ta która zawsze mnie ignorowała, która zawsze mówiła, że nie rozumie dlaczego Wiki ze mną jest. Miłość bywa nieprzewidywalna i tak stało się w naszym przypadku.
****
Dzisiaj zostawię Was bez pytań na koniec. Zostało mi już tak niewiele do końca, choć ostatnio miałam trzydniowy przestój w pisaniu spowodowany życiowymi zawirowaniami. Wracam do pisania, bo została mi ostatnia "bomba" i możemy pisać zakończenie.
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
RomancePo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...