Josh

8 1 4
                                    

Pogrążyłem się w pisaniu z tajemniczą nie znajomą, która wciąż nie chciała wyjawić mi swojego imienia. Ostatnio zaczęliśmy urządzać małe domówki w mieszkaniu Johna i Wiki. Przychodziłem na nie, ale czułem się niekomfortowo. Wokół mnie były same pary, a tylko ja byłem samotny. Pewnego dnia napisałem do mojej wirtualnej miłości:

„Cześć Kochana,

Dzisiaj idę na imprezę do moich znajomych. Chciałabyś pójść ze mną? Czuję się tam trochę źle, bo wokół mnie same pary i ja w końcu też chciałbym przyjść z kimś. Zrób mi tą przyjemność i pójdź ze mną.

Twój Josh".

Nie umiałem znaleźć sobie miejsca w mieszkaniu. Chodziłem od pokoju do pokoju, czekając na wiadomość. W końcu dostaje odpowiedź, ale gdy ją czytam wyrywa mi się krótkie – Fuck! – z pokoju wychodzi zaniepokojona Camille.

− Co się dzieje? – pyta zatroskanym głosem

− Chciałem dzisiaj pójść dzisiaj do Wiki i Johna z dziewczyną, którą pisze, ale ona mi napisała, że ma już plany na dzisiejszy wieczór i nie może. To już kolejny raz, kiedy proponuje jej spotkanie, a ona mówi, że masz już jakieś inne plany. – odpowiadam jej smutnym głosem - Idę się przejść, spotkamy się potem u twojego ojca. – dodaje i wychodzę. Czytam jeszcze raz wiadomość od mojej tajemniczej K.:

„Josh, bardzo mi przykro, ale umówiłam się już dzisiaj z przyjaciółmi. Może innym razem. Spotkamy się wkrótce. Obiecuję. K.". Chciałbym wiedzieć z kim mam do czynienia, poznać jej imię, przytulić ją. Przez ostatni czas stała mi się niezwykle bliska. Gdy docieram do mieszkania Johna, wszyscy już są. Stwierdzają, że czekali tylko na mnie. Impreza fajnie się rozkręca, aż nagle Antek rzuca hasłem, abyśmy zagrali w Prawda lub wyzwanie. Wszyscy się zgadzają. Losujemy kto ma zacząć i wybór pada na chłopaka Cami. On kręci butelką, która wskaże mu jego „ofiarę", los pada na Wiki, wszyscy wstrzymują oddech, gdy Wiktoria wybiera prawdę. Chłopak chwile myśli nad swoim pytaniem, aż w końcu pyta

− Czy chciałabyś spróbować trójkątu? – Wiki patrzy na niego ze wściekłością, ale zgodnie z zasadami gry odpowiada

– Nie. – wszyscy buczymy z niezadowolenia, a John chwyta ją za rękę. Tym razem to ona losuje i jej trafia się Camille. Moja siostrzenica także wybiera prawdę.

− Myślałaś o Antku na poważnie, gdy się poznaliście? – Cami się do niej uśmiecha, wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie, może poza Staszkiem.

− Nie, miał być moją kolejną przygodą. – odpowiada, a potem składa na ustach Antka delikatny pocałunek. Ja, John i Josh to wiedzieliśmy, ale Kinia i Staszek już nie. Losuje Cami i jej traf pada na Staszka. Ten podobnie jak dziewczyny wybiera prawdę.

– Czy miałeś fantazje erotyczne z Wiki, w końcu jesteś jedynym facetem w tym mieszkaniu, który z nią nie spał. – Wiktoria spala buraka, John się uśmiecha, Antek patrzy na swojego przyjaciela z nutką ciekawości, a ja poczułem złość. Czy cały czas kto musiał mi przypominać o tym co mnie łączyło z Wiktorią?

− Nie. Wiki zawsze była dla mnie przyjaciółką. – słyszę odpowiedź Staszka, który uśmiecha się do Kingi. Losuje i wybór pada na mnie. Zastygam. Jako pierwszy wybieram wyzwanie, nie bardzo mam ochotę na odpowiadanie na jakieś pytania.

− No to zabawmy się. – rzuca głupkowatym tonem – Zakręć butelką i pocałuj namiętnie osobę, którą wylosujesz. – tak robię, modlę się w duchu, aby nie była to Camille, byłoby to dla mnie mocno niezręczne. Ku mojej uldze losuje... Kingę. Usta Staszka zamieniają się w cienką linię. Chciał się zabawić to ja to zrobię, podchodzę do Kingi składam na jej ustach wyjątkowo namiętny pocałunek. Dałbym sobie rękę uciąć, że przyjaciółka mojej byłej odwzajemniła to wszystko. Teraz moja kolej, ja wylosowałem Antka, który jak wszyscy wybiera pytanie – Z iloma dziewczynami spałeś? – zapytałem, Antek się uśmiecha i coś cicho liczy na palcach – Z pięcioma. – robię wielkie oczy. Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Losuje kolejną osobę i jego ruch znów wybiera Wiktorię, która ku mojemu zaskoczeniu wybiera wyzwanie, Antek szelmowsko się uśmiecha i jak słyszę to co przygotował dla Wiki przełykam ślinę – Pocałuj wszystkich facetów, z którymi spałaś. – ona patrzy na niego z wściekłością, ale robi to. Najpierw niezwykle namiętnie całuje Johna, później składa na ustach Antka delikatny pocałunek, aż w końcu patrząc na mnie obdarza mnie takim samym całusem jak chłopaka Cami. Oddałbym wiele, aby móc przedłużyć ten pocałunek, ale niestety nie dane mi to było. Wiktoria losuje Johna, który wybiera wyzwanie. Ta każe mu zdjąć koszulę. Widzę jak ta dwójka na siebie patrzy, nie mam ochoty ich oglądać. Żegnam wszystkich i wychodzę. Po drodze kupuję butelkę whisky, tak znów wypije ją w samotności. W mieszkaniu pijąc pierwszą szklankę piszę do mojej cudownej nieznajomej: „Cześć kochana, dzisiaj byłem na imprezie u znajomych. Szkoda, że nie mogłaś być ze mną. Zagraliśmy dzisiaj w „Prawda czy wyzwanie" całowałem się z przyjaciółką mojej byłej dziewczyny. Podobało mi się, a nigdy nie patrzyłem na nią w inny sposób niż właśnie kogoś bliskiego mojej byłej. Mógłbym przysiąść, że jej też się podobało. Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia, że Cię zdradzam, choć niczego sobie nie obiecywaliśmy. Zdradź mi proszę swoje imię, dlaczego nie chcesz tego zrobić? Twój Josh". Sam wypiłem całą butelkę. Pijany położyłem się spać. Nie wiem o której wróciła Cami. Rano obudziłem się z potwornym kacem, pojechałem tramwajem do biura, gdyż nie czułem się na siłach, aby wsiąść w samochód. Gdy John mnie zobaczył chwycił się za głowę i zapytał – Znów wczoraj piłeś? – nie musiał nawet pytać, on to wiedział, spuściłem głowę – Ogarnij się chłopie. Wiktoria też się o ciebie martwi.

− Dlaczego mnie unika? Niby wczoraj mnie pocałowała, ale zrobiła to jakby naprawdę nie chciała. – John zaczyna się śmiać.

− Kurde stary, nie szukaj problemów, gdzie ich nie ma. Obiecałeś, że nie będziesz zazdrosny, a robisz wszystko na odwrót. Niby do nas przychodzisz, ale widzę, że chcesz tam być. – odpowiada John.

− Czuję się dziwnie z samymi parami. Chcę przyjść tam z kimś. – mówię do niego, a on odpowiada mi coś mnie niezwykle zaskakuje

− Na następnej będą dwie koleżanki Wiki, wolne, może któraś wpadnie ci w oko. – uśmiecha się do mnie – A teraz skupmy się na pracy, chyba, że potrzebujesz chwili jeszcze na ogarnięcie się to wróć do mnie trochę później. – John jest wyrozumiały. Wiem, jednak, że to co robi to czysta wdzięczność za opiekę nad Camille i Wiki, a także po prostu ceni mnie jako swojego przyjaciela.

Po tygodniu nadeszła odpowiedź od mojej nieznajomej:

„Drogi Joshu,

Przepraszam, że nie pisałam. Trochę się wydarzyło w moim życiu. Myślę, że powinniśmy się spotkać. Spotkajmy się jutro o 17:00 w Słonecznej Kawiarni, poznasz mnie po białej róży leżącej na stole. Twoja K.".

Nie spodziewałem się takiego obrotu wydarzeń. Odliczam godziny do spotkania z moją tajemniczą K.. Ubieram się w najlepszą koszulę i gdy wchodzę do kawiarni, rozglądam się po dziewczynie z białą różą. Gdy ją zauważam nie kryje swojego zaskoczenia. Nie spodziewałem się jej, nie wiedziałem, że tak dobrze znam dziewczynę z którą pisze. Podchodzę do niej i witam się przytulając ją.

− Witaj Josh. – uśmiecha się zalotnie

− Cześć Kinia. – odpowiadam jej, nie wierząc, że przez ten cały czas pisałem z przyjaciółką Wiktorii. Dlaczego miała konto na portalu randkowym, skoro była w związku. Wydawało mi się, że szczęśliwym.

− Zaskoczony moim widokiem? – pyta – Gdy zorientowałam się, że mam z tobą do czynienia bałam się ujawnić.

− Bardzo. Nie spodziewałem się nikogo znajomego. – odpowiadam – Ten pocałunek na ostatniej imprezie, czy mi się wydawało, czy włożyłaś w niego nieco namiętności?

− Nie wydawało ci się. – mówi niezwykle pewnym głosem – Podobasz mi się. Bardzo. DO tego stopnia, że zazdrościłam ciebie Wiki.

*****

Ależ się rozpisałam w tym rozdziale, ale musiałam tutaj to wszystko napisać. Zaskoczeni tym, kto jest tajemniczą nieznajomą Josha? 

Jak myślicie jak zareaguje Wiktoria na wieść o tym, że Josh przez cały czas romansował z jej przyjaciółką? Czy wywoła to jakieś burze?

Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz