Drżałam o Johna, gdy ten był w Stanach. Miałam nadzieję, że los nie zadrwi ze mnie okrutnie i nie sprawi mi po raz drugi takiego cierpienia. Nie zniosłabym tego. Tym razem wraca cały i zdrowy, ale widzę po nim, że coś się wydarzyło w Stanach. Nie pytam, bo wiem, że jak będzie chciał to powie o co chodzi. Po powrocie przytula mnie mocno i całuje.
− Tęskniłem za tobą. – mówi trzymając mnie w objęciach
− Ja za tobą też Johnny. – odpowiadam mu – Wszystko się udało? – dodałam po chwili, ale naszą rozmowę przerwała siostra Johna, która postanowiła nas odwiedzić i porozmawiać ze swoim bratem. Poprosiła o rozmowę w cztery oczy, więc ja po prostu pojechałam do Camille. Gdy Kate wyjeżdżała z Polski obiecała, że przyjedzie na nasz ślub. Na początku podchodziła do mnie z wielką niechęcią, a potem zaczęła bardzo cenić. Doceniła jak bardzo John się zmienił i jak bardzo mnie kocha. Żałowała tego, że przed laty nie chciała mu pomóc.
Nadszedł czas mojej obrony licencjackiej. Na tą okazję kupiłam sobie piękną czarną sukienkę i marynarkę do kompletu, aby wyglądać elegancko i z klasą. Nie stresowałam się, bo moja promotorka powiedziała, że dawno nie czytała tak dopracowanej pracy licencjackiej na zarządzaniu. Wiedziała, że od ponad roku zarządzałam firmą i powiedziała, że widać u mnie tą praktykę. Obrona była tylko formalnością. Otrzymałam kilka pytań ze swojej pracy oraz dwa z toku studiów i obroniłam się na celujący. John czekał na mnie w mieszkaniu z wielkim bukietem kwiatów. Pogratulował mi wyniku i czule pocałował. Zakończyłam pewny etap w swoim życiu, postanowiłam zrobić sobie rok przerwy ze studiami, gdyż chciałam poważnie zastanowić się nad kierunkiem moich studiów magisterskich. Miałam pracę w firmie Johna, którą notabene była moją firmą, więc nie śpieszyło mi się do tego, aby mieć „mgr" przed nazwiskiem. Nie planowałam zmian w swoim życiu, a ślub z Johnem zbliżał się wielkimi krokami, bowiem ze względu na ciążę Camille przyśpieszyliśmy naszą datę ślubu, aby i ona mogła wziąć udział w ceremonii.
Razem z Kingą i Camille, której brzuszek rósł powoli, pojechałyśmy wybrać moją suknię ślubną. Ciąża rozwijała się bez powikłań, a ona sama czuła się bardzo dobrze, dlatego z wielką radością pomagała mi w przygotowaniach. Wybrałam suknię o kroju syrenki z pięknej koronki z bogatym dekoltem i odkrytymi plecami. Przymierzyłam ją jako trzecią i zakochałam się. Planowałam sukienkę w zupełnie innym fasonie, a wybrałam syrenkę. Nie mogę się doczekać już miny Johna, gdy mnie w niej zobaczy. Słyszałam, że Kinia i Cami chcą przygotować mi niespodziankę z okazji wieczoru panieńskiego, choć niczego nie oczekiwałam. Nie znałam dnia, ani godziny, kiedy chcą zorganizować mi tą imprezę. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Daria i zapytała czy mam plany na najbliższy weekend, bo chciałaby wybrać się ze mną w góry. Zapytałam Johna czy coś robimy, bo w sumie chętnie pojechałabym z Darią, powiedział, że nie i powinnam jechać. Oddzwoniłam do swojej koleżanki powiedzieć, że możemy się wybrać. Umówiłyśmy się na przy Galerii Krakowskiej, bo miałyśmy jechać pociągiem. Zabrałam typową wyprawkę na wyjazd w góry, czyli sportowe ubrania, trekkingowe buty. Jechałyśmy do Wisły, wysiadłyśmy na stacji Wisła Dziechcinka i Daria poprowadziła mnie do kompleksu domków. Spojrzałam na nią zdziwiona, a potem zrozumiałam. To miała być moja niespodzianka. Byłam ubrana w legginsy i zwykłą koszulkę i trochę się zasmuciłam, na co Daria się uśmiechnęła i powiedziała, abym się nie martwiła. Gdy przekroczyłam próg domku zobaczyłam, że w holu wisi w pokrowcu jakaś sukienka, a w głównej części stoi krzesło i czeka makijażystka. Cami wita mnie i mówi – Najpierw zrobimy cię na bóstwo, potem pójdziemy na sesję. – makijażystka robi mi piękny makijaż, potem Kinga prostuje mi włosy i nakładka na głowę wianek. Dają mi sukienkę, w długości midi, niezwykle dopasowaną w beżowym kolorze, a one wszystkie mają na sobie czarne sukienki. Około osiemnastej przyjeżdża pani fotograf i robi nam sesję zdjęciową z flarami i nie tylko. Później dziewczyny zorganizowały mi szereg śmiesznych zabaw, nie pijemy alkoholu, choć dziewczyny kupiły prosecco 0%, abyśmy wzniosły toast. Bawimy się świetnie. Dziewczyny mówią, że spędzimy w tym domku cały weekend. Gramy w gry, gotujemy dużo pysznych rzeczy, a także wszystkie poza Cami wygrzewamy się w balii, a ona robi za naszego fotografa. W sobotę po południu przyjechały moje kuzynki, czym dziewczyny zrobiły mi niesamowitą niespodziankę.
Gdy wróciłam do Krakowa dowiedziałam się, że w tym czasie John, Josh i Antek pojechali do Warszawy, gdzie zorganizowali wieczór kawalerski Johna. Gdy weszłam do mieszkania John leżał skacowany popijając wodę z cytryną. Uśmiecham się do niego i mówię
− Patrząc na twój stan widzę, że impreza się udała.
− Udała, a twój wieczór panieński? – zapytał – Wiedziałem co dziewczyny planują, dlatego pytam.
− Tak, bardzo. Fajnie spędziłyśmy czas, nawet przyjechały moje kuzynki. Nie przypuszczałam, że dziewczyny je zaprosiły – odpowiedziałam.
− To świetnie. Wiesz, że Antek się strasznie stresuje tym, że zostanie ojcem? – zmienia temat John, bo widzę, że nie chce pytać o szczegóły mojego wieczoru panieńskiego, ja także nie dopytuje o to co wydarzyło się na jego kawalerskim.
− Nie dziwię mu się. Antek nie myślał o tym, że tak szybko zostanie ojcem. – odpowiadam mu – Wiem jednak, że będzie kochał swoje dziecko.
− Ja także to wiem. – mówi John – Mam tylko nadzieję, że będą lepszymi rodzicami jak ja i Roxy.
− Jeszcze możesz być dobrym ojcem Johnny. – mówię nagle, na co John podskakuje i pyta z nadzieją
− Jesteś w ciąży? – patrzę na niego ze smutkiem i wiem, że na razie muszę zgasić tą iskierkę
− Na razie nie, ale kochanie wszystko przed nami.
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
RomancePo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...