Johna coś męczyło. Widziałam, że nie jest ze mną do końca szczery. Doświadczenia sprzed roku nie pozwalały mi na to, aby poczekać, aż sam się odezwie. Rok temu, gdy myśli zaprzątała mi strata to nie zauważyłam, że mój narzeczony znika na całe noce, a za dnia mnie unika. Ja sama snułam się od uczelni do pracy w firmach, a do tego korzystałam z terapii, aby ułożyć poronienie w swojej głowie. John w tym czasie coraz bardziej wpadał w wir nałogu. Muszę jakoś zaaranżować rozmowę. Podróż w moje myśli przerywa pytanie mojego ukochanego
− Wiki, o czym ty tak intensywnie myślisz? – w jego głosie słychać troskę.
− O tym co było rok temu, Johnny powiedz mi czy coś przed mną ukrywasz? Rok temu nie zauważyłam, że znikasz mi w nałogu. – odpowiadam szczerze, a on próbuje się uśmiechnąć, ale nie bardzo mu to wychodzi.
− Och kochanie, nie musisz się martwić. Wczoraj byłem zabiegany, myślałem też o tym co napisała mi Kate, moja siostra. Wiesz o czym rozmawialiśmy na dzień przed wypadkiem? – przeczę głową – Ona prosiła mnie, abym poszedł na terapię. Dała mi pieniądze, a ja wydałem je później na narkotyki. – teraz już powoli zaczynam rozumieć – Potem Josh mnie zabrał do rodzinnego domu, gdy ja byłem w totalnej rozsypce, na potwornym narkotykowym głodzie. Ja mam naprawdę mroczną przeszłość, choć o większości już słyszałaś, jestem w szoku, że mimo to chcesz ze mną być.
− Bo cię kocham Johnny. Teraz jesteś innym człowiekiem, choć wiem jedno. Narkotyki odbierają ci twoje człowieczeństwo. – mówię do niego, a on ze smutkiem w oczach się zgadza.
− Wiki, ty jesteś moim aniołem. Tylko przy tobie mam szansę na normalne życie. – odpowiada czule. – Jeśli cokolwiek tym razem będzie nie tak, obiecuję ci powiedzieć, a poza tym wiem, że teraz jesteś bardziej czujna. Rok temu miałaś inne zmartwienia. – ma rację. – Podrzucę cię na uczelnię. – proponuje, a ja się zgadzam. – Przyjadę też po ciebie. – mój kochany John.
Odliczałam dni do tego krótkiego weekendu w moim rodzinnym mieście. Dowiedziałam się, że także Kinga pojechała do Pszczyny, gdyż jej babcia gorzej się poczuła. W dniu naszego wyjazdu zadzwonił do nas Josh, a informacja którą nas zaskoczyła, ale także wlała ziarno niepokoju. Do Krakowa miała przylecieć siostra Johna. Skontaktowała się z Joshem, nie rozumiem, dlaczego nie chciała bezpośrednio napisać do mojego narzeczonego. Wiedziałam jednak, że to spotkanie wyjdzie nam wszystkim na dobre, a John w końcu na zawsze zamknie wszystkie rozdziały z przeszłości. Gdy dotarliśmy do mojego rodzinnego domu, przytuliłam swojego małego braciszka, któremu oczywiście przywiozłam kilka prezentów. Mama była zła, że znowu przyjechałam z siatką ubrań, ale nie mogłam się powstrzymać widząc te wszystkie piękne dziecięce ubranka. Wybrałam się z mamą na krótki spacer, bo powietrze było wyjątkowo znośne, a temperatura i aura idealna na wyjście. Wiedziała, że moja rodzicielka chce o czymś ze mną porozmawiać. Nie pomyliłam się, gdy tylko nieznacznie oddaliłyśmy się od domu zapytała – Wszystko w porządku pomiędzy Tobą a Johnem?
− Tak mamo. Jest dobrze, wiesz, nie chcieliśmy jeszcze tego rozgłaszać, ale planujemy ślub. – odpowiadam jej, a moja mama zakrywa usta dłonią.
− To pięknie. Tutaj, czy w Krakowie? – mogłam się tego pytania spodziewać, a my wciąż nie omówiliśmy ostatecznie tej kwestii, choć już kilka razy podchodziliśmy do tego tematu.
− Nie wiemy jeszcze. – mama kiwa głową ze zrozumieniem.
− Cieszę się, że decydujecie się na ten krok. – mówi – Wiesz, bałam się, że jak tu przyjechaliście to macie jakieś problemy.
− Nie mogę już was odwiedzić? – pytam – Wyobraź sobie, że tęsknię za bratem i wami.
− No już dobrze, dobrze Wiktorio. – śmieje się mama. – To niesamowite, że minął prawie rok odkąd znów zostałam mamą. Nie sądziłam, że przyjdzie mi zajść w ciążę w wieku 41 lat.
− Życie jest nieprzewidywalne. – odpowiadam – Tego, że będziesz miała zięcia o 5 lat młodszego od siebie też raczej nie, prawda?
− A wiesz, że ja zapominam, że John jest od ciebie o tyle lat starszy. – cóż ta odpowiedź mnie dziwi. Czasem się śmieje, że fakt, iż John jest bardziej równolatkiem moich rodziców niż moim sprawia, że oni między sobą lepiej się dogadują. Gdy wracamy już do domu zauważam, że mama Kingi i jej ciocia wieszają nekrolog, czyli stało się to czego moja przyjaciółka najbardziej się obawiała. Zmarła jej babcia. Podchodzimy do nich, składamy kondolencje i czytamy, kiedy mają odbyć się uroczystości pogrzebowe. W domu już piszę do Kini z wyrazami współczucia i dodaję, że przyjdę na pogrzeb, bo jestem w Pszczynie. Babcia mojej przyjaciółki zawsze była dla mnie serdeczna i lubiłam ją. Kinga mi bardzo dziękuje. Na pogrzebie zauważam Josha przy boku łkającej Kingi, czyli dojechał do swojej ukochanej. Ja staram się trzymać się bardziej na uboczu, choć moja przyjaciółka mnie zauważa i delikatnie przez łzy się do mnie uśmiecha, ja wiem, że w ten sposób okazuje mi wdzięczność.
Wyjeżdżam do Krakowa zaraz po pogrzebie, wiem, że Kinga jeszcze zostanie kilka dni w Pszczynie, tym razem mając przy boku Josha, co trochę komplikuje jego ustalenia z siostrą Johna. Jednak przekazał on nam wszystkie niezbędne informacje i to my odbierzemy Kate z lotniska. Ona jeszcze tego nie wie, dowie się dopiero na lotnisku. Taka niespodziewana niespodzianka od młodszego brata. Pytałam Johna o to, jaka jest jego siostra, a on się zaśmiał i powiedział, że zawsze lubiła być dla innych autorytetem, choć była od niego o 4 lata starsza, uważała, że wszystko wie lepiej, a jemu to już w ogóle lubiła ustawiać życie. Gdy nadszedł dzień jej przylotu byliśmy z Johnem naprawdę podenerwowani. Pojechaliśmy na lotnisko w Balicach z zapasem czasu, przygotowaliśmy baner, aby Kate nas zauważyła. Czekamy. W końcu widzimy, że wychodzą pasażerowie lotu siostry Johna, mój narzeczony mną wstrząsa i pokazuje, że jego siostra nadchodzi. Im jest bliżej nas, tym bardziej jest zaskoczona. Patrzy to na mnie, to na Johna i w końcu po chwili mówi do nas po angielsku – Cześć John i... boże ty wyglądasz prawie jak Roxy.
***
Ostatni rozdział z przeszłości Johna właśnie ujrzał światło dzienne.
Czy teraz w końcu już będzie z górki dla Wiki i Johna, czy jednak pojawienie się jego siostry stworzy nowe problemy?
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
RomancePo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...