Każdego dnia miałam styczność z Johnem, który zachowywał się naprawdę profesjonalnie. Czasem odzywał się do mnie w sposób jakby nie było tego ubiegłego roku. Josh był jednak potwornie o niego zazdrosny, choć ja sama nie dawałam mu powodów. Camille mi mąciła, byłam w szoku, że ona chce mojego powrotu do swojego ojca. Byłam pewna, że raczej będzie wolała, aby John związał się z kimś innym. Na studiach jakoś udało mi się podnieść, ocen nie miałam złych, choć nie było tak dobrze jak w ubiegłym roku. Z Joshem inaczej wyglądało moje studenckie życie, bo ten chętniej niż jego przyjaciel uczestniczył w imprezach i tym sposobem zaliczyliśmy całkiem dobrą imprezę w akademiku Antka. Bardzo przyjemnie patrzyło się na Kingę która dogadywała się świetnie ze Staszkiem. Jakby tych kilku miesięcy pełnych nieporozumień nie było. Josh zaś zachowywał się jak ryba w wodzie, widziałam jak dziewczyny wodziły za nim wzrokiem, on jednak nie zauważał nikogo poza mną. Pamiętałam jak zachowywał się na naszej pierwszej wspólnej dyskotece, wtedy nigdy by mi do głowy przyszło, że rok później będziemy parą. Nagle czuję czyjeś ręce na swojej talii, bałam się, że jakiś pijany lub co gorsza naćpany kolega Antka, ale to był tylko Josh. Pocałował moją szyję i szepnął wprost do ucha – Idźmy stąd. Dzisiaj wyglądasz tak zniewalająco. Dłużej nie dam rady się powstrzymywać. – odwracam się do niego i mówię do niego
– Przejdźmy się to dobry pomysł. – Josh zaborczo się uśmiecha i bierze mnie za rękę, wychodzimy w światła miasta. Kraków o tej porze jest pełen ludzi. Idziemy wzdłuż Wisły trzymając się za ręce. Powinnam rozkoszować się tą chwilą w samotności, ale idąc z nim mam poważne wątpliwości czy dobrze zrobiłam związując się z nim. Przypominam sobie wieczorne spacery wzdłuż brzegu rzeki z Johnem. Dlaczego zawsze w takich chwilach myślę o swoim byłym partnerze. Gdy tych rozmyślam o tych wszystkich momentach Josh pyta – O czym myślisz mała? – nie wiem co powinnam mu odpowiedzieć, decyduje się skłamać
– O tym jaki los bywa przewrotny, że nas połączył. – Josh mocniej zaciska swoją dłoń na mojej. Przystaje, więc musze zrobić to samo. Obejmuje mnie i mówi – Kocham cię mała.
– Też cię kocham John. – dopiero gdy wypowiedziałam to zdanie, zdałam sobie sprawę co powiedziałam
– What the fuck !? – krzyczy – Myślałaś o nim prawda!? Cały czas myślisz o Johnie?!
– Josh, przepraszam, ja naprawdę cię kocham. Przejęzyczyłam się. – próbuje się tłumaczyć, ale chyba już zepsułam magię tego wieczoru. Wracamy do mieszkania milcząc. Wiemy, że Cami zostanie dzisiaj w akademiku u Antka. Josh idzie pod prysznic wciąż nie odzywając się do mnie, gdy później jak kładę się obok niego i próbuje się przytulić mówi do mnie tylko – Zostaw mnie. Idź do Johna, ucieszy się na twój widok.
– A uwierz mi, że pójdę! – odpowiadam, ale nie wychodzę z mieszkania tylko idę do pokoju Camille. Najpierw jednak trzaskam drzwiami, a swoje buty i bluzę zabieram ze sobą. Rano słucham przez drzwi jak przerażony Josh rozmawia z Johnem.
– ...jak to Wiki u ciebie nie było?... Pokłóciliśmy się i ona powiedziała, że idzie do ciebie... John! Jak to nie dotarła!? ... Fuck! Idiota ze mnie! – po chwili słyszę trzaśnięcie drzwi. Mój telefon leży w kuchni, znajduje w historii kilkanaście połączeń od Josha, kilka od Johna i jedno od Camille i Kingi. Dzwonię do tej drugiej. Gdy odbiera czuję ulgę w jej głosie.
– Gdzie ty jesteś stara!? Josh od zmysłów odchodzi.
– Spokojnie, jestem w naszym mieszkaniu. – moja przyjaciółka zaczyna się śmiać
– Byłaś tam cały czas? – pyta
– Oczywiście. Chciałam żeby Josh się pomartwił. – odpowiadam jej i już wiem jakie pytanie od niej usłyszę. Nie mylę się.
– Co się stało? – zaczynam jej opowiadać jak wyszliśmy z imprezy i poszliśmy na spacer, a potem jak się przejęzyczyłam i nazywałam Josha Johna, a on się wkurzył. Moja przyjaciółka poważnym głosem dopytuje się co czuję do swojego byłego, ale ja sama nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Niepotrzebnie pchałam się w związek z Joshem. Przypomina mi się scena z „Pamiętników wampirów", gdy Katherinne mówi do Eleny, że dobrze jest kochać dwóch. Czy jestem jak Katherinne i kocham ich oboje?
Gdy Josh odkrywa, że przez cały czas byłam w mieszkaniu jest wściekły, ale jednocześnie szczęśliwy, że jestem bezpieczna. Składa na moich ustach delikatny pocałunek w czoło i zamyka w uścisku.
– Balem się o ciebie mała. – mówi
– Jestem z tobą, kocham Cię Josh i naprawdę przepraszam za moje przejęzyczenie. – odpowiadam, a on przyciska palec do moich ust i szepta – Ciii... – a potem składa na moich ustach tak namiętny pocałunek, że całkowicie się mu poddaje.
Dwa tygodnie później, gdy sprawdzałam trasy pracowników mojej firmy transportowej do mojego gabinetu puka John. Zapraszam go do środka, mój były jednym kliknięciem zasłonił rolety. Nasze biura były przeszklone, ale można było w razie potrzeby uniknąć spojrzeń. Najczęściej stosowaliśmy ten zabieg przy okazji rozmów kwalifikacyjnych. John przygląda mi się dłużej, wzdycha i mówi – Wiki, ja dłużej tak nie mogę!
– O co chodzi John? – pytam lekko zdezorientowana
– Ubierasz się tak specjalnie? – zadaje kolejne pytanie, a ja już zupełnie nie rozumiem o co mu chodzi. Byłam ubrana jak zwykle w sukienkę, tym razem beżową na szerokich ramiączkach, do narzucenia miałam białą marynarkę, która na razie leżała przewieszona przez przez oparcie krzesła i czerwone czółenka. Sukienka nieco podkreślała moje atuty, ale nie była wyzywająca.
– Nie, ubieram się jak mi wygodnie. – odpowiadam zgodnie z prawdą
– Ty mnie niesamowicie pociągasz. Nie mogę dłużej wytrzymać. – mówi, a ja czuję jak atmosfera w pokoju gęstnieje. Nie spodziewałam się takich słów. Nie dzisiaj, kiedy od rana nie mogę dodzwonić się do Josha.
– John, bądźmy profesjonalni. Jesteśmy w pracy. – staram się studzić jego emocje
– Wiki, to nie jest takie proste. Ja wciąż o tobie myślę, a jak cię widzę w tych wszystkich twoich sukienkach... – przerywam mu, bo wiem że tylko tak jestem w stanie uratować sytuację, w której się znaleźliśmy.
– Johnny, wiedziałeś z czym wiąże się praca ze mną. Mogłeś mi podziękować, dałabym sobie radę. – mówię dumnie, bo nie chce zrobić niczego czego mogłabym żałować, więc muszę trzymać się na wodzy i pilnować tego co mówi John. Był dla mnie przeszłością i musieliśmy się oboje się z tym pogodzić.
– Kocham Cię Wiki. – wydusza się z siebie John, a mnie zatyka. Zupełnie nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się takiego wyznania. Patrzymy na siebie w milczeniu, a po chwili mój były partner ponownie mówi – Kocham cię, zawsze będę.
***
Czy jesteście zaskoczeni wyznaniem Johna? Co zrobi w tym momencie Wiktoria?
Jak myślicie dlaczego Josh nie odbiera telefonów Wiktorii, czy to możliwe, że pojechał do Stanów bez powiedzenia jej, że wyjeżdża?Obiecuję Wam, że w przyszłym rozdziale wyjaśnię nieco te zawirowania.
CZYTASZ
Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)
RomancePo wypadku Johna, Wiktorię czeka więcej niż się spodziewała, musi zmierzyć się z demonami przeszłości swojego ukochanego, a także innymi trudnościami, które na nią spadły. Jaka przyszłość czeka tę dwójkę? Czy po wypadku będzie dane być im jeszcze ra...