Wiktoria

9 1 0
                                    

Nie mogłam uwierzyć, że moja przyjaciółka i mój były chłopak próbują stworzyć coś ze sobą. Najtrudniej przyszło mi jednak zrozumieć, dlaczego Kinga, ta sama która gardziła Antkiem po tym co zrobił, postąpiła dokładnie tak samo. Cóż, wiedziałam sama po sobie, że Josh potrafi oczarować, a czasem wydawało mi się, że moja przyjaciółka zazdrości mi mojego chłopaka i jak się okazało całkiem słusznie. Do tego musiałam przetrawić myśl, że mój narzeczony będzie miał prawdopodobnie dziecko ze swoją byłą. John jednak wciąż tłumaczy, że do niczego pomiędzy nim a Klaudią nie doszło. Wiedziałam, że parę razy się z nią spotkał, ale zarzekał się, że były to tylko spotkania koleżeńskie. Miałam wielki dylemat, czy powinnam mu zaufać, czy jednak nie. Rano nie mogłam spać, wyszłam na balkon, odpaliłam papierosa i poczułam, że po policzkach płyną mi łzy. Po raz kolejny już płaczę przez Johna, czy to normalne? Wychodzi do mnie, rozmawiamy i decyduje się mu zaufać. Ten poranek kończy się dla nas niezwykle przyjemnie.

Na uczelni Daria pyta mnie co z tym moim byłym, którego chciałam zeswatać z jej przyjaciółką. Muszę rozczarować swoją znajomą, że Josh zdążył już sobie kogoś znaleźć. Jest zaskoczona i dopytuje się kto to, ale ja na razie nie chcę zdradzać, że to Kinga. Jeszcze na początku poprzedniego roku akademickiego nie spodziewałam się, że będę miała tak dobre kontakty z tą dziewczyną. Po zajęciach idziemy razem do galerii na zakupy. Daria chce sobie kupić sukienkę na wesele kuzynki, a Sandra nie mogła jej towarzyszyć w wyborach. Długo chodzimy po sklepach nie znajdując nic, aż w końcu siadamy w KFC i zajadając się frytkami i kubełkiem, Daria zaczyna przeglądać oferty na Shein* i tam znajduje sukienkę, która jej się naprawdę podoba.

− Myślisz, że warto zaryzykować? – pyta – 100 złotych to dużo i nie dużo, a co jak nie będzie pasować? Wydane pieniądze w błoto. Kupowałaś już coś tam?

− Nie. Jakoś mnie nie przekonują ubrania stamtąd, może i tanie, ale składy często kiepskie. – odpowiadam jej zgodnie z tym co myślę.

− Tak, to prawda, ale chcę wyglądać olśniewająco, a nie uśmiecha mi się wydać 500 zł na sukienkę marzeń na jedną imprezę. – tłumaczy się Daria

− A kto powiedział, że musisz ją założyć na jedną imprezę? – pytam ze śmiechem

− No nie wypada iść dwa razy w tym samym. – stwierdza, a ja kręcę głową.

− Daria! Mam świetny pomysł. – rzucam nagle – Jesteśmy podobne gabarytowo, pożyczę ci coś mojego. Mam parę takich wieczorowych sukienek, co ty na to?

− Dziękuję! – odpowiada i uśmiecha się do mnie. Obiecuję jej przynieść sukienki jutro na uczelnię. Wracam do mieszkania Johna jeszcze nie ma, ale zjawia się kilka minut po mnie. Siadamy razem i odpalamy po raz kolejny „Szybkich i wściekłych: Tokio drift", ja zachwycam się japońskimi samochodami, a John na ich widok narzeka. Jednak oboje lubimy ten film i ta nasza drobna niezgoda w kwestii zamiłowania do różnych marek nie przeszkadza nam w oglądaniu. Oglądając zjadamy kolację.

Kilka dni później umówiłam się z Kingą na kawę. Moja przyjaciółka chciała mi wyjaśnić jak to się stało, że miała konto na portalu randkowym. Cieszyłam się trochę z tego, że ona i Josh próbują coś wspólnego stworzyć. Dawało mi to poczucie bezpieczeństwa, że on nie będzie próbował ingerować w mój związek z Johnem, który już i tak był trudny.

− Wix, czy ty jesteś zła, że ja i Josh? – zapytała na wstępnie lekko przerażonym głosem

− Nie, absolutnie nie. Nawet mnie to cieszy trochę, naprawdę. – odpowiadam jej, a ona się uśmiecha, widzę, że spada jej ogromny ciężar z serca.

− Wiesz, ja założyłam to konto jak zaczęłyśmy studia. – wyjaśnia – Spotkałam się z kilkoma facetami, ale nic z tego nie wyszło. Potem zaiskrzyło pomiędzy mną a Staszkiem, a ja zapomniałam o tym koncie. Nic się na nim nie działo, aż nagle 2 miesiące temu przyszła wiadomość od tajemniczego mężczyzny. Nie wiem co mnie podkusiło mnie, żeby przeczytać tą wiadomość. – jestem zaskoczona

− Od razu zorientowałaś się, że to Josh? – pytam, bo w sumie to dla mnie niezwykle ciekawe czy od razu wiedziała z kim pisze.

− Nie, ale wiedziałam, że mam do czynienia z obcokrajowcem. – odpowiada – Zorientowałam się, gdy napisał, że on nie wie czy szuka dziewczyny, bo był zabójczo zakochany w swojej poprzedniej, a ona zostawiła go dla jej byłego i notabene jej przyjaciela. Podpisywał się też swoim imieniem i dlatego byłam czujna od początku. Na pewno nie chciałam oszukiwać Staszka. – wyjaśnia, a po jej policzkach płyną łzy
– Zakochałam się, ja już wiem co ciągnęło cię do Josha. Rozumiem cię. – uśmiecham się do niej.

− Ciężko było ci się pewnie przyznać, że poczułaś coś do kogoś innego, prawda? – zapytałam, choć było to raczej pytanie retoryczne

− Tak. Bałam się powiedzieć też tobie, a przecież poniekąd cię w to wplątałam. Zrobiłam błąd, nie mówiąc tobie całej prawdy. – odpowiada Kinga – Jednak skąd miałaś wiedzieć, że coś jest nie tak, a zresztą przyszłaś do mnie w potrzebie.

Nieuchronnie zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, moi rodzice zaprosili nas do siebie. Mieliśmy pojechać w trójkę, a później Camille miała pojechać do rodziców Antka. Johnowi bardzo spodobał się ten pomysł. Mi jednak zbliżające się święta przypomniały o tym, że to właśnie przed rokiem odkryłam, że jestem w ciąży, a potem wydarzyły się te wszystkie złe rzeczy. Do mojego rodzinnego domu pojechaliśmy już prawie o tydzień wcześniej, jednak Cami miała dojechać dzień przed Wigilią z Antkiem. Te święta miały być pierwszym spotkaniem Johna z resztą mojej rodziny, bo z tego co mówiła mama miała przyjechać także babcia, która już znała mojego narzeczonego oraz ciocia i wujek, którzy może dużo słyszeli o nim słyszeli, ale nie mieli szans osobiście się poznać. W domu odkryłam, że spóźnia mi się okres, fakt przy tabletkach był on bardziej skąpy, ale jednak był, a teraz się nie pojawił. Nie mówiąc o niczym Johnowi poszłam po test ciążowy. Zrobiłam go w ciszy i samotności. Gdy zobaczyłam jedną kreskę popłakałam się, ale nie mogłam odszyfrować swoich myśli, czy to łzy szczęścia i ulgi czy smutku. Gdy wyszłam z łazienki John zauważył moje łzy i zapytał co się stało. Opowiedziałam mu wszystko, a on ze stoickim spokojem powiedział – Kochanie, odstaw tabletki.

− Ale John wiesz co się z tym wiąże. – odpowiadam nieco przerażona

− Wiem. – mówi i ujmuje moją twarz w swoje dłonie – Chcę tego. Bardzo, ale nie zrobię nic wbrew tobie. Kocham cię Wiki.


*Szczerze mówiąc nie zamówiłam nigdy niczego na Shein, choć parokrotnie oglądałam tam sukienki. Nie jestem zwolenniczką tej platformy, jednak do młodych bohaterek, jak i Wiki i Daria mi pasował ten sklep

*****

Wybaczcie, że kończę rozdział w takim momencie, ale wiecie, że ja bardzo lubię tak. Do tematu Klaudii jeszcze wrócimy... 


Ten ukochany (kontynuacja Ten nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz