Rozdział V - Spóźnialska (Suzan)

4.2K 283 9
                                    

Gdy tylko podbiegłam do drzwi zauważyłam, że auto stojące na podjeździe należało do szefa. Mam przechlapane. Niewiele myśląc weszłam do środka, a w ciasnym korytarzu spostrzegłam osobę, którą najmniej chciałam dzisiaj oglądać. Tak, to był mój despotyczny szef.

- Widzę, że niektórych punktualność nie obowiązuje. - odrzekł zaraz, gdy tylko zdążyłam przekroczyć próg drzwi.

-Przepraszam, ale budzik mi się wyłączył, a na ulicach był straszny ruch. - tak, bezsensowne próby tłumaczenia się, które pewnie i tak na nic się zdadzą.

- Reszta także mieszka daleko, ale oni jakoś przychodzą na czas. To niedopuszczalne, abyś non stop przychodziła po czasie. - ciągnął tak jeszcze tak przez kilka minut, ale zbyt wiele działo się teraz w mojej głowie, aby wsłuchiwać się we wszystko co do mnie mówi. - Zwalniam cię!

Tych słów obawiałam się najbardziej. Nie próbowałam się już tłumaczyć, ponieważ to było bezcelowe. Zabrałam swoje rzeczy i po prostu wyszłam, bez słowa. Nic mi się ostatnio nie udaję, jestem jednym wielkim strzępkiem nerwów. Pocieszający jest tylko fakt, że nie muszę go już oglądać i wysłuchiwać jego ciągłych docinek. A więc co teraz? Nie wiem już co robić. Jak na razie, po prostu wrócę do siebie i wtedy pomyślę co dalej.

Idąc chodnikiem i przeciskając się między ludźmi, w oddali dostrzegłam siedzibę S.H.I.E.L.D. Ci to raczej nie muszą narzekać na własną pracę. Jak i Avengers. Zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Kosmiczne portale, latające miasta jest ich nie wielu, a poradzili sobie. A ja? Nie potrafię nawet dotrzeć na czas do pracy. Przydała by mi się jakaś odmiana, jak na razie nie mogę liczyć na nic innego, poza szukaniem nowego miejsca pracy. Czas najwyższy wrócić do domu.

But... I knew Him - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz