*Nowy Jork, popołudnie*
-Spokojnie, bez paniki. Dasz sobie radę.- powtarzając w myślach te słowa, wyjrzałam z zaułku. Ulica tętniła życiem, wciąż było słuchać szum przejeżdżających samochodów. Rozglądając się na wszystkie strony i sprawdzając czy jeden z uzbrojonych typów przypadkiem nie postanowił przypilnować wyjścia z budynku, co swoja drogą chyba wydawało się oczywiste, ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie miało miejsca. Oglądając się za siebie i widząc jak facet z metalowym ramieniem usiłuje zatamować krwawiący bok, kurczowo się go trzymając, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie widzę, że nie ma ani chwili do stracenia. Szybkim tempem i ze spuszczoną ku ziemi głową poszłam w kierunku miejsca które mi wskazał. Idąc chodnikiem, w nerwach zaciskając szczękę przechodziłam tuż obok zaparkowanych czarnych samochodów należących do agentów. Byłam coraz bliżej, gdy nagle jeden uzbrojonych typów wyszedł z budynku i kierował się w kierunku jednych z aut. Jeszcze tego brakowało. Rozpozna mnie jak nic, spanikowana przyspieszyłam.
Uspokój się, jeszcze parę kroków. Wchodząc za róg, nie zwlekając błądziłam wzrokiem po stojących przy ulicy samochodach. Nie minęło sporo czasu, kiedy moja uwagę przykuł poobdzierany granatowy Ford. Nie wiem kto mu dał prawo jazdy ale zdarty lakier na bokach samochodu mówi wiele o kierowcy. Jednak że, nie czas na to. Samochód był otwarty, gdy tylko weszłam do środka zaraz po odnalezieniu kluczyków odpaliłam silnik. Kierowałam się z powrotem do zaułku gdy nagle widząc to zamarłam z przerażenia.
Odkryli go. Facet w kominiarce celował w prost w ledwie przytomnego mężczyznę, jednocześnie mówiąc do krótkofalówki za pewne dając znać, o zaistniałej sytuacji. Siedząc i opierając się o ścianę, czekał na śmierć. W jego oczach nie było strachu. Opierając głowę o ścianę, patrzył wprost na niego czekając, aż odda strzał. Dałam mu słowo, on nie może umrzeć ! Nie teraz. Potrzebuję go.
Wcisnęłam pedał gazu z całych sił. Pisk opon sprawił, ze facet z bronią obrócił się nagle, wybiegając z zaułku w celu sprawdzenia nagłego hałasu wydobywającego się zaraz za nim. Lecz nie tylko jego uwagę przyciągnęłam. Z budynku wyszło paru jego uzbrojonych ,,znajomych''. Jechałam wprost na niego, gdy ten kierując broń w moją stronę strzelił w przednią szybę. Kawałki szkła posypały się niczym grad. Uderzając go, odbił się od maski w następstwie czego upadł na asfalt, przetaczając się po ulicy. Byłam tuż przy zaułku.
- Nie ma czasu, musisz wstać ! - powiedziałam, nerwowo łapiąc oddech. Mój głos drżał, tak jak i ja. To było zbyt wiele jak dla mnie. To całe wydarzenie, stałam się zupełnie inną osobą. Nie poznaję sama siebie. Wychodząc z samochodu, pobiegłam w jego kierunku. Był o krok od utraty przytomności, powieki bezwładnie opadały po czym z wysiłkiem podnosiły się ku górze ukazując błękitne tęczówki, wpatrujące się we mnie. Wyglądał fatalnie. W okół niego było sporo krwi tak jak i na koszulce, która była nią wręcz przesiąknięta ukazując wielką czerwoną plamę.- Słyszysz mnie ?
- Wróciłaś po mnie. - odrzekł z trudem.- Uciekaj zaraz się tu zjawią, tylko cie z powolnie. Nie daj im się złapać.
- Nigdzie się bez Ciebie nie ruszę, siedzimy w tym razem. Jestem ci to winna. Dałam ci słowo, i zamierzam go dotrzymać. - odparłam, w tym samym momencie złapał mnie za rękę. Po moim ciele przeszedł dreszcz. W milczeniu patrzyliśmy sobie w oczy. Jeszcze nie dawno sądziłam, że jest maszyną, mordercą niezdolnym do uczuć. Pod tą maską kryje się osoba skrzywdzona przez życie. To nie jego wina, takim uczynił go świat i ludzka nienawiść.
Witam Was ! :)
Jeden z krótszych rozdziałów, mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu ^.^
Oczywiście pisałam w nocy, jakiś taki nawyk może po prostu spokój :D w każdym bądź razie jeszcze w tym tygodniu powinno się coś jeszcze pojawić. Bo niestety spanie już mnie bierze tak wiec do kolejnego rozdziału. Komentarze i głosy mile widziane :> Jeśli się spodobało to zachęcam :3
CZYTASZ
But... I knew Him - Bucky Barnes
Fanfiction✘Jesteś słaby. A twój prestiż perfekcyjnego zabójcy przeminął. Myślisz, że Hydra była piekłem? Zabawne. To był jedynie przedsmak tego, co cię czeka. ✘ Ważne! Odpowiadanie jest w trakcie korekty, więc proszę nie spamić poprawami. Dzięki :3