Budząc się i odgarniając kosmyki włosów z czoła spostrzegłam, że James zniknął. Wstając z łóżka i załatwiając poranną toaletę, ubrałam się w rzeczy pozostawione przez Natashę. Sama nie wiem jak jej dziękować, tak wiele jej zawdzięczam i nie mówię tylko o ubraniach. Wychodząc z pokoju udałam się korytarzem wprost do głównej sali w poszukiwaniu James'a. Przekraczając próg, ku mojemu zaskoczeniu nikogo nie zastałam. Te tajemnice powoli zaczynają mnie irytować. Przechadzając się po sali z dużym szklanym stołem na samym środku i przechodząc obok szafki na której stał dzbanek z kawą i zdjęciami, zauważyłam karteczkę.
,,Wrócimy za parę godzin. Śniadanie jest na stole.- Nat.''
Byle by tylko nic im się nie stało. Gdy tylko skończyłam jeść kanapki włączyłam telewizor i rozsiadłam się na kanapie. Przerzucając kanał po kanale czas ciągnął mi się niemiłosiernie. Miałam już powoli dość ciągłego siedzenia i rozmyślania o tym, że mogli zostać pojmani albo co gorsza zabici. Nie, muszę być dobrej myśli zaprzątanie sobie tym teraz głowy, w niczym tu nie pomoże. Po paru godzinach włączyłam kanał informacyjny, po czym szłam w kierunku kuchni po coś do picia. Nalewając sok do szklanki i wsłuchując się w wypowiedź redaktora, o mały włos nie wypuściłam jej z rąk.
,, Z ostatniej chwili atak na Triskelion, trwa ewakuacja ludności znajdującej się w budynku. Kolejna relacja z miejsca zdarzenia już za chwilę''
Idąc do pokoju znów usiadłam na kanapę i jak wryta wpatrywałam się w ekran telewizora, popijając sok.
,, Znajdujemy się właśnie na miejscu zdarzenia gdzie panuje spore zamieszanie. Toczy się właśnie walka między Avengers, a pięcioma napastnikami, który najwidoczniej mają nad bohaterami przewagę. Pracownicy wychodzący z budynku znaleźli się pod ostrzałem jednego z napastników. Chwila... miedzy nimi stanął Iron Man atakując napastnika i strzelając w niego repulsorem. To musiało zaboleć ale napastnik podniósł się jakby to nie miało miejsca. Co za wytrzymałość z pewnością nie są zwykłymi najemnikami. Z wcześniejszych ustaleń wynika, że jeden z mścicieli jest ranny i znajduje się w jednym z budynków ochranianych przez Wandę Maximoff mediom znaną jako Scarlett Witch, oraz Vision'a stworzonego przez Tony'ego Stark'a miliardera znanego również jako Iron Man. Kapitan padł na ziemię powalony przez jednego z napastników, lecz szybko stanął na nogi, osłaniając się tarczą przed pociskami. Co za emocjonujące starcie Kapitan Ameryka zmaga się właśnie z dwoma napastnikami, którzy bez chwili wytchnienia łączą siły aby ponowić ataki odpierane przez Kapitana. Walczą jak równy z równym, na przekór wszystkim. Kapitan kurczowo trzymając się tarczy, uderzył jednego posyłając go za ziemię ale najwyraźniej to nie był koniec problemów, gdyż drugi natychmiast skorzystał z okazji, rzucając się na niego oplatając jego szyję rękami. Kto wygra to starcie ? Czy tym razem mściciele trafili na przeciwnika nie do pokonania ? Wydaje mi się, że jeśli poradzili sobie z Asgardzkim bogiem, to grupka terrorystów nie powinna być dla nich problemem. Mimo wszystko mogę się mylić, ponieważ walka jest naprawdę zaciekła. Iron Man chyba ma poważne problemy, coś jest nie tak z jego zbroją. Jest pęknięta, czy to w ogóle możliwe ? Napastnik szybko wykorzystał sytuację celując wprost w niego. Nie mogę na to patrzeć czy to koniec Iron Man'a ? Jednak nie ! napastnik padł na ziemię powalony przez tarczę. Iron Man skinął dziękując Kapitanowi, który stanął tuż obok niego walcząc u jego boku. Walka wciąż trwała a szala zwycięstwa nie przechylała się na żadną ze stron. Jeden z najemników wycelował właśnie w cywila oddając strzał, lecz przyjął go Falcon zasłaniając cywila skrzydłami. To było bardzo ryzykowne ale jak widać ignorują cenę własnego życia jeśli chodzi o niewinnych ludzi. Tak postępują prawdziwi bohaterowie, którym nie straszny jest żaden wróg. Moment... coś się dzieje walka nagle ustała jeden z Avengers został właśnie zakładnikiem ! Zmierza w kierunku wejścia do budynku S.H.I.E.L.D. Pomyliliśmy się, napastników jest sześciu a na czele najprawdopodobniej stoi James Buchanan Barnes znany również jako Zimowy Żołnierz stojący za licznymi zamachami i morderstwami nie tylko w naszym kraju. Do nie dawna uważany za zmarłego. To właśnie on pojmał jednego z mścicieli niejakiego Hawkeye'a przykładając mu broń do skroni. Avengers'i w napięciu przyglądali się zaistniałej sytuacji, stojąc i bezczynnie wpatrując się w niego. Stali naprzeciwko siebie, mściciele i napastnicy, czekając na rozwój wydarzeń. Czuje w kościach, że za chwile poznamy przyczynę ataku. I faktycznie... Max zrób zbliżenie.
CZYTASZ
But... I knew Him - Bucky Barnes
Fanfiction✘Jesteś słaby. A twój prestiż perfekcyjnego zabójcy przeminął. Myślisz, że Hydra była piekłem? Zabawne. To był jedynie przedsmak tego, co cię czeka. ✘ Ważne! Odpowiadanie jest w trakcie korekty, więc proszę nie spamić poprawami. Dzięki :3