Rozdział LXIII - Nie (James)

645 53 6
                                    

* Siedziba S.H.I.E.L.D *

- Czy przyznaje się pan do uprowadzenia oraz zabójstwa, o które jest posądzany? - zapytał masywnej postury około czterdziestokilkuletni mężczyzna. Poprawiając okulary, które co chwile zjeżdżały mu z nosa. Rozglądając się po pomieszczeniu, czułem na sobie wzrok wszystkich zebranych. Nie było ich wielu, bo chodź sytuacja przypominała rozprawę sądową, wcale nią nie była. Można teraz zastanawiać się jak do tego doszło. W zasadzie prędzej czy później musiało do tego dojść. Steve ledwie mógł usiedzieć na miejscu, powstrzymując się od zabrania głosu. Stark siedział z założonymi na piersi rękoma, co jakiś czas wędrując dumnym wzrokiem ode mnie do Rogersa. Jak on i jego wielkie ego, mieszczą się w tak małej zbroi. 

- Nie. - odparłem bez cienia wahania, widząc małą pulsującą żyłkę na skroni miliardera. To kłamstwo, brzmiało w moich ustach wyjątkowo przekonująco. Jednak nie na tyle, by ktokolwiek w nie uwierzył.

- Mamy w posiadaniu akta, raporty oraz nagrania, które temu przeczą. - powiedział, kładąc na stół teczkę grubości konkretnych rozmiarów encyklopedii. Wzdychając ciężko, odruchowo chciałem unieść rękę, lecz dziwaczne kajdanki zdecydowanie nie ułatwiały sprawy. Jak za dawnych czasów. -Wiec jeśli uważa Pan, że to kłamstwo, to w takim razie kto jest winien?

- Zimowy Żołnierz. - powiedziałem, wprawiając go w zakłopotanie. Ten jednak nie miał zamiaru odpuścić. Stark wyciągając telefon wyglądał jakby czegoś usilnie szukał. Zapewne czegoś, co skutecznie mnie obciąży. Po chwili na ekranie telewizora w kącie sali, pojawiło się moje niewyraźne zdjęcie. Jednak pomimo fatalnej jakości, doskonale było widać moją twarz. Pamiętam ten dzień. Moje pierwsze większe zlecenie. 

- Myślę, że to zdjęcie rozwiewa wszelkie wątpliwości. Pan, jak i Zimowy Żołnierz to ta sama osoba. Po co te kłamstwa? - powiedział ze spokojem, opierając dłonie o blat stołu. Siadając wygodniej wiercąc się na krześle, uniosłem głowę w niedowierzającym geście. Po chwili jednak znów zaszczyciłem go spojrzeniem, szykując w głowie plan odwetu.  

- Idąc tym tokiem myślenia, równie dobrze mógłbym się przebrać za Iron Man'a. Czy wtedy sugerowalibyście mi, że jestem egocentrycznym dupkiem z kompleksami? - powiedziałem, gdy Stark wstał gwałtownie chcąc podążyć w moją stronę. Uniemożliwił mu to jednak jeden z ochroniarzy. Dalej zastanawiam się, kogo ochraniają. Bo jedynym bezbronnym jest tu ten stół. Steve, Falcon, Czarna Wdowa. To jak zjazd starych znajomych. 

- Myślę, że możesz mieć trochę racji. - słysząc głos za plecami, do ,,pokoju przesłuchań'' wszedł Nick Fury. Wszyscy zdębieli, On natomiast niewzruszony ciągnął dalej. - Ten cyrk, nie jest wcale potrzebny. Jednak przepisy... - podchodząc do pożal się boże eksperta od przesłuchań skinął głową, a gdy ten ustąpił mu miejsce, usiadł tuż przede mną. - zmuszają ich do kontynuowania tej farsy. Obaj dobrze wiemy, że przy wytoczeniu procesu w najlepszym wypadku czeka cię dożywocie. 

- Przybyłeś oficjalnie, tylko po to by mi to powiedzieć? Zaskoczę cię, ale Sąd biorąc pod uwagę  moje liczne morderstwa, nie będzie tak wspaniałomyślny. - powiedziałem, myślą wędrując na salę z elektrycznym krzesłem. Odpychając od siebie jednak tą myśl, opuściłem głowę przypominając sobie dlaczego tu jestem. A raczej dla kogo. Fury opierając się o oparcie krzesła, przeciągnął się jakby wyrażając tym swoją pewność siebie. Wracając do swojej poprzedniej pozycji, oparł łokcie o blat stołu dokładnie mi się przyglądając. - Wiem dlaczego tu jesteś. 

- Skoro tak, to co ja tu jeszcze robię? - prychnąłem, patrząc wprost na niego. Wszyscy tkwili w milczeniu, kiedy z płaszcza wyciągną teczkę z dopiskiem ,,tajne''.

- Możemy sobie wzajemnie pomóc. - powiedział, uśmiechając się pod nosem i krzyżując ręce na klatce piersiowej.

Witam :D

Huh, no jest i on :D Nareszcie :v Co tam u was? U mnie świetnie :D Byłam na Thor Ragnarok i wbił mnie w fotel :o Poza tym pije herbatę :l No i to by było chyba tyle :D DOBRANOC <3!  

But... I knew Him - Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz