15

72.9K 4K 273
                                    

*Jason
Gdy staliśmy tak na tym parkingu od razu wyczułem, że coś jest nie tak. Samantha wyglądała na przerażoną a na dodatek była okropnie blada. Gdy Sam powiedziała, że chce jechać z Darcy, trochę mnie to zabolało. Myślałem, że mi ufa. Nick niepotrzebnie się uniósł i zrobił awanturę. Samantha nie lubi takich sytuacji więc tym bardziej chciałem ją zabrać jak najdalej od tego kretyna. Wszystko się skomplikowało gdy Samantha zemdlała. W ostatniej chwili ją złapałem. Byłem wściekły na Nicka. Zachowuje się jak idiota i po tej akcji napewno Darcy nie będzie chciała z mim rozmawiać.
- Jak w ogóle wytrzymywał z tobą Chris! Jesteś beznadziejna. Nie masz dla mnie czasu. Wolisz szlajać się po sklepach z tą psycholką niż spotkać sie z własnym chłopakiem! Dlaczego zawsze wybierasz ją ! Nie zasłużyła na to! - krzyczał dalej Nick.
- Samantha zawsze będzie na pierwszym mijescu czy ci się to podoba czy nie. To moja przyjaciółka i nie zamierzam z niej zrezygnować dla ciebie. Przeszła w życiu już tyle, że nie ma jej się co dziwić. I szczerze mówiąc to podziwiam ją, że się jako tako podniosła z tego co ją spotkało. Zawsze mogłam na nią liczyc. Zawsze była przy mnie więc ja też zawsze jej pomogę. Jesteś dupkiem skoro tego nie rozumiesz.
- Darcy, ona Cię wykorzystuje.
- Skąd ty to możesz wiedzieć, co? Nic o niej nie wiesz. Kompletnie nic! Nie masz prawa jej oceniać.!
- To może mnie oświeć, co? Może wreszcie powiedz dlaczego ona tak świruje!
- Nick wystarczy! To nie twoja sprawa.! Trzeba dowieźć ją do domu. Jadę z Darcy. Nie waż się pokazywać mi się na oczy.-rzuciłem w niego kluczami od jego auta i wsadziłem Samanthe do samochodu Darcy.
- Taki z ciebie przyjaciel kurwa? Latasz za Sam jak idiota. Co wy w niej widzicie?! To zwykła dziwka!- tym razem nie wytrzymałem. Odwróciłem się i przywaliłem temu gnojowi prosto w nos. Wsiadłem do auta i nawet się nie obejrzałem. Darcy szybko odjechała zanim Nick zdąrzył zareagować.

Cała drogę milczeliśmy. Samantha nadal była nieprzytomna, a Darcy ciągle płakała. Było mi jej cholernie szkoda. Nick czasem zachowuje się jak złamas i potrafi wszystko spieprzyć koncertowo. To była jedna z tych sytuacji, gdzie przegrał wszystko. Nie ma szans by ona się do niego odezwała. I dobrze mu tak.. Może na drugi raz pomyśli co robi.
Gdy podjechaliśmy pod dom wziąłem Samanthe na ręce i od razu zaniosłem ją do łóżka. Darcy położyła się obok niej a ja zszedlem na dół. Nie chciałem im przeszkadzać. Po paru minutach usłyszałem, że rozmawiają więc poszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku. Chwilę pogadaliśmy i oczywiście Samantha przepraszała nas za to co się stało. Po chwili Darcy zadzwonił telefon i musiała wracać do domu.
- Poradzisz sobie? - zwróciła sie do sam.
- Ja z nią zostanę, Darcy. Idź. - powiedziałem. Dziewczyna chwilę się wahała ale jednak poszła.
Położyłem się obok Samanthy i spojrzałem jej prosto w oczy.
- Napewno się dobrze czujesz?
-Tak. Jest w porządku.
- Spróbuj usnąć. Ze mną jesteś bezpieczna.
-Jason?
- Tak?
-Dziękuję.
- Za co?
-Za to, że się ze mnie nie śmiejesz. Wiem co ludzie o mnie mówią. Wiem co Nick o mnie myśli. Wszyscy mają mnie za wariatkę.
- Nie przejmuj się Nickiem. Poniosło go i pożałuje tego, co powiedział. Obiecuję. A teraz śpij.-przytulilem ją mocno i nakryłem nas kołdrą. Samantha zamknęła oczy i po chwili już spała.

-Jason śpisz? - spytała Samantha wyrywając mnie ze snu.
-Nie. Co się dzieje?- zapytałem ze strachem. Gdyby to nie było ważne to by mnie nie obudziła.
-Chyba jestem gotowa. Chcę ci opowiedzieć o mojej mamie.-szepneła.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz