86

34.1K 1.8K 74
                                    

*Jason

Wstałem rano przed Sam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wstałem rano przed Sam. Pocałowałem jej czoło i podniosłem się z łóżka. Dzisiaj najgorsza część dnia. Malowanie i składanie mebli. Jeszcze nie uzgodniłem z Sam koloru ścian ani mebli, ale byłem pewien, że róż i niebieski załatwi sprawę. Farba była już gotowa do malowania kiedy wszedł Nick.
- Stary, dobrze że już jestes. Łap za pędzel i maluj.
- Co kurwa? Dopiero co przyszedłem i już? Nawet nie zaproponowałeś mi kawy ani śniadania.
- Wiesz gdzie jest kuchnia, więc zbieraj swój tyłek i idź zrób nam jedzenie, a ja zacznę malować.
- Dobra już dobra, nie gorączkuj się, Jason.
Poszedł sobie zostawiając mnie z całą robotą. Zabrałem się za malowanie, ale nie szło mi to najlepiej. zostawały smugi, albo co gorsza farba ściekała na folię. W takim tempie to będzie gówno, nie pomalowane ściany. Rzuciłem pędzlem wściekle o ziemię i cierpliwie czekałem na Nicka. Minęły wieki zanim przyszedł, a kiedy już to zrobił, miał ze sobą talerz kanapek.
- Tak głośno czymś rzuciłeś, że aż obudziłeś ojca Sam. -Spojrzał na leżący pędzel i ryknął śmiechem.
- Ty naprawdę chciałeś tym pędzelkiem malować ściany?! Ja pierdole, ty czubie! Ten pędzel to ty sobie w dupe wsadź i przynieś mi wałek.
- Co?
- Wałek. Do malowania. Ja pierdole, dobra, nie ważne. Czekaj. -Nie wiedziałem o co mu do cholery chodzi. To był największy pędzel jaki znalazłem w sklepie, nie wiem o chuj mu chodzi.
Nick wrócił po chwili śmiejąc się w niebogłosy.
- O co ci chodzi palancie?
- Gdzie kupiłeś ten pędzel?
- No a gdzie miałem kupić? W papierniczym. Babka powiedziała, że nadaje się do wszystkich farb, a to był największy! I z czego się ryjesz?!
- Bo kupiłeś pędzel, którym możesz malować co najwyżej po kartce, a nie po ścianie ty chory pojebie! Kto ci powiedział, że tam kupisz pędzel??
- Nooo było napisane na szyldzie "Farby, pędzle, zeszyty..."
- Dobra, nieważne. - powiedział nie mogąc pohamowac śmiechu. Wyciągnął z reklamówki dwa wałki i podał mi jeden.
- Masz, spróbuj tym. - Podał mi wałek więc zacząłem malować... I było dużo lepiej niż ostatnim razem. - Jason jesteś pewny, że te kolory spodobają się Sam?
- Mówiła róż i niebieski, więc tak.
- Ale jesteś pewny, że chciała jaskrawe kolory? No a jakie? Do dziecka do pokoju przecież nie czarne, co?! Nie rób z siebie idioty, ok?
- Już nic nie mówię! - uniósł ramiona w geście kapitulacji. Tak będzie najlepiej. Jeszcze mu jakąś krzywdę zrobię i będzie problem.
Uwineliśmy się z malowaniem bardzo szybko. We dwójkę szło nam to zwinnie. Staliśmy we dwójkę patrząc na ściany. Było idealnie, teraz tylko niech Sam zobaczy efekty...
- Co. To. Kurwa. Ma. Być?!- z zamyślenia wyrwał nas krzyk Sam.
- Dobra, to ja się zmywam. - Nick zaczął się wycofywać.
- Masz rację spierdalaj. Tylko gdzieś daleko, bo jak cię dorweę, to cię zabiję kutasiarzu.
- Jason, do cholery co to ma znaczyć?! Co to za kolory?! Aż oczy bolą.
- Miał być róż i niebieski. No to jest! O co ta afera?!.Dla tego za mały pędzel, tej kolor nie pasuje. Ciekawe, co dalej. Może meble za duże kupiłem?!
- Jasno, którego ze słów " Idź do sklepu, kup farbę różową i niebieską, ale powiedz pani, że ma być delikatna, bo dla dzieci do pokoju" do cholery nie rozumiesz?! I o co chodzi z tymi pędzlami?!-Samantha zaczęła się denerwować, a wręcz kipiała ze złości. Musiałem ją jakoś uspokoić, wiem, że ciąża to nie choroba, ale nie chciałbym aby moim dzieciom stało się coś złego przez moją głupotę.
- Uspokój się Sam, nie możesz się denerwować. Oddychaj.
- Zacznę kurwa oddychać, ale najpierw powiedz mi o co w tym wszystkim chodzi do cholery!!!
Opowiedziałem cała sytuację swojej ukochanej, na co ryknęła śmiechem głaszcząc moje włosy.
- Jesteś tak głupi, że ci wybaczam.
- Ale zaszczyt mnie kopnął odburknąłem.

Ostatecznie Sam pozwoliła zostawić na ścianach niebieską farbę, ale różowej musiałem się pozbyć jak najszybciej. Jeszcze minuta w tym pokoju i Sam udusiłaby mnie własnymi rękoma. Kiedy udało się pozbyć oczojebnego różu ze ścian, pojechaliśmy do Leroy po nową farbę i tym razem wybór pozostawiłem dla Sam, wystarczy, że raz zjebałem sprawę, jeszcze trochę chcę pożyć. Sam wybrała pudrowy róż, ale taki bardziej wyrazisty żeby nie gryzł się z dość mocno niebieskimi ścianami. Oczywiście Sam zrobiła się głodna, więc poszliśmy na szybkie jedzenie do Maca. Prosiłem żeby wybrała pizzę hut albo cokolwiek innego, ale ona akurat miała ochotę na big maca, więc postanowiłem nie odbierać jej tej przyjemności.
Kiedy wróciliśmy do domu musiałem się zająć malowaniem na nowo. W tym czasie Darcy i Sam gotowały jakiś obiad, a Nick ucinał sobie pogawędkę z tatą Sam. Malowanie zajęło mi kolejne trzy godziny, a kiedy skończyłem byłem wykończony. Miałem dość tego zapachu farby, marzyłem o tym, by się wykąpać i iść spać. Niestety nic bardziej mylnego.       
  Do pokoju wpadła Sam mówiąc żeby od razu skręcić część mebli. Oczywiście robiłem to sam, bo Nick musiał pilnie wrócić do domu. Skurwiel głupi. Złożyłem te mniejsze meble, które mogłem bez problemu przesunąć albo przenieść, z wiekszymi poczekam aż wyschnie farba.
   Całą pracę skończyłem jakoś po 22, więc jedyne na co miałem siłę to wejść do wanny i oddać się błogiej kąpieli. Po około pół godziny leżałem już w łóżku, czekając aż Sam do mnie dołączy.

****
Chciałabym zadedykować ten rozdział mojej wspaniałej @niaddie. Dzięki niej właśnie powstał ten rozdział. Niaddie zawsze wspiera mnie kiedy brak mi weny. Dziękuje! Zachęcam przy okazji do czytania  jej książki "przemierzając świat" 💕💕💕

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz