77

31.5K 1.8K 173
                                    

*Jason
     Nie mogłem już wytrzymać. Cały czas myślałem o Sam. Nie mogę uwierzyć, że ona faktycznie z nim jest. To mnie wykańcza. Może faktycznie powinienem zapomnieć? Tylko jak? Ona zawsze będzie gdzieś blisko mnie. Mamy przecież wspólnych znajomych, przyjaciół. Cholera nienawidzę tej sytuacji, nienawidzę teraz mojego życia. Nie mam już na nic siły. Muszę  się napić. Cholera potrzebuję teraz przyjaciela. Wszedłem Nickowi do pokoju. Kumpel leżał na brzuchu i miał poduszkę na głowie.
-Nick, co jest?
-Nic.
-Widzę, że jednak coś.
-Pokłóciłem się z Darcy.
-O co?
-O ciebie. Dars coś wie  ale nie chce powiedzieć co. Sam się wpakowała w coś poważnego chyba. Dars była taka pewna, że Sam nie jest z Travisem.
-Już po wszystkim, stary. Sam nie zaprzeczyła.
-Jebać te laski. Idziemy się napić?
-Po to właśnie przyszedłem do ciebie.

       Godzinę później byliśmy już w barze. Oboje się nad sobą użalaliśmy. Przez alkohol gadaliśmy kompletne bzdury. Wtedy nam to nie przeszkadzało.
-Jason, kocham cię powiedział Nick ze łzami w oczach.
-Ja ciebie też  dupku.
-Zostaliśmy sami.
-No nie przesadzaj. Ty masz szansę jeszcze z Darcy. I szybko się z nią pogódź zanim znajdzie sobie drugiego Travisa.
-Masz rację. Ale i tak najbardziej to kocham ciebie. Idealnie się dobraliśmy.
- Święta racja. Best friends forever.- zaczęliśmy się przytulać. Wiem, że to dziwne było, ale mam wyjebane. Postanowiliśmy w końcu zmienić lokal. Ledwo wyszliśmy na ulicę. Zaczęliśmy śpiewać jakieś chujowe piosenki. .
-Mam te moooooc, mam tee mooc- zaczął Nick, a ja się chwilę później dołączyłem. Matko jak my się stoczyliśmy.
  Weszliśmy do kolejnego baru. Akurat trafiliśmy na karaoke. Zajebiście! Uwielbiam to. Wbiłem razem z Nickiem na scenę i zepchnąłem z niej gościa, który akurat  śpiewał. Jak można się domyśleć dokończyliśmy tam naszą piosenkę z Krainy lLodu. No i potem pare innych zaśpiewaliśmy. Potem bardzo miły ochroniarz nas wyjebał. No i skończyło się śpiewanie. Nie byliśmy w stanie wrócić na piechotę do domu. Nie było mowy żeby zadzwonić po Sam albo Darcy. Nie miałem wyjścia, zadzwoniłem po Emily.
-Przyjwdziesz, skarbie?- bełkotałem do telefonu.
-Gdzie jesteś?-podałem jej nazwę baru i czekaliśmy na Em siedząc na krawężniku.
   Gdy wreszcie przyjechała zapakowaliśmy się do samochodu. Byłem ledwo żywy. Chciałem zapomnieć. Tak bardzo chciałbym się wyleczyć z tego uczucia do Sam. Chyba się nie da. Nawet będąc najebany w trzy dupy ją kochałem. Nie mogłem pozbyć się jej z głowy. Wpadłem na genialny pomysł. Muszę zobaczyć Samanthę.
-Pomogę ci wysiąść. -powiedziała Emily, gdy znaleźliśmy się pod akademikiem.
-Poradzę sobie - powiedziałem oschle.-Nick, zapomniałeś już o Darcy?
-nNie. Kurwa o niej się nie da zapomnieć. -odpowiedział wypadając z samochodu. Podszedłem do niego i pomogłem wstać.
-To idziemy do naszych pań.-powiedziałem zdecydowany.
-aA ja? Jason  kurwa pomogłam ci!- oburzyła się Em.
-Taaa dzięki za pomoc. - powiedziałem poczym poszedłem z Nickiem do dziewczyn. Zapukałem do drzwi. gGdy nikt nie otworzył, Nick zaczął się mocniej dobijać. Po chwili w drzwiach stanęła Darcy.
-Kochanie przepraszam!- krzyknął przyjaciel poczym rzucił się na dziewczynę.
-Nie ruszaj się stąd powiedziała groźnie Darcy do mnie i  zabrała Nicka do swojego pokoju. Ja olałem ją i poszedłem do sam.

    Samantha nie spała. Leżała na łóżku owinięta kołdrą i wpatrywała się w sufit.
-Co tu robisz?-spytała.
-Tęsknie. -powiedziałem. Nie usłyszałem odpowiedzi wiec zacząłem się rozbierać. Trochę opornie mi to szło. Nie żebym się wyjebał, wcale.
-Boże ty jesteś pijany -jęknęła.
-Próbowałem zapomnieć. Zostaw Travisa. Kocham cię.
-Nie jestem z nim. Probowałam ci powiedzieć ostatnio, ale nie dałeś mi dojść do słowa. Zresztą i tak nie będziesz pamiętał tego, co ci teraz powiem.
-To powiesz mi jutro. Obiecuję, że cię wysłucham.-powiedziałem kładąc się obok niej. Sam się przekręciła na bok, a ja ją objąłem.- pozwól mi dzisiaj tutaj spać. -szepnąłem.
-No chyba nie mam wyjścia. Nie będę cie wnosić po schodach. Mowy nie ma.
-Dziękuje, kochanie.
-Ja też tęsknie, Jason. - szepnęła.
-Boże jak ty się roztyłaś. Miałaś chudszy brzuch przed naszą przerwą. Cholera aż tyle żarłaś z rozpaczy?-powiedziałem gładząc jej brzuch.-i tak cię kocham. -Samantha zaczęła się śmiać.
-Powiem ci czemu jestem gruba jak wytrzeźwiejesz.- wydusiła z siebie. Po chwili oboje zasneliśmy wtuleni w siebie.

 Po chwili oboje zasneliśmy wtuleni w siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz