99

35.2K 1.7K 78
                                    

**SamanthaJason przygotował dla mnie wiele atrakcji tego wieczora

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

**Samantha
Jason przygotował dla mnie wiele atrakcji tego wieczora. Ogromny stół pełen jedzenia był ostatnią rzeczą jakiej się spodziewałam, a jednak stał tu przede mną i prezentował się obłędnie.
- Aaaa! Jason! Dziękuję! - rzuciłam się na szyję ukochanego, na co ten tylko się roześmiał.
- Podziękuj Nickowi, byleby nie tak wylewnie, bo będę zazdrosny. Wystarczy, że pragnie moich dzieci. Od ciebie niech się trzyma z daleka.
- Ależ ty zaborczy. Ale i tak cię kocham.- cmoknęłam go w usta.
- No ja myślę. - burknął chociaż wiedziałam, że jest już udobruchany.- Chodź jeść, widzę jak oczy ci się świecą.
Usmiechnęłam się do niego tak słodko jak tylko mogłam i usiadłam to stołu. Zaczęłam jeść wszystko, co wpadło mi w ręce.
- Tak się cieszę, że mozemy tu być, że nie było żadnych przeciwwskazań i, że dzięki temu możemy odwiedzać te miejsca.
- Gdybym nie była taka gruba byłoby fajniej, bo zdjęcia byłyby ładniejsze. A tak 3/4 zdjęcia zajmuję ja i mój wielki brzuch. - jeknęłam pakując do ust porcję makaronu z warzywami.
- Wiem, że często ci dokuczam, ale ten twój brzuszek strasznie mnie podnieca. - walnęłam go w ramię zanosząc się śmiechem.
- Idź ty głupku, od dłuższego czasu nawet mnie palcem nie tknąłeś. Nie wierzę ci.
- Pokazać ci? Bardzo chętnie ci zademonstruję, co ty ze mną robisz.
I zademonstrował. Kilka razy. Tak, że chyba więcej nie zwątpie.
- Seks w ciąży jest cudowny. - szepnął Jason, kiedy układałam się wygodnie przy jego boku.
- Taaa, to było coś. Przyjemne doznania. A teraz idźmy już spać. Jutro przed nami długi dzień.
- Dobranoc, kocham cię.
-A ja ciebie.
Wtuliłam się mocniej w ciałko mojego ukochanego i momentalnie usnęłam.
Rano obudził mnie zapach czekolady... I pocalunki w szyję, jednak to te pierwsze były skuteczniejsze.
- Czuje czekoladę. Co na śniadanie?
- Naleśniki z czekoladą i bananami. Sok jabłkowy i sałatka owocowa. Jakby było mało mogę zamówić coś jeszcze.
Pocałował mnie lekko i wstał z łóżka. Jason ubrany był już w luźną koszulkę i jeansy. Mi naszykował ciążowe spodnie i białą bluzeczkę. Zanim zabrałam się za jedzenie, ubrałam się i ogarnęłam moją głowę i nieco odświeżyłam twarz. Do stołu usiadłam jako nowonarodzona, z wilczym apetytem. Szybko czyściłam swoje talerze, kiedy to Jason jadł powoli. Zaczęłam dostrzegać jak bardzo się od siebie różnimy, a dzięki czemu tak bardzo ze sobą współgramy.
- O czym tak myślisz?-zapytał.
- O nas. O tobie. O tym co nas różni, a  co łączy. I o tym jak nasze przeciwieństwa idealnie ze sobą współgrają. - Uśmiechnęłam się dotykając dłonią jego dłoni. - Co dzisiaj robimy?
- Jedziemy do Melbourne. Nick i Darcy zatwili nam samochód, żebyś nie musiała lecieć. Będziemy jechać 8 godzin.
- Skarbie, masz problem. - zachichotałam.
- Niby jaki?
- Ciągle chce mi się siusiu, co oznacza, że będziesz musiał się ciągle zatrzymywać.
- O losie, może jakoś to przeboleje. - zaśmiał się a ja już układałam w głowie plan jak mu dopiec w trakcie jazdy, niech nie zapomina, że ma ciężarną pod opieką.
Przez całą dziewieciogodzinną podróż do Melbourne cały czas marudziłam, że jestem głodna, że chce siku, że mnie mdli od ciągłego jedzenia słodkiego. Widziałam, że Jason tracił już cierpliwość, a mi w sumie znudziło się bycie jedzą, wiec lekko cmoknęłam go w usta i poszłam spać. Oczywiście napomknęłam coś, że siedzenia są bardzo niewygodne, ale już tak pod nosem żeby go nie wkurzać.
Kiedy w końcu po całym dniu jazdy dojechaliśmy do Melbourne, było już późno. Niestety dzisiejszy wieczor musieliśmy dokończyć w hotelu. Ja byłam zmęczona tak samo jak Jason, który przez ostatnie godziny siedział za kierownicą.
Szybciutko wzięliśmy prysznic i poszliśmy spać.
Kolejne dni były bardzo intensywne nie tylko pod względem zwiedzania, ale także naszych igraszek. Zwiedzaliśmy różne miejsca. Parki, ogrody zoologiczne, bo oczywiście musieliśmy zrobić zdjęcia kangurom i z kangurami. Widzieliśmy kilka miejsc ważnych historycznie. Zwiedziliśmy każdy zakątek miasta i oczywiście odwiedziliśmy każdą cukiernie i restauracje w okolicy.
Nim się obejrzałam był już czas pakować walizki. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy. Po pierwsze wcale nie chciałam jechać do domu, a po drugie uswiadomiłam sobie jak cudownych mam przyjaciół.
- Co się dzieje kochanie?- Jason momentalnie zjawił się przy mnie.
- Nie chcę jechać. Ale już tak bardzo tęsknię za tymi wariatami.
- Ja też za nimi tęsknię, ale też nie chcę jechać stąd. Moglibyśmy się tu przeprowadzić.
- Jason, aż tak się nie zapędzaj. Lubię to miejsce, ale nie wiem czy chciałabym mieszkać wśród tych agresywnych kangurów.
- Masz racje, tam będzie nam lepiej.
    Godzinę później byliśmy już w drodze na lotnisko. Płakałam prawie całą drogę błagając Jasona byśmy nie jechali jeszcze.
- Muszę wrócić do pracy skarbie. Ale wrócimy tu z naszymi dziećmi. Słowo. Pocałował mnie, a ja ochoczo odwzajemniłam całusa. Resztę drogi byłam nieco spokojniejsza, a szczyt mojego szczęścia dopełniał fakt, że za parę godzin zobaczę Nicka i Darcy. Przez te dni spędzone tam w Australii, bardzo za nimi się steskniłam i obiecałam sobie, że zmuszę ich do maratonu filmowego z masą fast foodów. A teraz... Teraz czas pożegnać Australię.
******
Hejka 😘 wiem, że się powtarzam, ale duży wkład w ten rozdział miała niaddie, więc mam nadzieję, że Wam się spodobał. Jest to przedostatni rozdział tej książki dlatego tym bardziej chciałabym jej podziękować i zachęcić was do czytania "przemierzając świat". Nie jednokrotnie mnie ratowała kiedy nie miałam weny i myślę, że chociaż tak mogę jej się odwdzięczyć.
Jest jeszcze jedno opowiadanie, które chciałabym wam polecić. Jest to " mój ukryty talent" autorstwa Incompatibility.
Co do kolejnej części to dowiecie się wszystkiego w kolejnym rozdziale. Mam nadzieje, że Wam się mój pomysł spodoba.  💕💕💕💕💕💓💓💓💓💓
Pozdrawiam Sad_Queenn

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz