66

36.3K 1.7K 118
                                    

*JasonNareszcie jest sobota

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Jason
Nareszcie jest sobota. Dzień wolny od zajęć, a i do egzaminów wyjątkowo nie trzeba sie uczyć. Nick jak zwykle będzie spał do południa, a ja nie mam co robić. Wstałem więc i poszedłem pod prysznic. Robi się coraz chłodniej dlatego założyłem ciepłą bluzę i jeansy. Zadzwoniłem do sam.
-Halo?-odezwalła się.
- Hej piękna. Jak tam?
-Ciężko. -miała jakiś smutny głos.
-Wszystko w porządku?
-Tak. Mam dużo nauki.
-Mogę przyjechać dzisiaj?
-Nie. Nie ma sensu kochanie.
-Sam, czuję, że coś jest nie tak.
-Nie martw się Jason. Po prostu jestem przemęczona. Mam dużo nauki. Jak przyjedziesz za tydzień to obiecuję, że cały dzień będę miała wolny dla ciebie.
-Tęsknię za tobą.
-Ja też. -słychać było, że jej się płakać chce.
-To do zobaczenia za tydzień.
-Jason?
-Tak?
-Kocham cię. Bardzo.
-Ja ciebie też. - rołączyłem się. Czyli nici z naszej wyprawy do Nowego Jorku. Liczylem, że będziemy mogli się zobaczyć. Ostatnio naprawdę rzadko rozmawiamy. Nie podoba mi się to. Czuje, że się oddalamy od siebie. Naprawdę nie chce żeby to był koniec. Trzeba to jakoś naprawić.
Trochę było mi przykro z powodu Sam, ale mimo wszystko miałem całkiem dobry nastrój.
Okazało się, że Nick miał jeszcze lepszy. A to nie wróżyło niczego dobrego. Podczas gdy Nick sie ubierał w pokoju, ja poszedłem do łazienki. Pierwsze co, to zwróciłem uwagę na majtki leżące obok prysznica. Wcześniej ich nie widziałem. Przyjrzałem się im bliżej. I nie, to mnie mogły być moje. Nicka raczej też nie, no chyba, że chodzi w damskiej bieliźnie. Wkurzyłem się. Naick na pewno zdradza Darcy. Poszedłem do pokoju i od razu zaatakowałem tego durnia. Szarpałem się z nim.
-Ty chuju! Nie można ci ufać.!-krzyczałem.
-O co ci chodzi?- ten dupek był zdezorientowany .
-O co ochodzi?! Już Darcy ci nie wystarcza? Nic się nie zmieniłeś. Kurwa! Nie nawidze cię!- krzyknąłem waląc go prosto w nos.
-Jezu chryste ja nie wiem o czym ty mówisz!
-Czyje majtki leżą w łazience na podłodze?
-Te czerwone?
-Tak te.- nagle Nick zaczął się śmiać.
- Ty debilu.
-Z czego ty się smiejesz?!
-Dzięki, że je znalazłeś. Darcy by mnie zabiła gdybym je zgubił.
-Co?
- To są gacie mojej dziewczyny Darcy. Pożyczyłem od niej. Przytulam się do tych gaci, gdy tęsknie za nią. Kurwa.
-Ty jesteś jakiś nie normalny. Myślisz, że w to uwierzę?
-Udowodnię ci.-poszedł do łazienki i zrobił zdjecie dowodu zbrodni. Wysłał je Darcy z podpisem:" właśnie dostałem lanie od Jasona za twoje majtki. Chyba zazdrości, że on nie wpadł na taki sam pomysł."
Po chwili przyszła wiadomość od Darcy: " wiedziałam, że to ty je zabrałeś. Zgniniesz marnie. To moje ulubione!"
-Widzisz debilu?-powiedział do mnie.
-oOkey. Sorry.
-Żądam zadośćuczynienia!-powiedział usmiechając się szeroko.
-O kurwa. Piwo ci kupie.
-Wsadź sobie w dupe piwo. Musisz odpokutować. Czuje się bardzo urażony twoim brakiem zaufania do mnie.
-oOkey. Głupio mi naprawdę. To co mam zrobić?
-zlZabrać mnie na randkę.
-Co kurwa? Nick już wystarczajaco dużo osób bierze nas za gejów.
-No to co? Idziemy na Playland castaway cove*. A i żeby nie było to placisz za wszystke moje zachcianki.
-Czemu ty mnie tak nienawidzisz?- jęknaąłem.
-Bo jesteś wredną szmatą- powiedział śmiejąc sie.

Zgodnie z żądaniem Nicka zawiozłem go tam, gdzie chciał. Ciężko było się zaparkować, bo to dość popularne miejsce w New Jersey. Były takie tlumy , a ten idiota nawet kazał sobie drzwi od samochodu otwierać. Na dodatek cieszył się jak dziecko.
Było tam wiele atrakcji i oczywiście nie dość, że za wszystkie karuzele i inne pierdoły musiałem płacić, to jeszcze trzeba było nakarmić gnoja, który cały czas udawał, że jest głodny.
-Ja chcę misia!- krzyknął Nick z różową watą cukrową w rękach.
-Jezu ogarnij się, bo wstyd w ogóle stać koło ciebie.-powiedziałem rozdrażniony. -chyba wolałbym żebyś się jednak obraził na mnie.
-Oj no nie bądź cipa. Wygraj dla mnie misia.
-Beznadziejny jesteś.
-Ale i tak mnie kochasz.
-Po co ja brałem udział w tych walkach za ciebie? Miałbym spokój. A tak to jeszcze pójdę siedzieć jak  cię zabiję. Ale się wjebałem.
-No weeeź.
-Dobra. -poszedłem do tego głupiego stoiska i wygrałem misia.- zadowolony?
-Teraz tak. Chociaż nie. Jeszcze chcę lody.
-Zimno jest. Przeziębisz się.
-Tato no kup mi!!- krzyknął.
-Ty kurwo. To ostatnia rzecz jaką ci kupiłem dzisiaj.
-No dobra. Późno już jest. Bedziemy się zwijać.
Po dziesięciu minutach siedzieliśmy w samochodzie. Nick był już zadowolony, więc mnie więcej nie denerwował. Wróciliśmy do pokoju przed północą. Byłem tak zmęczony, że wziąłem szybki prysznic i od razu położyłem się. Sprawdziłem jeszcze telefon. Żadnych wiadomości od Sam. Zajebiście kurwa.

*playland castaway cove to  takie można powiedzieć wesołe miasteczko w New Jersey

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*playland castaway cove to  takie można powiedzieć wesołe miasteczko w New Jersey. 😊

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz