44

49K 2.5K 31
                                    

**Samantha
Wszystko nareszcie zaczęło się układać. Do tej pory było mnóstwo niewiadomych. Ciągłe kłótnie z Jasonem wykańczały mnie psychicznie. Teraz jest cudownie. Od naprawdę długiego czasu się nie kłócimy. Jason dba o mnie. Chodzimy na randki, a nawet spędzamy dużo czasu z moim tatą. Wreszcie czuję się spełniona i szczęśliwa. Mam wszystko czego pragnełam. Nawet mogę śmiało powiedzieć, że jestem już prawie normalna. Jakoś pokonałam strach przed ludźmi i przekonałam się, że nie wszyscy są tacy źli jak myślałam. Koszmary też już zdarzają się sporadycznie. Terapia bardzo mi pomaga. Jedyne z czego nie jestem zadowolona to fakt, że zbyt szybko płynie czas. Zaraz koniec liceum, maturka i wybór collegu. Właśnie to mnie przeraża. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić dalej. Nie mam żadnych prespektyw na przyszłość. Jednak jestem pewna jednej rzeczy: związku z Jasonem. Nic nas już nie rozdzieli. Jesteśmy idealną parą. Przez ten rok przeszliśmy naprawdę dużo. Były wzloty i upadki, a wciąż się kochamy. To niezwykłe. I pomyśleć, że zastanawiałam się czy powinnam zaufać Jasonowi. Fakt moje obiekcje były uzasadnione. On mi po paru dniach znajomości wyznał miłość! Tylko szaleniec tak robi. Jednak jest coś takiego pomiędzy nami, co nas przyciąga do siebie ilekroć się oddalamy. To nie jest tylko przyciaganie fizyczne. Czuję, że razem tworzymy jedność. Nie potrafimy już żyć bez siebie. Coraz częściej Jason nocuje u mnie. Nawet mogłabym powiedzieć, że trochę mieszka z nami. Tata bardzo się cieszy z tego powodu. Śmieje się, że wreszcie ma zięcia. No bez przesady. Do ślubu nam jeszcze daleko.

Dni mijały a ja starałam się nie tracić czasu. Dużo się uczyłam do matury. Chciałam zdać ją jak najlepiej. Nigdy nie narzekałam na oceny, ale fajnie by było mieć dobre świadectwo. Myślałam też dużo o tym, co chcę w życiu robić. Zastanawiałam się w czym jestem dobra. Najlepiej chyba idzie mi z biologii. Przeglądając uczelnie nie mogłam się zdecydować. Wiedziałam, że na pewno zostaję w Nowym Jorku. Nie mogłabym zostawić taty. Nigdy w życiu. Po tygodniach przemyśleń wybrałam w końcu Cornell. Kierunek myślę, że bardzo fajny i przyszłościowy. Wybrałam kierunek związany z rehabilitacjami i ogólnie masażami różnego rodzaju. Teraz została mi tylko matura. Bardzo się cieszyłam na ten nowy rozdział w życiu zwłaszcza, że Darcy idzie ze mną. Ona jednak wybrała inny kierunek. Zdecydowała się na architekturę. Już uzgodniłyśmy, że będziemy mieszkać razem w akademiku. Wcale nie będę tęsknić za liceum. Zawsze będzie mi się kojarzyć z bólem po starcie mamy.
Teraz nowa szkoła nowa ja. Zostawiam za sobą wszystkie smutki i żale. Liczy się przyszłość. A będzie ona wspaniała z najlepszym chłopakiem na świecie u boku.

-Cześć kochanie- powiedział Jason, gdy obudziłam się rano obok niego. Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
-No hej. - powiedziałam całując go w policzek.
-Co ty na to żebyśmy dzisiaj zrobili sobie wolne?- zapytał.
-Nie ma mowy. 
-Oj no weź. Tylko jeden dzień.
-Przed maturą? Zwariowałeś chyba. Nie wiem jak ty ale ja chcę dobrze to zdać. A tobie nie zaszkodzi jak przyswoisz trochę wiedzy.
-Nie chce mi się. Zostańmy w łóżku. - marudził.
- Skarbie, nic mnie to nie obchodzi, że ci się nie chce. Ze mną nie wygrasz.
-Założysz się? - powiedział po czym położył się na mnie i zaczął całować. Na sam dotyk jego wymskneło mi się westchnienie. Pozwoliłam mu się chwilę popieścić, a potem go odepchnełam. Spojrzał na mnie zawiedziony.
-Sam, proszę.
- Tobie to tylko jedno w głowie. Anatomii też można się pouczyć w szkole. -powiedziałam po czym wstałam, by się ubrać. Jason nie miał wyjścia. Ubrał się i razem poszliśmy do szkoły.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz