42

52.1K 2.6K 63
                                    

**Samantha
Przez godzinę szukałam odpowiedniej sukienki. Nic mi się nie podobało. W końcu znalazłam idealną sukienkę. Była dość krótka, koloru grantowego. Ramiona miała odsłonięte i na dole była lekko rozkloszowana. Do tego włożyłam czarne buty na wysokim obcasie. Włosy spiełam w wysokiego kucyka. Jak nigdy pomalowałam się dość mocno. Zrobiłam sobie kreski eyelinerem i pomalowałam rzęsy. Nałożyłam podkład, a usta pomalowałam na różowo. Efekt był oszałamiający.  Punktualnie o 19 Jason zadzwonił do dzrzwi. Zgarnełam małą torebkę, narzuciłam czarną, skórzaną  kurtkę i otworzyłam drzwi. Po raz pierwszy zobaczyłam Jasona w garniturze i musze przyznać, że wyglądał mega sexy.
-Wow, wyglądasz bosko. - odezwał się pierwszy.
-Sam chciałeś.
-Nie wiem czy to był taki dobry pomysł. Wszyscy będą się teraz za tobą oglądali. Cholera zdejmij tą sukienkę. Albo sam ci ją zdejmę. Pieprzyć randkę. - na jego słowa roześmiałam się i rzuciłam się na niego. Zaczęłam go całować oplatając przy tym nogami jego biodra.
Po chwili odsunełam się od niego. Widziałam w jego oczach pożądanie, a także je poczułam na swoim udzie. Usmiechnełam się triumfalnie i przeszłam obok niego. Podeszłam do samochodu. -Otworzysz mi drzwi dżentelmenie czy sama mam to zrobić?
-Cholera, co ty ze mną robisz.-powiedział po czym otworzył mi drzwi od strony pasażera. Widziałam, że był zawiedziony. Chciał zostać w domu. I najlepiej nie ruszać się z sypialni. Nie ma tak łatwo. Obiecał mi randkę. 
Jechaliśmy około 20 minut. Jason włączył radio i każdą piosenkę po kolei śpiewał. Fałszował okropnie i przez większość czasu nie mogłam opanować śmiechu.
-Ale z Ciebie błazen. - skwitowałam wysiadając z samochodu, gdy zaparkowaliśmy pod restauracją.
-Ale właśnie za to mnie kochasz.- uśmiechnął się słodko.
-Masz rację. To chyba ze mną jest coś nie tak skoro się z tobą zadaję. -zażartowałam .
Weszliśmy w końcu do bardzo drogiej restauracji. Rzeczywiście mnie zaskoczył. Liczyłam, że weźmie mnie do McDonalds'a a tu taka niespodzianka.
Nie miałam pojęcia, co mam zamówić. W końcu wybrałam pierwszą lepszą potrawę z menu i do tego wino. Jason wziął to samo co ja tylko, że zamiast wina zdecydował się na wodę. Jedzenie było pyszne. Jason za to zachowywał się jak mały chłopiec. W pewnym momencie trochę wstyd mi było się przyznać, że tu z nim przyszłam. Śmiał się tak głośno, że ludzie się na nas oglądali. Miałam wrażenie, że kelner zaraz nas wyprosi.
-Spójrz na jego minę. - pokazał palcem na kelnera, który stał po przeciwnej stronie sali i patrzył na nas wrogo.
-Uspokój się. Nie można pokazywać palcami, Jason.
-Mi wolno.
-Błagam Cię. - zaśmiałam się. -wioche robisz.
-No to co. Staram się by moja  dziewczyna była rozbawiona.
-Staraj się troszkę mniej.
-Jak sobie życzysz, kochanie.
Po zjedzonej kolacji przyszedł czas na spalanie kalorii. Poszliśmy do pobliskiego parku na spacer. Było ciepło i pomimo późnej godziny, jasno. Park był niesamowity. Szliśmy trzymając się za ręce. Tym razem nawet nie musieliśmy rozmawiać. Poszliśmy do małego jeziorka, gdzie pływały kaczki.
Usiedliśmy na ławce.
-Miałeś rację. Takiej randki jeszcze nigdy nie przeżyłam. Jest cudownie. Dziękuję. - powiedziałam.
-To jeszcze nie koniec.
-Co? -zapytałam zaskoczona.
-To by była bardzo oklepana randka. Kolacja i spacer po parku żadna rewelacja.
- Jason, nie musisz...
-Czas teraz na kąpiel w jeziorku- przerwał mi z szelmowskim uśmiechem. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
-Nie ma mowy. - powiedziałam stanowczo.
-Przekonamy się?- Jason ściągnął marynarkę, a po chwili stał przede mną w samych bokserkach. Dobrze, że nie ma tu ludzi. Chyba bym się spaliła ze wstydu. Porąbało go jak nic.
-Przestań wariacie.
-Masz rację. Zwariowałem. Zwariowałem na twoim punkcie. -powiedział po czym podszedł do mnie. Zmusił mnie bym wstała. Próbował mnie rozebrać, ale ja się broniłam. Jednak nie miałam nawet szans z takimi mięśniami i po chwili stałam przed nim w samej bieliźnie. Jason wziął mnie na ręce i wszedł do wody. Dobrze, że woda była ciepła. Inaczej, zabiłabym go. Postawił mnie delikatnie i złapał za biodra.
-Uwielbiam kiedy jesteś mokra. -nie wiem co to miało znaczyć, ale chwilę później byłam dosłownie mokra. Przepychaliśmy się w tej wodzie. Nawet włosy miałam mokre. Powinnam dodać, że to nie był zbyt dobry pomysł. Akurat tędy przechodził policjant. W porę się zorientowaliśmy i szybko wyszliśmy z wody. Zgarneliśmy swoje ciuchy i uciekliśmy. Jason rzucił mi swoją koszulę, bym nie paradowała nago. Sam włożył spodnie. Funkcjonariusz biegł za nami spory kawałek. Jednak chyba mu się znudziło albo go zgubiliśmy. Resztę drogi do samochodu przeszliśmy na luzie. Taka randkę to ja rozumiem.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz