28

68.4K 3K 198
                                    

**samantha
Spaliśmy wtuleni w siebie zupełnie nadzy. Nie mam pojęcia ile minęło czasu od kąd zasnełam. W każdym bądź razie obudziło mnie walenie do drzwi.
-Jason! Obudź się .
-Co się dzieje? Znowu chcesz się kochać?
-Nie!-walnełam go w ramię pęścią.- Ktoś się dobija do drzwi. -Jason natychmiast podniósł się do pozycji siedzącej. Drzwi w tym momencie ktoś bardzo mocno uderzył tak, że wyleciały z zawiasów. No świetnie. Do pokoju wparowała Darcy, a Nick za nią.
-Dzięki Bogu. Już myślałem, że się pozabijaliście. - odezwał się Nick. Miał zmierzwione włosy jakby przed chwilą wstał i pognieciona koszulkę. Darcy odwróciła się w naszą stronę zszokowana widząc nas nagich i to w jej łóżku.
-Sam! Mogłaś napisać mi żebyśmy nie wchodzili.
-Teraz to już za późno. Zresztą my tylko spaliśmy.
- Ta akurat.
-No teraz tak. - powiedziam rozbawiona.
-Czekaj, czekaj. - przyjrzałam się im obojgu- wy też ze sobą spaliście!- wykrzyknełam z triumfem.- tylko gdzie skoro zabraliśmy wam sypialnię?- spojrzałam oskarzycielsko na przyjaciółkę.
- Polecam pralkę w łazience. Jest bardzo wygodna. - odpowiedziała zadowolona z siebie Darcy.
-Następnym razem zamiana. Ja zamawiam łóżko. - odezwał się Nick.
-Wal się- powiedział Jason rzucając w kumpla poduszką.
-Serio stary jestem z Ciebie dumny. Wreszcie przeleciałeś Samanthe! -Nick nie dawał za wygraną.
-Zamknij się już.
- Nick, kochanie uspokuj się już. Zabierz swojego kolegę stąd bo chce żeby mi wszystko opowiedziała. - wszyscy patrzyli się na nią zdziwieni. - no już. !
-Darcy!-powiedziałam załamana i zawstydzona. Już czułam, że robię się czerwona. Schowałam więc twarz w poduszkę.
- Ale ja też chętnie posłucham. -protestował Nick.- Dużego ma, co?
-Jezu, stary opanuj się. Podaj mi spodnie. -powiedział Jason.
-O te? Zapytał Nick podnosząc z ziemi jego spodnie.
- Tak. Te.
- To ich nie dostaniesz. - powiedział Nick i rzucił się do ucieczki. Jason nie zwracając uwagi na to, że darcy jest ciągle w pokoju zerwał się z łóżka i nago pobiegł za Nickiem.
-Zabije Cię!- krzyczał za nim
Roześmiałyśmy sie obie. Darcy przysiadła na rogu łóżka i podała mi koszulkę Jasona, bym zarzuciła ją na siebie.
- Jak dzieci.- powiedziała .
- Taak.
- To opowiadaj jak było.
-Darcy.. Odpuść mi.
-Nie ma mowy. Mów!
- Było... Cudownie. Kocham Jasona.
-I tyle? Do powiedz mi więcej szczegółów.
- Babcia idzie! Wracamy!- chłopcy się darli wbiegając spowrotem do pokoju.
Stanęli przed nami i nawet nie chcę wiedzieć dlaczego Nick też wylądował bez gaci. Stali tak więc przed nami nadzy rozglądając się za czym kolwiek co mogłoby ich zakryć. Amy szła już po schodach wyraźnie zdenerwowana. Zdesperowani chłopcy wskoczyli oboje pod kołdrę zwalając mnie przy tym z łóżka. Rąbnełam na podłogę z głośnym hukiem.
-Cholera!- krzyknęłam podnosząc się. Chłopaki śmiali się ze mnie. Nawet darcy próbowała powstrzymać śmiech. Amy weszła do pokoju.
- cco to jest za ściąganie gaci w stodole! - wrzasneła. -co to..-spojrzała na wywarzone drzwi.
-Łobuzy! Macie to naprawić! -krzyczała.
- Przepraszamy. -powiedział Jason. Nie był jednak W stanie ukryć rozbawienia.
Amy wyszła z groźną miną. A my wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy na spacerowaniu. Zwiedzaliśmy okolice i pokazywałam Jasonowi fajne miejsca. Pojechaliśmy nawet do Londynu. Darcy pożyczyła samochód od dziadka. Jednak jazda z nią po Londynie, gdzie jest ruch lewostronny jest jak obóz przetrwania. Pare razy prawie spowodowała wypadek i zdarzyło jej się jechać pod prąd. Na dodatek nie zna zbyt dobrze miasta więc się gubiliśmy w małych uliczkach. Zaparkowaliśmy wreszcie przy małej przystani. Zdecydowaliśmy się na rejs po Tamizie.
Była ładna pogoda, więc weszliśmy są sama górę pokładu. Łódź płynęła wolno, a my podziwialiśmy widoki. Mineliśmy London Eye, który z tej perspektywy wyglądał przepięknie. Staliśmy przy samych barierkach, by lepiej widzieć. Byłam zachwycona. Jason przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Kocham Cię- szepnełam.
-Ja Ciebie też.- odpowiedział. Wypuścił mnie na chwilę z objęć i wyjął paczkę papierosów. Nigdzie się bez nich nie ruszał. Zapalił jednego po czym podał paczkę Nickowi. Tym razem i Darcy zapaliła. Kurde. Demoralizują mnie  ci ludzie.
-Ja też zapale.- powiedziałam wyciągając papierosa.
-Wow kochanie co się z tobą stało?
- To przez moje złe towarzystwo. -zaśmiałam się. Zaciągnęłam się dymem i mało się nie udławiłam. Dym zapiekł mnie w gardle. Zaczęłam kaszleć a oni się tylko ze mnie śmiali.
- Mogłem przewidzieć, że to twój pierwszy. - wydusił z siebie Jason.
- Samantha ostatnio dużo rzeczy robi po raz pierwszy. - zażartował Nick ruszając przy tym znacząco brwiami.
-Odwalcie się. Czas wreszcie zmienić swoje życie. -No właśnie. Chyba już czas. Nie mam siły się już chować przed ludźmi. Ostatnio w ogóle nie miewam
ataków paniki. To dobry znak. Czas na nową Samanthe. Przygotujcie się.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz