22

68.9K 3.6K 91
                                    

**Samantha
Nie jestem pewna czy to nie był błąd. Jason mnie zaskoczył tą wizytą. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. To prawda, że tęskniłam za nim. Jednak nadal czułam się zraniona. To nie jest coś, co się tak szybko zapomina. Zobaczyłam dzisiaj coś w jego oczach. Skruchę? Tęsknotę? Poczucie winy? Nie miałam serca go odtrącić, zwłaszcza po tym pocałunku. Co nie oznacza ,że się nie boję. Nigdy nie miałam chłopaka, chociaż jestem w liceum. Pierwszy raz czuję coś takiego do chłopaka. Chciałabym dać mu szansę. Chociaż bardzo za nim tęskniłam to ten miesiąc rozłąki był dla mnie istnym piekłem. Codziennie miałam koszmary ( nie tylko związane z mamą) , które mnie wykańczały. Widując Jasona codziennie w szkole czułam się jeszcze gorzej. Chłopak cały czas mnie obserwował. Czułam to. Jednak trzymał się z daleka tak jak prosiłam. Dzięki temu nabrałam trochę dystansu do tego, co się wydarzyło. Trochę rozumiem teraz Jasona. Chciał pomóc przyjacielowi chociaż wiedział co się może stać. Ja zrobiłabym to samo dla Darcy. Liczy się też to, że zerwał z dawnym życiem. Już w Chicago uciekał od walk. Próbował się zmienić. To chyba coś znaczy, nie? Nie miał łatwego dzieciństwa. Jak można się wychowywać w domu, w którym nie ma chociaż odrobiny miłości? Ja też miałam trudno ale wiedziałam przynajmniej, że rodzice mnie kochają. A Jason? Nie miał nikogo kto by się o niego zatroszczył i przypilnował, by nie wpadł w złe towarzystwo. To straszne. Dałam mu szansę, bo mimo wszystko go kocham. Jest dla mnie ważny i chcę mu to pokazać. Wiem, że warto zaryzykować.

- Cześć kochanie- powiedział Jason stojąc na parkingu oparty o samochód Nicka.
-Hej. - podeszłam do niego i dałam mu całusa.
- Co dzisiaj robimy po szkole?
-No nie wiem. A gdzie chcesz mnie zabrać?- odpowiedziałam.
- Najchętniej to zamknąłbym się z tobą w sypialni i zafundował porządny orgazm.- spojrzałam na niego ostrzegawczo, ale on nic sobie z tego nie robił. - uwielbiam jak krzyczysz moje imię. Jesteś wtedy taka sexy- pochylił się i znowu mnie pocałował. Tym razem pocałunek był mocniejszy , pełny pożądania.
- Szkoda tylko, że krzyczę twoje imię tylko wtedy, gdy mam koszmary. - uśmiechnęłam się do niego łobuzersko, a on zrobił obrażoną minę.
-Długo jeszcze będziecie wymieniać ślinę? Zrzygam się zaraz. -odezwała się Darcy. Stała trochę dalej od samochodu Nicka z założonymi rekami na piersi. Piorunowała nas wzrokiem. Wyglądała jakby miała się za chwilę rozpłakać. W tym momencie Nick skończył rozmawiać z kolegą i podszedł do nas.
-Cześć Darcy-powiedział
- Zaraz naprawdę zwymiotuję jak nie zabierzecie mi z oczu tego kłamliwego skurwiela.- powiedziała Darcy podnosząc głos i patrząc na mnie jednocześnie błagalnym wzrokiem.
-Lepiej będzie jak pójdziemy już. Nie po to ratowałem tego przygłupa żeby Darcy mi go zabiła. - cmoknął mnie w czoło odchodząc.-Zobaczymy się później, mała.
Wzięłam Darcy pod rękę i weszłyśmy do szkoły.
-Dars dobrze się czujesz?- zapytałam.
- Nie. Ty wybaczyłaś Jasonowi. Ja nie potrafię tak.  Nick już tyle razy mnie zranił że nie chcę przechodzić już więcej przez to samo. Ale...- przymknęła oczy próbując powstrzymać łzy.
- Ale tęsknisz za nim.
- Tak. Tęsknię. I kocham go. Dla mnie to jeszcze za wcześnie. Jak tylko go widzę mam ochotę zrobić mu krzywdę.
-Albo się na niego zrzygać. - dodałam.
Darcy nagle wybuchnęła śmiechem.
-Tak. Sam, dzięki. Zawsze umiesz mnie rozbawić. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. A teraz chodź, bo się spóźnimy na matmę.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz