75

31.7K 1.8K 110
                                    

*JasonCzuję się jak dupek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Jason
Czuję się jak dupek. Okropnie potraktowałem Samanthę. Jeszcze Emily się tak zachowała.. Nie powinna się wtrącać. Ja wiem, że chciała pomóc, ale bez przesady. To nie jest tak, że się już pocieszyłem w ramionach innej. Emily poznałem tego dnia, gdy zerwałem z Sam. Potrzebowałem kogoś żeby pogadać. Nicka wtedy nie było, a ja się okropnie czułem . Zagadala do mnie i poprostu sie wygadałem. Pomogła mi się trochę pozbierać do kupy. Lubię tą dziewczynę, ale nie wyobrażam sobie życia z kimś innym niż Samantha. A zachowałem się tak, bo wiedziałem że jeżeli pozwolę Sam powiedzieć cokolwiek, to pękne i wrócę do niej. Potrzebujemy tego czasu trochę, jeżeli chcemy uratować nasz związek. Wiem, że to brzmi dziwnie. Wierzę, że to naprawi nasze problemy. Oboje ochłoniemy, nabierzemy dystansu i przestaniemy sie kłócić. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Zauważyłem, że od paru dni Samantha chodzi smutna, jest blada. Nie mogę znieść tego widoku.
Siedziała na ławce w korytarzu. Wokół było mnóstwo ludzi. Zacząłem iść w jej stronę. Chciałem ją przeprosić za to, że jestem idiotą. Travis jednak był szybszy. Posłał mi groźne spojrzenie i usiadł koło niej. Powiedział coś, a potem przytulił ją. Co on odpierdala?  Wkurzyłem się. Już ja sobie z nim porozmawiam.

Czekałem na Travisa pod jego pokojem.
-Czego ty chcesz ode mnie?-zapytał Trav.
- Odwal się od Sam.
-Chyba sobie żartujesz?
-Jestem cholernie poważny.
-Chcesz żeby ona została zupełnie sama? Jesteś nie normalny Jason. Już ciebie straciła.
-Nie straciła mnie. Mamy przerwę.
-Jezu weź przestań! Takie przerwy gówno dają. Jeżeli chcesz żeby była szczęśliwa, to zostaw ją w spokoju. Wylecz się z niej.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić.
-Posłuchaj Samantha chce spróbować z kimś innym. Daj jej poukładać wreszcie swoje życie.
-Jak to z kimś innym?? Co ty pieprzysz?
- Samantha od wczoraj jest ze mną. Więc grzecznie proszę żebyś zostawił moją dziewczynę w spokoju. - tego było dla mnie za wiele. Z Travisem? Oszukała mnie. Przysięgała, że nic do niego nie czuje, że ten pocałunek nic nie znaczył. Cholera, chyba jednak znaczył skoro z nim teraz jest. Jak ona mogła to zrobić? Miała być przerwa, a nie układanie sobie życia osobno. Kurwa! Jedyne o czym myślałem, to żeby zabić Travisa. Nie zastanawiałem się nad tym, że jesteśmy na korytarzu pełnym ludzi. Po prostu zacząłem go bić. Chciałem żeby cierpiał, żeby chociaż w małym stopniu poczuł taki ból jak ja. Ludzie skupili się wokół nas i oglądali walkę. Jakby nie było, to oboje się dobrze bijemy więc było widowisko. Nagle poczułem, że ktoś mnie odpycha. Nick.
-Co tych robisz!- wydarłem się na niego.
-Za mało masz problemów?!-krzyknął.
-No proszę twój przydupas przyszedł.-powiedział Travis ocierając krew z ust.
-Ty cholero!-krzyknął Nick do Travisa- Jason idź stąd, ja się leję. On obraził moją godność!- rzucił się na Trava.
-Jaką godność?- powiedziałem. -E, czekaj on cię obraził. - po chwili załapałem, co ten debil powiedział do mojego przyjaciela wiec dołączyłem się do Nicka. Wreszcie Darcy przyszła.
-Pojebało was?!- stanęła między nami.- Travis idź do siebie.
-Na przyszłość pilnuj swojego faceta zdziro. -Nick znowu zaczął się wyrywać do bicia, ale przytrzymałem go.
-Dorwiemy go kiedy indziej-szepnąłem do przyjaciela. Rozeszliśmy się w końcu. Wróciłem z Nickiem i Dars do naszego pokoju.
-Możecie mi wytłumaczyć  o co chodzi?- spojrzała wymownie na Nicka.
-Na mnie nie patrz.  Travis mnie obraził.
-I tylko dlatego się z nim biłes?
-Nie. W sumie biłem się z nim za Jasona.
-Ale z ciebie debil. A ty Jason?-usiadłem na kanapie i ukryłem twarz w dłoniach.
-Samantha jest z tym dupkiem.-powiedziałem.
-Że niby z Travisem?
-Nie udawaj kurwa, że nie wiedziałaś!- byłem wściekły. Kretyna ze mnie robi. Na pewno wiedziała.
-Skąd ci się to wzięło?- Darcy była zdezorientowana.
-Travis mi powiedział.
-Napewno go słuchaj.
-Darcy ja widziałem jak oni się przytulają! Kurwa naprawdę to widziałem ! -krzyczałem- więc błagam nie udawaj przede mną. Powiedz prawdę- dodałem łagodniej.
-Przysięgam, że ja o niczym nie wiedziałam. -miała łzy w oczach więc zezygnowałem z kłótni z nią. Po prostu wyszedłem trzaskając drzwiami. Na dworzu  usiadłem na ławce i zapaliłem papierosa. Napisałem do Emily żeby przyszła do mnie.
-Kiepsko wyglądasz. -powiedziała.
-Dojebałem temu gnojowi.
-Jason nie warto. Proszę cię. Boje się  że coś ci się stanie.
-Daj spokój.
-Chodź do mnie. Potrzebujesz trochę lodu, bo ci oko puchnie.
-Okey.
U Emily ogarnąłem się i zjedliśmy jeszcze obiad. Chciałem już wyjść, ale Em mnie zatrzymała.
-Może zostaniesz jeszcze, co? Mam wino.- widziałem, że liczy na to, że jednak zostanę. Wiem też  że ona liczy na coś więcej.
-Emily, dziękuję za pomoc, ale nie. Nie zostanę.- dziewczyna wyraźnie była zawiedziona. Wróciłem do siebie i od razu się położyłem. Przyszedł Nick i od razu położył się obok mnie. Był poważny jak nigdy.
-Przykro mi, stary.
-Spoko.
-Chcesz się wypłakać w mój rękaw? Założyłem starą koszulkę wiec się nie kre3uj -roześmiałem się.
-Dzięki. Jesteś dobrym kumplem.

Risky BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz