Z dedykacją dla Smile_Life_ za tak wspaniałe shoty...
~*~- Tak kochanie, wspaniale - Czkawka przykucnął dwa metry od swojej malutkiej córeczki i wyciągnął ręce w jej stronę. Dziewczynka wstała kilka sekund temu z ziemi i chwiejnym krokiem próbowała iść w stronę bruneta. Na twarzy jej taty pojawił się ogromny uśmiech. Z czujnością i troską, ale także wielką radością obserwował swoje maleństwo zmierzające w jego stronę. Szczerbatek siedział nieopodal i cały czas patrzył na scenę rozgrywającą się przed jego oczami. Zamruczał z zadowoleniem kiedy dziewczynka zrobiła pierwszy krok i nie upadła. Przyglądał się małej przy każdym kolejnym kroku aż po czas, kiedy wreszcie po kilku minutach dotarła wreszcie do Czkawki, który zamknął ją w żelaznym uścisku. Wódz wstał wraz z dziewczynką w tej samej chwili, w ktorej do domu wróciła zmęczona Astrid. Ściągnęła niedbale buty i rzuciła je gdzieś w kąt. Podeszła do Czkawki i małej Lily po czym pocałowała ich krótko, ku niezadowoleniu wodza. Chłopak postawił małą na ziemi i poszedł do kuchni by zrobić herbatę. Z salonu usłyszał śmiech żony i córeczki. Uśmiechął się pod nosem i zaparzył herbatę ze świeżych, suszonych ziółek. Przelał napar do kubka i wziął go do głównego, dużego pokoju. Astrid siedziała na dywanie i bawiła się ze smokiem oraz z Lily. Czkawka usiadł obok niej podając jej ciepły napój.
- Dziękuję - odparła dziewczyna i złączyła palce chłopaka z jej własnymi. Mimo,że mieli dopiero dwadzieścia trzy lata czuli się jakby ich miłość dopiero co rozkwitała. Dwa lata temu przysięgli sobie, że nie opuszczą się aż do śmierci, a rok temu na świat przyszła ich mała córeczka, ktorą oboje kochali ponad życie. Dziewczynka miała piękne blond włosy odziedziczone po Astrid i duże, zielone oczy po Czkawce. Na Berk nie było osoby, która by jej nie kochała. Lily Hofferson Haddock. Czyż to nie brzmiało uroczo? Pomysł na imię podsunęła im Valka, która nie widziała świata poza smokami i małą, ku uciesze młodych rodziców, którzy mogli spędzać ze sobą więcej czasu.
- Do usług, Milady - odpowiedział Czkawka i uśmiechnął się w stronę dziewczyny, w której kiedyś zakochał się na zabój. Do dziewczyny, która dwa lata temu zgodziła się zostać jego żoną.
- Mam dla ciebie niespodziankę - wypalił szybko i podniósł się z dywanu. Astrid popatrzyła na niego z zaskoczeniem. Również wstała i spojrzała chłopakowi w oczy. Lśniły one szczęściem i radością. Dziewczyna przewróciła oczami.
- Doskonale wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- Wiem, ale ta ci się spodoba. Obiecuję - po tych słowach przywarł do jej ust. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i romantyczny. Astrid uśmiechnęła się krótko zbyt zajęta całowaniem najlepszego męża jakiego mogłaby kiedykolwiek mieć. Czkawka nagle odsunął się od niej.
- To tyle? - spytała biorąc na ręce Lily, która się tego dopominała już od kilkudziesięciu sekund.
- To, skarbie, był tylko początek całej niespodzianki. Ubierz się, ja zajmę się Lily - odparł Czkawka i wziął córkę od zdziwionej coraz bardziej Astrid. Ta oddała małą bez przeszkód i ruszyła na górę by spełnić żądanie męża.*
- Krucze Urwisko? - zapytała Astrid kiedy Czkawka wylądował gładko na ziemi przy doskonale im znanym jeziorku. Na twarzy chłopaka pojawił się szczery uśmiech. Skinął głową po czym pomógł zejść jej ze smoka. Postawił Lily na ziemi obok Szczerbatka, po czym wyciągnął z torby koc i rozłożył go nieopodal. Dziewczynka jednak nie miała ochoty bawić się ze Szczerbatkiem i gdy tylko jej rodzice usiedli wygodnie na kocu niecałe trzy metry od niej, powoli, chwiejnym krokiem ruszyła w ich stronę. Czkawka uśmiechnął się pod nosem i spojrzał na zszokowaną, ale zarazem szczęśliwą Astrid, która po raz pierwszy widziała pierwsze kroki swojej córeczki. W oczach zalśniły jej łzy, które mimowolnie spłynęły po policzkach. Dziewczyna wyciągnęła ręce do dziecka, które zmierzało w jej stronę z uśmiechem na ustach. Po kilku minutach Lily udało się dojść szczęśliwie do mamy, która przytuliła ją mocno i otarła ze swojej twarzy łzy wzruszenia.
- Niespodzianka! - krzyknął nagle Czkawka śmiejąc się i przytulając żonę do siebie. Ta popatrzyła na niego i pocałowała go z czułością. Przerwała im dopiero Lily, która domagala się pieszczot ze strony rodziców. - Ale to jeszcze nie wszystko. Szczerbatek! - Czkawka przywołał smoka, po czym wstał biorąc na ręce Lily. Dziewczynka przylgnęła do ramion taty nie chcąc go puścić, ten jednak posadził ją obok Szczerbatka. Następnie nachylił się ku swojej żonie i podał jej dłoń, prosząc:
- Masz ochotę na taniec?
- Tutaj?
- No tak, chyba, że wolisz przy akompaniamencie Pyskacza, to nie ma sprawy, polecimy do wioski i...
- Wolę sobie tego oszczędzić - Astrid zaśmiała się szczerze, a do jej uszu dobiegł cichy śpiew Czkawki. Mruczał jej do ucha ich ulubioną piosenkę.This is all that I need
Eyes closed, you're all that I see
I find it hard to believe
I've got the whole world lying next to me*- Mogłabym tu zostać cały dzień - wyszeptała w jego ramię.
- Więc zostańmy.
- Dziękuję, że tu jesteś - pocałowała go delikatnie w jego piegowaty policzek i uśmiechnęła się szeroko spoglądając mu prosto w oczy.
- Jestem i zawsze będę, Milady...Pierwszy shot za nami, mam nadzieję, że choć trochę się podoba. 😘
*"Here to stay" - Paradise Fears
CZYTASZ
the greatest gift is love || hiccstrid
FanfictionJedyna, prawdziwa, bezkresna miłość. O tym chciałam zawsze pisać, gdy myślałam o Czkawce i Astrid. To dlatego powstała ta książka - aby zebrać multum pomysłów i przedstawić je czytelnikom. Jest dla Was. Zachęcam do czytania. Myślę, że każdy znajdzie...