Nauka latania [2/4]

797 49 8
                                    

Everything

is going to be

alright.

Maybe not today but

e v e n t u a l l y



Wstali następnego dnia dosyć wcześnie. Każdy poranek zaczynali od tych samych czynności, dlatego Czkawka postanowił dzisiaj przełamać tę rutynę i nie wziął Astrid ze sobą. Sam za to udał się do kuchni, by przygotować jej pożywne śniadanie. Następnie przyniósł je do łóżka, kładąc na nocnym stoliku, stojącym po jej prawej stronie.

— Nie musiałeś — powiedziała cicho, kiedy już oparła się o wezgłowie.

— Ale chciałem — uśmiechnął się zawadiacko, po czym został świadkiem jednego z codziennych cudów. Odwzajemniła jego gest. Jej twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Czkawka niczego bardziej nie pragnął niż właśnie tego, prostego gestu.

— Dziękuję — wyszeptała i zabrała się za jedzenie. Przygotował jej ulubione kanapki oraz świeżą ziołową herbatę. Szatyn skinął głową i postanowił przygotować się do pracy. Nagle jednak, nie robiąc nawet pełnego kroku, jego plecy przeszył ostry ból. Syknął cicho, próbując ukryć wszystko przed ukochaną. Nic jednak nie uszło jej uwadze. Spojrzała na niego z powagą i natychmiast odłożyła tacę na bok.

— W porządku? — zapytała. Czkawka odwrócił się w jej stronę, siląc na słaby uśmiech.

— Jasne, że tak — odparł, prostując się. Zaczął wykonywać kręgi za pomocą ramion, chcąc rozprostować zbolałe mięśnie. Po raz pierwszy Astrid zobaczyła go w tym stanie, chociaż wolałby jej tego oszczędzić. Podszedł ostrożnie w stronę szafki nocnej po jego stronie łóżka. Otworzył jedną z szuflad, wyciągając z niej zielone zioła, których Astrid do tej pory nigdy nie widziała. Następnie wyszedł z pokoju, zostawiając ją samą sobie ze swoimi przemyśleniami. A ona nagle poczuła ogromne wyrzuty sumienia. Kiedy wrócił, jego twarzy nie wykrzywiał już ból, ale uśmiech. Astrid od razu zauważyła, że coś jest nie tak. Wiedziała jednak, że Czkawka nigdy się przed nią nie przyzna, dlatego nie zamierzała na razie drążyć tematu.

— Wiesz co, tak sobie pomyślałem, że może powinniśmy trochę poćwiczyć. No nie wiem, teraz na przykład — wypalił nagle, siadając obok niej. Zerknął na prawie nietknięte śniadanie, a następnie na twarz blondynki, którą wykrzywił grymas.

— A wieczorem? — zapytała z nadzieją.

— Nie wiem o której wrócę. Będziemy kontynuować przedwczorajszą pracę. No dalej, wczoraj ci odpuściłem, ale dzisiaj nie zamierzam — zaśmiał się, licząc, że odpowie tym samym jednak ona wciąż milczała. Skrzyżowała ramiona na piersiach i nawet nie drgnęła, kiedy odrzucił koc, którym była przykryta. Przejechał palcem po jej skórze poczynając na kolanie, a kończąc na pięcie. Jego dłonie oplotły palce jej stóp i lekko je wygięły. Czkawka spojrzał na Astrid z oczekiwaniem. Ona jednak odwróciła tylko wzrok. Masował po kolei każdy jej palec, jakby gdyby mógł być cudotwórcą.

— Ty serio myślisz, że to działa? — zapytała z irytacją.

— A ty, że nie — odparł, od razu stawiając ją w sytuacji dokonanej. Doskonale zdawał sobie sprawę, że ona w to nie wierzyła. Nie wierzyła, że. Może wrócić do dawnego życia. On przynajmniej próbował.

— I mam rację! Od miesięcy mi to robisz! Dajesz mi zgubną nadzieję na to, że wszystko się ułoży, ale przecież wszyscy już dawno się pogodzili! Nie będę już chodzić! Nie będę nigdy w pełni sprawna! Nie będę sama latać na smoku, bez niczyjej opieki! Nie mogę mieć nawet dziecka, bo nie potrafię sobie wyobrazić, że nie mogę normalnie w nocy wstać, by ukołysać je do snu! — krzyknęła, czując jak powieki wypełniają się łzami. — Nikt nie jest w stanie oddać mi tego, co straciłam! Ani ty, ani nikt inny! Nie jesteś w stanie przywrócić mi mojego życia! A ja nie mogę dłużej patrzeć na to, jak się przemęczasz, chodzisz niewyspany, wszystko cię boli i jeszcze z uśmiechem oświadczasz, że wszystko jest dobrze. Nic nie jest dobrze i nigdy dobrze nie będzie! Nie chcę, żebyś dłużej mnie nosił i żebyś coś przede mną ukrywał. Od kiedy masz te zioła? — zapytała twardo, ocierając płynące po policzkach łzy. Czkawka spuścił głowę, nie chcąc odpowiadać.

the greatest gift is love || hiccstridOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz