Na dworze z dnia na dzień robiło się coraz zimniej, a przyjemne jak dotąd loty nie sprawiały już takiej radośni jak kilka tygodni wcześniej. Jeźdźcy poczuli już spadek temperatury, tak jak i pozostali Wandale, którzy z większym wysiłkiem wykonywali swoje prace.
Astrid wracała właśnie z zajęć w Akademii, czując jak po plecach przechodzą jej dreszcze. Mimo ciepłego odzienia sama odczuwała chłód utrzymujący się na wyspie od przeszło tygodnia. Poprawiła topór na ramieniu i westchnęła cicho. Uśmiechała się ilekroć wikingowie mijający ją pozdrawiali ją serdecznie, ale we wnętrzu nie czuła się ani trochę szczęśliwa. Chciała wreszcie dotrzeć do domu i położyć się w ciepłym łóżku. Niestety musiała wstąpić jeszcze do Czkawki, by odebrać od niego pewne plany szkolenia wojowników. Jako, że została wybrana na generała to ona miała za zadanie układanie strategii i wszelkiego rodzaju szkolenia. Przeklęła tylko pod nosem, po czym ruszyła w stronę domu chłopaka.
Czkawka podpisywał właśnie traktat o wymianie handlowej, kiedy usłyszał głośne pukanie do drzwi. Podniósł tylko wzrok i zaprosił gościa do domu. W progu pojawiła się nagle przemarznięta, trzęsąca się Astrid. Uśmiechnął się na jej widok i wyszedł jej naprzeciw.
— Czekałem na ciebie — powiedział i cmoknął ją w usta, czując ich chłód. — Jesteś zimna jak lód — zauważył. — Zaraz zrobię Ci herbatę.
— Nie nie nie... Zaraz idę do domu. Przyszłam tylko... — zaczęła, przerywając w pół zdania przez głośne kichnięcie.
— ...kichnąć na kochanego chłopaka — dokończył za nią, wywołując jej śmiech. Pokręciła przecząco głową i usiadła przy palenisku, wyciągając dłonie w kierunku ognia.
— Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak zimno jest na zewnątrz — odparła.
— Zdaję i nie zamierzam nigdzie dziś wychodzić. Ty też nie zamierzasz — powiedział, zanim zdążyłaby mu przerwać. Uśmiechnęła się mimowolnie z obrotu sprawy, zadowolona, że będzie mogła spędzić z nim trochę czasu sam na sam. Prawdę powiedziawszy mieli go ostatnio bardzo mało, a oboje tęsknili za sobą. Ten wieczór pozwoli im to zrekompensować.
— Proszę — odparł, podając jej herbatę i pociągając na kanapę. Usiadła obok niego i przytuliła się do jego ciepłego ciała, popijając rozgrzewający napój. Okrył ją ciepłym kocem, obejmując ramionami, tak, że musiała usiąść mu na kolanach. Nie miał nic przeciwko. Chwilę później odstawiła pusty kubek na stolik obok, po czym położyła dłonie na jego karku.
— Jestem gotowy na długotrwałe tulenie — wyszeptał jej do ucha. Poczuła nagłe ciepło, rozpływające się po całym jej ciele i z zadowoleniem stwierdziła, że to Czkawka działał na nią najlepiej w razie zimna.
— Ja też — odszepnęła i pocałowała go czule w usta. Miała zamiar przerwać pocałunek, jednak poczuła tylko jak Czkawka przeciąga go. Poddała się słodkiej pieszczocie, czując nagle dłonie chłopaka na plecach.
— Może... powinniśmy przenieść się do... ciebie — powiedziała racjonalnie myśląc. — Nie chcę żeby ktoś zastał nas w tej... pozycji.
Czkawka uniósł brew w geście zdziwienia.
— Niespecjalnie się tym przejmuję, to po pierwsze. Po drugie: nikt tu nie przyjdzie, po trzecie: tutaj jest najcieplej w całym domu. Zostajemy.
— Skoro tak uważasz — odparła i położyła głowę na jego torsie. Przymknęła oczy, czując nagle zmęczenie. Czkawka zauważył to i mocniej objął ją, by nie spadła i by było jej wygodnie. Cmoknął ją w głowę, życząc przyjemnego snu.
— Jutro też chcę tutaj być — wyszeptała.
— Byłaś. Jesteś. Zawsze będziesz — odszepnął i na moment spotkali się spojrzeniem. Położyła dłoń na jego sercu, a następnie pocałowała to miejsce.
— Cieszę się, że mnie zatrzymałeś. Dzisiaj jest dobry dzień, by spędzić go w ten sposób, a jutro jest zbyt dalekie — powiedziała cicho i ponownie zamknęła oczy. Uśmiechnął się i przytulił ukochaną mocniej, dając jej poczucie bezpieczeństwa i miłości w jego ciepłych ramionach.~*~*~
576 słów
Najkrótszy os jak do tej pory, ale natchnęło mnie na cuś takiego więc łapajcie!
Ehhh... zaczęła się szkoła, a ja już mam nawalone po pas nauki. Niestety. 2 liceum zoobowiązuje, więc wybaczcie, koedy osy nie będą pojawiały się za często. Mam nadzieję, że wam się podoba. U mnie zimno, więc... w klimacie 😂
CZYTASZ
the greatest gift is love || hiccstrid
FanfictionJedyna, prawdziwa, bezkresna miłość. O tym chciałam zawsze pisać, gdy myślałam o Czkawce i Astrid. To dlatego powstała ta książka - aby zebrać multum pomysłów i przedstawić je czytelnikom. Jest dla Was. Zachęcam do czytania. Myślę, że każdy znajdzie...