Dar

1.1K 64 3
                                    

Po długim prysznicu wyszłam z łazienki.Owinęłam ciało ręcznikiem.Wstrzymałam oddech.Na łóżku leżał Brant.

Chciałam się udać się z powrotem, ale zauważyłam coś, a mianowicie ubranie w krwi.Podeszłam do niego bliżej.

Całe szczęście spał.Delikatnie podniosłam jego koszulkę.Gwałtownie odskoczyłam w tył.

Uderzając niefartownie w szafkę.Brunet otworzył oczy i spojrzał na mnie.Na jego czole połyskiwały kropelki potu.

-Aż tak się mnie wystraszyłaś?-Wskazałam ręką na jego brzuch.

-Maledictionem* ?

-Może.-Położył głowę na poduszkę.Skrzywił się.

-Będzie coraz gorzej.Wezwałeś lekarza?-Odsłoniłam ranę.

-Mówili, że nie ma.Co ty robi..-Przejechałam delikatnie opuszkami palców po obrażeniu.W miejscu gdzie dotykałam uszkodzenia znikały.

Otworzyłam usta.

Brant patrzył zszokowany na mnie.-Zabrałam ręce.

-Co to było?Jak to zrobiłaś?

-Nie wiem.-Wstał.

-Gdzie idziesz?-Trzasnął drzwiami.
Przez chwilę męczyłam się z drzwiami.Jednak ani drgnęły.

Usiadłam na łóżku.

-To prawda?!-Milo wpadła do pokoju.

-Co?

-Uleczyłaś mojego brata.-Wzruszyłam ramionami.

-W jaki sposób?

-Nie mam pojęcia.

-Lekarze mówili, że on..-Przytuliła mnie.-Dziękuje.

-Masz ubrania?

-Tak.-Wzięłam od niej szorty i koszulkę.

-Mogłabyś?

-Tak.-Obróciła się.Zakładałam ubrania.

-Jak to możliwe?

-Sama chciałabym wiedzieć.

-Poszedł się czegoś dowiedzieć.

-Hmm?

-Brant. Niezwykłe.Pierwszy raz o tym słyszałam.

-Gdzie on jest?

-U starszych.

-Co robisz?

-Chyba nie zamierzasz tak stać.

-Chyba nie zamierzasz tak stać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Bracie.Ona tylko będzie problemem.

-Nie prawda.Sam widziałeś co potrafi.

-Brednie.

-Uleczy wszystkie rany,blizny.Nawet twoje.

-Zabiję ją.

-Nie zdołasz.

Rodzinny   sekretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz