Sean

453 26 1
                                    

Młody chłopak biegał po lesie ciesząc się chwilą nieuwagi matki.Kochał ją, ale czasem przesadzała z treningami i tym rygorem wojskowym.To było dla niego za dużo.W chwili kiedy rozmawiała z jakąś panią wymknął się z pokoju.

Stanął  i wąchał tak cenny, a zarazem zakazany mu zapach.Uwielbiał tą cześć w niej bowiem czuć było najbardziej słodki zapach lasu.Tak uwielbiany przez niego.

Zauważył, że coś zaczęło poruszać się w krzakach.Wsłuchał się w oddech w zaroślach.

Nie ucieknie mi.Sean uśmiechnął się pod nosem.Zaczął zakradać się do potencjalnej ofiary.

Wuj nauczył go jak poruszać się po nawet bardzo suchych liściach.

Niemal od razu rozchylił zarośla.Stanął jak słup kiedy zobaczył dziewczynę.

Zmarszczył brwi i przyglądał się brunetce, która leżała na brzuchu i patrzyła w jego kierunku.W ręce trzymała pluszaka.

Uśmiechnęła się.Niemal od razu zapomniał co miał zrobić.

-Co tu robisz?Nie wiesz, że jest tutaj niebezpiecznie.

-Bawiła się z bratem, ale zasnęła kiedy się obudziłam było już...no to..-Wskazała dookoła siebie.

Jako, że było już późno na pewno ją szukają.

-Choć.

-Nie.-Spojrzał na nią zdziwiony.Sądził, że z nim pójdzie.

-Nie znam cię.

-Sean.Teraz już znasz.-Pociągnął ją do siebie.Niemal nic nie ważyła.

-Ile ty masz lat?

-7.

-Wyglądasz na 5.

-EJ!-Krzyknęła i kopnęła go w kostkę.

Zaklnął.

Z bólu i irytacji.

Jakim sposobem  ta mała ma tyle siły?

Dziewczyna trzepnęła go w ramię.

-Brzydkie słowo.

-Co z tego.

-Mamusia zabrania tak mówić.

-Twoja mam może se mówić co chce.

-A żebyś wiedział, że tak.

-Mam ci pomóc czy nie.

-Tak.-Wspięła się na jego plecy i mocno ściskała koszulkę.

-A ty jak się nazywasz?

-Hope.

-Ciekawe.

Nawet nie zauważył kiedy mała Hope zasnęła.

Nie spytałem jej gdzie mieszka szlak!

Zatrzymał się kiedy wyczuł czyjąś obecność.

Spojrzał w bok.Zauważył ogień.

-Hope!

Zdjął ostrożnie dziewczynkę i położył na ściółce.

Może to ją nauczy czegoś.

Pruknęła coś pod nosem.

-Może kiedyś się spotkamy Hope.

Przyjrzał się jej śpiącej twarz.Gdy kroki zaczęły się przybliżać.

Zniknął.

Rodzinny   sekretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz