miesiąc później
-Chcesz chłopca czy dziewczynkę?-Brant podparł się na łokciu.
-Obojętnie byleby było zdrowe.-Walnęłam go poduszką.
-Ty na mnie.-Złapał mnie za rękę i podciągnął do siebie.
Wylądowałam na nim głośno się śmiejąc.Siedziałam na nim okrakiem.Drzwi otworzyły się za sprawą mocnego uderzenia.
Ive groźnie na mnie spojrzała.
-Tu jesteś.
-Jak dobrze już myślałem, że masz problemy z wzrokiem.-Zmarszczyła brwi.-Widziałaś mnie jakieś trzydzieści minut temu na schodach i nawet nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
-Wiesz co..-Usiadłam z powrotem na łóżko.-Ty mnie zdradzasz.-Szatyn zaśmiał się.
-Będziemy mieli dziecko.Tylko to i wyłącznie nas łączy.-Ałć zabolało.
-Bo ci uwierzę.-Wychodząc głośno trzasnęła drzwiami.
-Nie znośna jest.-Położył się obok mnie.
Podniosłam się.
-Gdzie ty idziesz?
-Do męża.-Widziałam jak jego spojrzenie się zmienia.
Z wszystkich facetów o niego był najbardziej zazdrosny.
Przecież jak on to ujął nic nas nie łączy tylko dziecko.
Tak naprawdę nigdzie się nie wybierałam chciałam zobaczyć jego reakcję na to co powiem.
-Nie.Idziesz.-Każde słowo mówił wolno i głośno tak jakby miało to do mnie dotrzeć jasno i przejrzyście.
-Zabronisz mi?
-Tak.-Szedł do mnie.Wybiegłam z pokoju.Kiedy doszłam do zakrętu złapałam się ściany.
Poczułam mocny ból w okolicy wątroby. Brant zjawił się obok mnie.
Uklęknął przede mną i objął moją twarz dłońmi.
Kilka łez spadł na jego palce.
-To się nie dzieje na prawdę.Wszystko miało być dobrze.
Krzyknęłam kiedy ten ból rozszedł się po całym ciele.
Wziął mnie na ręce i niósł gdzieś.
Wszedł do jakiegoś pomieszczenia.
-Alfo?-Męzczyzna podniósł się z krzesła.
-Co się z nią dzieje?-Obróciłam się na bok i mocno ścisnęłam belkę łóżka.
-Nie mam p...-Podszedł do mnie i przyłożył rękę do czoła.
-Ma gorączkę.
-Zróbcie coś z tym.-Załkałam.
Pov's Brant
-Alfo.Wygląda na to, że jej żebra zostały połamane.
-Co je połamało?
-Nie wiem, ale coś w wewnątrz.-Kalissa skuliła nogi.Leo przyłożył urządzenie do brzucha Kalissy.
Wskazał na monitor.
-Widzisz to.-Przejechał palcem po obrazie kości.
-Są pęknięte, a te..-Przyjrzał się uważnie.
-Zaraz.-Poprawił sprzęt.
-Jak to..-Spojrzał na brunetkę.
Dziewczyna leżała spokojnie.

CZYTASZ
Rodzinny sekret
Manusia SerigalaPrzez przeznaczenie pisani są jej obydwoje.Rozum podpowiada ,że może mieć tylko jednego.Niestety serce i los mówią co innego. Życie Kalissy przewraca się do góry nogami gdy odkrywa prawdę.Ucieka od tego. Klamka już zapadła.Od przezna...