Moje kochanie

470 40 0
                                    

Wyszłam na dwór i usiadłam na ławce w altance.

-Też cię kocham.-Pogłaskałam swój brzuch.

-Bardzo.Jeszcze trochę i się zobaczymy.-Poruszyło się.

-Lubisz jak do ciebie mówię?

-Kalissa!-Brant wyszedł do mnie.

-Zachciało ci się chodzić po dworze.

-Ruszyło się.Choć.Dotknij.-Złapałam jego dłoń i przyłożyłam.

-Czujesz?

Jego oczy stały się białe.

-Bratn.-Potrząsnęłam jego ramionami.

-Brant!-Otrząsnął się po chwili.

-Nic mi nie jest.-Pochylił się nad brzuchem.

-Ja ciebie też.-Pocałował mój brzuch.

-Ty go co?

-Kocham.-Objął mnie ramieniem.

Łzy pociekły mi po policzkach.

-Co się stało?

-Przypomniałam coś sobie.

-Co takiego?

-Nie ważne.

-Ważne skoro płaczesz.-Scałował moje łzy.

-Już dobrze.Wracamy?

-Tak.

Podniósł mnie.

-Umiem chodzić.

-Wiem, ale wole cię nieść.Nie powinnaś się przemęczać.Nie teraz.

Zaniósł mnie do pokoju.Nie chciałam mieć go obok nich, ale Brant mnie zmusił.

Położyłam się wygodnie w łóżku.

-A ty dokąd?

-Muszę coś załatwić.

Pov's Brant

-Poczekaj!-Ive stanęła naprzeciwko mnie.

-Muszę ci coś powiedzieć.

-Słucham.

-Jestem w ciąży.-Stałem i patrzyłem w osłupieniu na to co ta dziewczyna gada.

-Trzeba było nie spać z kim popadnie i się zabezpieczać.

-Nie wierzysz, że to twoje dziecko?Nie przyznajesz się do niego?

-Wierzyłbym gdybym się z tobą przestał, a ani razu tego nie zrobiłem.

-Nie pamiętasz?

-Czego niby.

-Przed zaręczynami.Przyszedłeś do mnie.

Obróciłem się dziewczyna złapała mnie za rękę.

-Jeżeli nie chcesz, żebym ci coś zrobił ..puść mnie.

Odsunęła się.

Musze to przemyśleć.Zamieniając się w wilka wyskoczyłem przez okno.

Pobiegłem na polane to od ostatniego momentu moje ulubione miejsce.

Przyjrzałem się księżycu.

Co ja mam zrobić.

Zauważyłem jak coś śmignęło mi przed oczami.Poderwałem się i zacząłem to gonić.

Doganiałem go kiedy był po drugiej stronie krzaków skoczyłem.

Pode mną leżała ..Kalissa.

Rodzinny   sekretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz