#4: Patola squad

4.1K 105 1
                                        


 - No więc, co tym razem?- zapytał Stępel.

 - Że niby jej nie pomagam.- odpowiedziałem oschle.

 - Nawet jak na taką ślicznotkę ta dziewczyna to niezła su...

 - Ej hamuj się, bo co jak co, ale to nadal jest moja dziewczyna.

 - Sory... No, ale powiedz mi, że nie mam racji.

 - Ojej. Oczywiście, że masz! Co ja mam bidny zrobić?

 - Przejdzie jej. Tak jak zwykle. Ale jeśli nie czujesz się przy niej szczęśliwy to lepiej z nią zerwij. Tylko zrób to delikatnie.

 - Obiecałem sobie kiedyś, że nigdy nie skrzywdzę żadnej dziewczyny...

 - Tym razem jednak będziesz musiał. Ale delikatnie...

 - „Koniec z nami, bo jesteś zimną, zadufaną w sobie i egoistyczną zołzą". Może być?- zapytałem ironicznie.

 - Eeee... Nooo... Nie za koniecznie.- odpowiedział Mariusz bawiąc się bransoletką, którą miał na nadgarstku.

 - Nadal ją masz?- zapytałem z uśmiechem na twarzy.

 - A miałem ją wyrzucić? Masz swoją?

 - Jasne.- odsunąłem rękaw gdzie pojawiła się bransoletka ze sznurówki z napisem „Stępel".

 - Zobacz, jakby to było wczoraj jak pisaliśmy sobie nawzajem na bransoletkach.- powiedział Mariusz.

 - Ta. Pffff... „Stępel".- zaśmiałem się cicho.

 - A „Bigos" jest niby lepsze?- teraz oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

 - „Stępel" i „Bigos"... Patola squad w komplecie.- powiedziałem przez śmiech.- Spadam, bo późno.

 - Jak chcesz to zostań... I tak nie mam nic lepszego do roboty. A z mojego domu jest bliżej na stadion.- spojrzałem na niego krzywo.- Bo jutro jest trening, nie?

 - Fak! Zapomniałam...- strzeliłem face palma.

 - Wrzuć na luz. Dzisiaj zostań tu, a jutro zanim na stadion to do twojego domu po rzeczy na trening.

 - A Klaudia?

 - Klaudię się jakoś spacyfikuję.

 - No właśnie nie wiem... Bo wiesz jaką ona ma strasznie irytującą tendencję do robienia scen.

 - Wiem.- powiedział Mariusz.- Podziwiam cię...

 - Co? Czemu?- zapytałem zdziwiony.

 - Bo ty masz taką anielską wręcz cierpliwość.

 - Co?- powtórzyłem pytanie.

 - Żeś ty jej jeszcze nie pogonił.

 - Że Klaudii?

 - No tak, a kogo? A poza tym, znamy się od bardzo dawna i i że ty jeszcze nie dostałeś padaczki ze mną... To jest kurde cud!

 - W tej sytuacji, sam się sobie dziwię.- powiedziałem posyłając mu serdeczny uśmiech.

 -Dobra, won spać!- krzyknął.

 - Dobranoc.


-----------

No heeej <3

I to już kolejny rozdział :) Myślę, że ten był już ciekawszy niż poprzedni. Niedługo akcja się rozkręci i będzie ciekawiej w opowiadaniu, więc jeszcze wytrzymajcie :)

Gwiazdki i komentarze miło widziane. Ja się naprawdę nie obrażę...

Do następnego <3

Wystarczysz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz