#43: "Co paczysz?"

1.3K 37 3
                                        


*BARDZO PROSZĘ O PRZECZYTANIE INFORMACJI NA DOLE, WAŻNE!! DZIĘKI Z GÓRY*

Zmęczeni wróciliśmy do hotelu. Od razu poszedłem do pokoju dziewczyn. Ola siedziała na łóżku i przeglądała coś w telefonie.

 - Już wróciłeś?- zapytała zdenerwowana.

 - Tak. Gdzie Marcela?

 - I właśnie tu pojawia się problem...- powiedziała.- Zwiała mi.

 - Co?! Wiesz gdzie mogłaby pójść?

 - Nie wiem... Przepraszam.

 - Nic się nie stało. Idę jej szukać.- powiedziałem i wybiegłem z pokoju w poszukiwaniu Marceli. Po drodze przez przypadek potrąciłem ramieniem trenera.

 - Bartek coś się stało?- zapytał.

 - Tak, ale pogadamy później!- krzyknąłem i popędziłem dalej. Po chwili znalazłem ją przed wejściem do hotelu gdy rozmawiała przez telefon.

 - Marcelino Siwecka! Razem z Olą przetrząsamy cały hotel w poszukiwaniu ciebie.- powiedziałem.

 - Nie jestem małym dzieckiem, żebyście mnie pilnowali...- odpowiedziała zakładając ręce na klatce piersiowej.- Nie myślałeś chyba, że jestem aż taka głupia, żeby zrobić sobie celowo jakąś krzywdę.

 - To nie miało tak zabrzmieć.

 - Ale tak zabrzmiało.- ucięła i poszła w swoją stronę. Nie chciałem jej urazić. Nie teraz. Zrezygnowany wróciłem do pokoju. Mariusz siedział na swoim łóżku i oglądał telewizję.

 - Co paczysz?- zapytałem.

 - TV.

 - Tyle to ja sam widzę deklu.- powiedziałem i rzuciłem się na swoje łóżko.

 - Ojej no... „Wielki Gatsby". Oglądasz ze mną?- zapytał.

 - Potrzebuję pomocy.

 - Ty?! Pan wiecznego „Dam sobie radę sam", prosi o pomoc?

 - Mówię poważnie.

 - No to wygadaj mi się.- powiedział wzdychając ciężko.- Od tego są przyjaciele.

 - Ale zanim zacznę musisz mi coś obiecać. Że tego co tu usłyszysz nikomu nie powiesz.

 - Obiecuję.

 - Wiem dlaczego Marcela tak dziwnie się od wczoraj zachowuję.- powiedziałem.- Jej rodzice mieli wypadek... I oboje zginęli na miejscu. Nie ma już nikogo.

 - No to kicha... Co dalej?

 - Zaproponowałem jej, że może u mnie zamieszkać.

 - Odmówiła?

 - Pewnie, że nie. Zgodziła się tylko, że ja chcę po prostu jej pomóc. Ona nie może zostać z tym wszystkim sama, rozumiesz? Może inaczej. Ja... Bardzo CHCIAŁBYM jej pomóc.

 - I w czym problem?

 - W tym, że nie można pomóc komuś kto nie chce naszej pomocy...- odparłem smutno.

 - Posłuchaj, wiem, że teraz ona będzie cię odtrącać na wszelkie możliwe sposoby...

 - Skąd wiesz?

 - Już to przerabiałem... W życiu miałem podobną sytuację.

 - Ale...

 - Nie pytaj. Ale musisz o nią zawalczyć, bo w tym czasie możesz przegrać walkę o nią samą.

 - Jezu jaki się z ciebie filozof na starość zrobił...

 - Nie filozof. Po prostu wiem o czym mówię.

 - Dzięki za radę.

-----

PYTANIE NA DZIŚ: KTO WYMYŚLI JAKĄŚ LOGICZNĄ HISTORYJKĘ SKĄD MARIUSZ MÓGŁ WIEDZIEĆ O CZYM MÓWI? (CZEKAM NA KOMENTARZE)

hej :)

troszkę was rozpieszczam, ale nie ma nic za darmo w tym kraju (XD), więc tym razem poprosiłam was o pomoc

marzy mi się, żeby zobaczyć waszą kreatywność i wiecie co? osobę, która napisze najlepszą historię pozdrowię w przyszłym rozdzialiku

wiem, że słaba taka nagroda, ale może ktokolwiek coś napisze w tym komentarzu heh  chociaż jakby nikt nie napisał to też nic by się nie stało

dooobra, bo przynudzam... >_<

mam nadzieję, że rozdział się spodobał i do następnego

miłego dnia!!

kochajcie ludzi i siebie!!

bye :3

Wystarczysz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz