Wystarczysz ty

#26:

Bartek POV:

Po zjedzonym śniadaniu wróciłem do pokoju. Tam od razu rzuciłem się na łóżko i przykryłem głowę poduszką.

 - Czy was też tak bardzo boli głowa?- zapytał Mariusz.

 - Tak...- odpowiedziałem. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi i po chwili na środku pokoju stała roześmiana Ola.

 - Możesz pukać ciszej?- zapytał Arek masując sobie skronie.

 - Kac morderca nie ma serca, nie?

 - Nooo.

 - Z tego co się orientuję nie macie dzisiaj treningu.

 - No nie i co?

 - To idziemy na basen!- oznajmiła Ola.

 - Błagam nie...- zajęczałem.

 - Właśnie, że tak.- powiedziała Marcela, która dopiero teraz przyszła do pokoju.- Musisz się ruszać, bo inaczej stracisz formę.

 - Jeden dzień wolnego jeszcze nikomu nie zaszkodził.- stwierdziłem przeciągając się.

 - Nie ma dyskusji.

 - Ale Marcela...

 - Nie słyszę sprzeciwów. Za 15 minut na dole. Wszyscy!- wyszła biorąc ze sobą Olkę. Zacząłem szukać kąpielówek w szafie.

 - Idziesz z nimi na ten basen?- zapytał Arek.

 - Idę. I wam też radzę... Chyba, że chcecie zarobić w mordę.

 - Dziewczyny nie biją chyba aż tak mocno.- stwierdził.

 - Chcesz dostać od Oli?- zapytałem.

 - Ooooo jakod Oli to ja się poddaję.- powiedział Mariusz i poszedł do łazienki. Po chwili wrócił. Po nim poszedł Arek. Gotowi zjechaliśmy na dół windą. Dziewczyny już tam na nas czekały.

 - Idziecie jednak?- zapytała Marcela.- W sumie to nie mieliście wyboru.

 - Jak byście nie poszli to wtedy bym wam walnęła.- powiedziała Ola.

 - Mówiłem?

 - Świetnie. Teraz będzie się wymądrzał.- zamruczał Mariusz. Udaliśmy się na basen. Gdy byliśmy gotowi do pływania weszliśmy na salę basenową. Podszedłem do Marceli.

 - Tylko proszę, nie żartuj dzisiaj w taki głupi sposób.- powiedziałam.

 - Obiecuję.

 - Kocham cię.- uśmiechnąłem się do niej.

------

Hej <3

Co u was nowego? Bo u mnie w sumie dobrze :)  Cieszę się, że ostatnio jedna osoba skomentowała poprzedni rozdział, liczę na więcej. Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał i do następnego.

Bye <3