Ola POV:
- Gdzie idziemy?- zapytała Marcela.- Niespodzianka.- odpowiedział Bartek.
- No powieeedz.- poprosiłam.
- Dzisiaj odbędzie się romantyczny rejs po zatoce.- powiedział Mariusz.
- To nie w waszym stylu..- stwierdziłam.
- Może. Ale za to gwarantuję, że będzie super.
- W takim razie, chodźmy.
Ruszyliśmy przed siebie. Co się później okazało statek już dawno wypłynął w ostatni tego dnia rejs.
- Kurna...- zaklął pod nosem Bartek.
- Wybaczcie dziewczyny, to nie tak miało być.- powiedział Mariusz bawiąc się swoją bransoletką.
- Jest okej.- odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Czyli... Co robimy?- zapytała Marcela nieśmiało.
- A może pogramy w koszykówkę?- zaproponował Bartek.
- A niby gdzie?
- Na boisku kadrowym.- odpowiedział Mariusz.
- Ty ciemna maso, przecież tylko trener ma klucze. A wątpię, żeby teraz pozwolił wam zagrać.- podniosłam lekko głos.
- Ej, nie dawajcie pomysłów, które mogą mu zaszkodzić.- powiedział Mariusz. Na twarz Bartka wstąpił chytry uśmieszek.- No masz... Za późno. Jaki masz pomysł, żeby wpakować nas w kłopoty?
- Nie będę go pytać o zgodę.- powiedział Bartek tajemniczo.- Chodźmy.
Szybko wróciliśmy do hotelu i poszliśmy z powrotem do pokoju ich trenera.
- Jak mamy zamiar je zdobyć?- zapytałam po cichu.
- Zostawcie to mnie.- odpowiedziała Marcela. Zapukaliśmy energicznie. Po chwili w drzwiach stanął Adam Nawałka.
- Czego wy znowu chcecie?- zapytał przecierając oczy.
- Wujku, bo ja muszę ci coś powiedzieć.- zaczęła.
- Szybko, bo nie mam czasu...
- Chciałam ci jeszcze raz podziękować, że z okazji moich 18 urodzin zrobiłeś to wszystko. Jesteś najlepszy wujkiem na świecie!- rzuciła mu się na szyję tak, że mało aby się wywrócili.
- Marcelinka nie ma za co, ale teraz naprawdę muszę już wracać do obowiązków.- zamknął drzwi.
- I co teraz?- zapytał Mariusz. Marcela pomachała mu przed oczami kluczami do boiska kadrowego.- Kiedy to? JAK?
- Mam swoje sposoby.
- Moja dziewczynka.- Bartek dał jej buziaka w czubek głowy. Zaczęliśmy kierować się na boisko kadrowe. Oczywiście po drodze spotkaliśmy jeszcze Fabiańskiego, Piszczka i Wiśnię.
- Gdzie wam się tak spieszy?- zapytał Fabiański.
- Jak najdalej od was przymuły jedne.- odpowiedział Mariusz.
- No eej.- Piszczek udał, że płacze na co my wszyscy zareagowaliśmy śmiechem.- A tak serio?
- Umm... Na plażę.- powiedział Bartek.
- Coś kręcisz.- odparł Wiśnia.
- Co? Ja? Nigdy. Pff...- zaprzeczał. Wiśniewski podniósł do góry jedną brew. Marcela pokazała im klucze do boiska kadrowego.
- Dał wam?! Szczęściarze...- dodał ciszej Fabiański. Ja pokiwałam przecząco głową.- Ukradliście?
- Tak jakby.- odpowiedziała wzruszając ramionami.
- Jak myślicie, powiedzieć o tym trenerowi?- zapytał Piszczek swojej ekipy.
- Myślę, że możesz.- odpowiedział Wiśnia.
- Tak. Zdecydowanie.- zawtórował mu Fabiański.
- Nie proszę!- poprosił Bartek.
- To zrobimy tak. My u nie powiemy, ale za to możemy iść z wami.
- Oczywiście, że was weźmiemy. Chodźmy.
I tak w towarzystwie Fabiańskiego, Piszczka i Wiśni (który oczywiście wszystko nagrywał) poszliśmy na boisko.
----
PYTANIE NA DZIŚ: KTO KIEDYKOLWIEK PŁYNĄŁ STATKIEM? (ODPOWIEDZI W KOMENTARZACH)
hej :)
jak tam? październik nie zaczął się dla mnie zbyt optymistycznie no ale cóż... a jak u was?
mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodobał chociaż uważam że jest nuudny jak cholera
STILL proszę o promowanie mojego nowego ff byłoby mi bardzo miło gdybyście je czytali i polecali swoim znajomym !!!
kochajcie ludzi i siebie
bye <3
CZYTASZ
Wystarczysz ty
RandomOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...