Odłożyłam walizkę przy łóżku bliżej okna. Wyszłam na balkon. Widoki były po prostu wspaniałe. Doskonale można było zobaczyć plażę i morze. Rozpakowałyśmy się.
- Nie wiem jak ty, ale idę się przejść.- powiedziałam i wyszłam z pokoju. Postanowiłam, że odwiedzę chłopaków. Na szczęście nie mieszkali daleko od nas. Zapukałam, żeby po chwili w drzwiach stanął Arek.
- Wchodź.- powiedział na wejściu.
-Jak to możliwe?!- krzyknął Bartek.- My mamy na tym spać?!
- O co tym razem jest kłótnia?- zapytałam.
- Mamy spać na tym łóżku!- krzyknął zdenerwowany Bartek i wskazał na jedno łóżko jednoosobowe i jedno małżeńskie.- Mamy spać w jednym łóżku?
- A bo to pierwszy raz. A hahahahahahhahah...- powiedział Mariusz turlając się już po podłodze ze śmiechu.
- Idę na spacer. Kto idzie ze mną?- zapytałam.
- Ja.- zagłosił się na ochotnika Bartek.- Muszę ochłonąć.
- Taaa. Mnie też się to przyda...- powiedział Mariusz ocierając łzę śmiechu. Wyszliśmy z Bartkiem przed hotel. Postanowiliśmy, że pójdziemy na plażę. Słońce chyliło się już ku zachodowi. Usiedliśmy na rozgrzanym pisaku.
- Ale pięknie...- powiedziałam wdychając świeże powietrze.
- Tak.- odpowiedział posępnie. Stwierdziłam, że poruszę temat jego humoru.
- Bartek co się dzieje?
- A muszę o tym gadać?- zapytał, a ja spojrzałam na niego przenikliwie.- Oj dobra... Chodzi o to, że mój przyjaciel miał wypadek...
- O matko...- zakryłam usta dłonią.
- Nie wiadomo czy przeżyje tą noc...- po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko otarł rękawem od bluzy. Zupełnie jakby się tego wstydził.- A mówią, że chłopaki nie płaczą.
- Czasem jednak muszą.
- Najgorsze jest to, że ja nie mogę jej pomóc ani nic zrobić. Bo musiałem jechać na to pieprzone Euro...
- Powiedziałeś Mariuszowi?- zapytałam.
- Nie chcę mu mówić. I ty też mu nie mów. Jeszcze zacząłby się martwić, a tego bym nie chciał.-wstał szybko.
- Powinieneś był mu powiedzieć.- on pokiwał głową przecząco.- Zrobisz jak chcesz, ale według mnie...
- Skończmy temat, okej?!- zapytał stanowczo. Nie powiem, że nie wystraszyłam się, bo musiałabym skłamać. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak zdenerwowanego.- Wracajmy już. Jest późno.
- Dobra...- zaczęliśmy wracać. Oczywiście po drodze Bartek rozdał jeszcze kilka autografów i zrobił parę zdjęć z fanami. Cała droga odbyła się w milczeniu. Około godziny 19 doszliśmy do hotelu.
- Trzymaj się.- pożegnał się szybko i odszedł w swoją stronę. Postanowiłam, że pójdę na kolację. Gdy przyszłam na salę gdzie wydawali posiłki Ola stała i rozmawiała o czymś z Krychą.
- Mercy czekałam na ciebie.- powiedziała i razem poszłyśmy do stolika. Usiadłyśmy z Arkiem, Mariuszem i Grześkiem. Po kolacji udałam się do pokoju.
- I co gdzie byłaś na spacerze?- zapytała Ola.
- Na plaży. Wiesz co, jestem trochę zmęczona i... Chyba pójdę spać.- powiedziałam.
- Okej.
Wyjęłam z walizki piżamę i szczotkę do włosów. Po chwili już było po kąpieli.
- Dobranoc.- zakopałam się po uszy w kołdrze.
- Dobranoc. A nie będzie ci przeszkadzało jak ja sobie pooglądam jeszcze telewizję?- zapytała.
- Nie.- odpowiedziałam i chwilę potem byłam już głęboko pogrążona we śnie.
----------
Hej misiaczki <3
Nie było mnie 6 dni... Muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego rozdziału, ale ocenę ogólną pozostawię wam ;) Piszcie komentarze i gwiazdkujcie jeśli się wam podobało.
Do następnego <3
Bye

CZYTASZ
Wystarczysz ty
LosoweOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...