Marcela POV:
Niedługo potem udało się załagodzić kłótnię Mariusza i Arka. Następnie poszliśmy na śniadanie. Usiadłam przy stoliku. Dzisiaj wybrałam sałatkę z ogórkiem i fetą oraz sok jabłkowy.
- Wiesz, że skopałaś mnie z łóżka?- zapytał Bartek.
- Naprawdę
- Ta. Masz niezłego kopa...- powiedział masując się po plecach.
- Przepraszam.
W tym momencie do sali energicznym krokiem wszedł wujek Adam.
- Panowie szukamy was po całym hotelu.- powiedział na widok Bartka, Mariusza i Arka.- Do autobusu! Już mi na trening!
Oni szybko wybiegli z jadalnie, a ja wróciłam z Olą do pokoju zupełnie nie wiedząc co mamy robić.
Dzisiaj był dzień meczu z Irlandią północną. Od rana atmosfera w hotelu (przynajmniej w kadrze) byłą napięta. Za chwilę miałyśmy jechać na stadion.
- Hej.- przywitał się Bartek.
- Cześć.- powiedziałam nie odrywając wzroku od szafy z ubraniami.- Pomóż mi. Nie wiem w co się ubrać.
- No wiesz... ładnemu we wszystkim ładnie.
- Nie masz czegoś przypadkiem do roboty?- zapytałam ironicznie.
- Mam. Proszę.- podał mi koszulkę z numerem 21.
- Dziękuję. Kochany jesteś.- powiedziałam po czym przytuliłam go. Bartek wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam się ubierać. Założyłam koszulkę, którą przed chwilą dostałam od Bartka, jasne jeansy, conversy, a na głowę wianek z polskimi barwami.
- Gotowe?- do pokoju wszedł Lewy. Ola, Jessica i ja pokiwałyśmy głowami twierdząco.- To chodźcie.
Pojechaliśmy na stadion gdzie jeszcze przed meczem miał się odbyć krótszy niż zwykle trening. Po treningu na stadion zaczęła się „wlewać" rekordowa liczba kibiców za równo polskich jak i irlandzkich. Chłopcy siedzieli już w szatni. Razem z dziewczynami poszłyśmy do nich.
- Powodzenia.- powiedziała Ola na wejściu. Podeszłam do Bartka i potargałam mu ręką włosy.
- Uważaj na siebie.- szepnęłam mu do ucha.
- Będę.- odpowiedział.
- Idziemy na trybuny.- oznajmiła Jessica.
- Po co? Wy przecież macie siedzieć tam gdzie kadra.- powiedział wujek Adam.
- To idziemy na stadion.- odpowiedziałam i wyszłyśmy z szatni.
Mecz już trwał. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnych efektów dla obu drużyn. Zaczęła się druga połowa spotkania. Mączyński podał do Błaszczykowskiego, a ten do Milika, który był w polu karnym. Polacy kibice wstrzymali oddech. Strzelił i....
- GOOOOL!!- rozległ się krzyk tłumu. Sędzia zagwizdał koniec meczu. Każdy z ławki rezerwowych podbiegł do Arka, żeby mu pogratulować. Wygraliśmy mecz z Irlandią północną. Pierwszy mecz na Euro był dla polskiej reprezentacji jak najbardziej udany.
- Gratuluję.- powiedziałam podchodząc do Arka.
- Dzięki.
- Jestem taka dumna!- Jessie podbiegła do niego i dała mu buziaka.
- Finlandio moja żono już do ciebie biegnę!- krzyknął Peszkin i pobiegł do szatni. Zaczęłam się śmiać na ten widok. Wszyscy byli wniebowzięci wygraną meczu poza jedną osobą.
--------
Hej <3
Tak jak ostatnio obiecałam jest nowy rozdział. Osobiście uważam, że jest całkiem niezły, ale mógłby być troszeczkę lepszy. A jak wam się podoba? Dajcie znać w komentarzach czy wam się podobało. Mam nadzieję, że tak :)
W IMIENIU WŁASNYM (XDDD) WSZYSTKIM MOIM CZYTELNIKOM ŻYCZĘ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU I HUCZNEGO SYLWESTRA!!! SPOTKAMY SIĘ W PRZYSZŁYM ROKU, KOCHANI <3 <3 <3
Do następnego Bye <3
P.S.
Jak myślicie kto nie cieszy się z wygranej????

CZYTASZ
Wystarczysz ty
De TodoOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...