(Maraton 4/6)
U Oli siedziałam do około godziny 14. Potem postanowiłam iść na miasto. Myślałam o tym co zobaczyłam w szpitalu. Czemu Ola nie chciała mi powiedzieć, że Mariusz się jej podoba? Moje rozmyślania przerwało to, że ktoś chciał szybko wyjechać z parkingu i prawie mnie nie potrącił samochodem.
- Patrz gdzie jedziesz!- kopnęłam przód auta tak mocno, że stał się wklęsły.- Ciul jeden!
Zdenerwowana odeszłam z miejsca zdarzenia. Wróciłam do domu.
- Już przyszłaś?- zapytała mama.
- Tak.- odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać muzyki. Zaczęłam przeglądać forum społecznościowe. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Otworzę!- krzyknęła mama. To może i lepiej, bo za cholerę nie chciało mi się wstawać.- Proszę wejść.
Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego pokoju.
- Co?!- znowu rozległo się pukanie.- Kto tam?!
- Ten ciul jeden.- odpowiedział...
- Bartek? To byłeś ty?
- A co? Zapisałem się na kurs prawa jazdy. Zaczęliśmy na parkingu. Jak prawie cię walnąłem instruktor od razu mnie wywalił. Według niego jestem niemożliwy.- spojrzał na mnie spod byka.
- No patrz, skąd się dowiedział?- zapytałam sarkastycznie.
- Ha ha. Bardzo śmieszne. Ale dał mi jeszcze jedną szansę.- zaśmiał się sztucznie.
- Chcesz herbaty?
- Jak już to kawy.
- To chodź.- pociągnęłam go za rękę na dół po schodach.- Chodź...
Poszliśmy do kuchni i tam ja wstawiłam wodę na kawę.
- Możemy porozmawiać Marcelka?- zapytała mama.
- Jasne.- odpowiedziałam.- Poczekaj tu.
- Czy to jest Bartosz Kapustka?- zapytał z niedowierzaniem tata.
- Noooo? I?
- Jesteście parą?- zapytała mama.
- Co? Nie. Jesteśmy... Przyjaciółmi.- odpowiedziałam. Usłyszałam gwizdanie czajnika.- Musze iść.
- Proszę.- podałam mu kubek kawy.
- 4 kawa w ciągu jednego dnia.- powiedział.- Aaaa dobra... Ewentualnie umrę.
- No tak. Chodź do mnie do pokoju.- wróciliśmy w moje 4 kąty.- Oglądamy jakiś film?
-Jaki?
- Może „Zanim się pojawiłeś"?- zapytałam.
- Ehhh... Pokażę ci.- włączyłam mu mój ulubiony film. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Co jakiś czas na Bartka i zawsze miał tą samą rozkwaszoną minę.
- Nie rozumiem...
- Czego?
- Szczerze? Niczego.
- Dobra wyłączę, bo i tak nic nie zrozumiesz.- powiedziałam i wstałam z zamiarem wyłączenia płyty.
- Nie, zostaw!- pociągnął mnie z powrotem na łóżko.
- Okej.
Znowu zapadła między nami cisza. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
CZYTASZ
Wystarczysz ty
RandomOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...