#11: "Ciul jeden..."

2.6K 73 0
                                    

(Maraton 4/6)

U Oli siedziałam do około godziny 14. Potem postanowiłam iść na miasto. Myślałam o tym co zobaczyłam w szpitalu. Czemu Ola nie chciała mi powiedzieć, że Mariusz się jej podoba? Moje rozmyślania przerwało to, że ktoś chciał szybko wyjechać z parkingu i prawie mnie nie potrącił samochodem.

 - Patrz gdzie jedziesz!- kopnęłam przód auta tak mocno, że stał się wklęsły.- Ciul jeden!

Zdenerwowana odeszłam z miejsca zdarzenia. Wróciłam do domu.

 - Już przyszłaś?- zapytała mama.

 - Tak.- odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać muzyki. Zaczęłam przeglądać forum społecznościowe. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

 - Otworzę!- krzyknęła mama. To może i lepiej, bo za cholerę nie chciało mi się wstawać.- Proszę wejść.

Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi mojego pokoju.

 - Co?!- znowu rozległo się pukanie.- Kto tam?!

 - Ten ciul jeden.- odpowiedział...

 - Bartek? To byłeś ty?

 - A co? Zapisałem się na kurs prawa jazdy. Zaczęliśmy na parkingu. Jak prawie cię walnąłem instruktor od razu mnie wywalił. Według niego jestem niemożliwy.- spojrzał na mnie spod byka.

 - No patrz, skąd się dowiedział?- zapytałam sarkastycznie.

 - Ha ha. Bardzo śmieszne. Ale dał mi jeszcze jedną szansę.- zaśmiał się sztucznie.

 - Chcesz herbaty?

 - Jak już to kawy.

 - To chodź.- pociągnęłam go za rękę na dół po schodach.- Chodź...

Poszliśmy do kuchni i tam ja wstawiłam wodę na kawę.

 - Możemy porozmawiać Marcelka?- zapytała mama.

 - Jasne.- odpowiedziałam.- Poczekaj tu.

 - Czy to jest Bartosz Kapustka?- zapytał z niedowierzaniem tata.

 - Noooo? I?

 - Jesteście parą?- zapytała mama.

 - Co? Nie. Jesteśmy... Przyjaciółmi.- odpowiedziałam. Usłyszałam gwizdanie czajnika.- Musze iść.

 - Proszę.- podałam mu kubek kawy.

 - 4 kawa w ciągu jednego dnia.- powiedział.- Aaaa dobra... Ewentualnie umrę.

 - No tak. Chodź do mnie do pokoju.- wróciliśmy w moje 4 kąty.- Oglądamy jakiś film?

 -Jaki?

 - Może „Zanim się pojawiłeś"?- zapytałam.

 - Ehhh... Pokażę ci.- włączyłam mu mój ulubiony film. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Co jakiś czas na Bartka i zawsze miał tą samą rozkwaszoną minę.

 - Nie rozumiem...

 - Czego?

 - Szczerze? Niczego.

 - Dobra wyłączę, bo i tak nic nie zrozumiesz.- powiedziałam i wstałam z zamiarem wyłączenia płyty.

 - Nie, zostaw!- pociągnął mnie z powrotem na łóżko.

 - Okej.

Znowu zapadła między nami cisza. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Wystarczysz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz