Poszłyśmy do pokoju chłopaków.
- Chłopcy, mamy pomysł.- powiedziałam na wejściu.
- My?! Mamy pomysł?- zapytała Ola szturchając mnie w ramię.
- Dobra, OLA ma pomysł.
- Powiecie w końcu jaki?- zapytał Arek.
- Jutro po południu wynajmiemy łódkę i sobie popływamy.- powiedziałam.
- Ale chyba nikt z nas nie umie...- stwierdził Mariusz.
- I właśnie tu pojawia się problem. Pomyślałam, że może... Poprosimy Martina o pomoc.- powiedziałam nieśmiało.
- O nie! Nie ma mowy.- zaprzeczył Bartek.- Nie będzie mnie jakiś chłopak uczył jak sterować łódką.
- A wolisz się utopić?- zapytał Arek.
- Nie.
- To może schowaj dumę do kieszeni i zgódź się na to.- powiedział Mariusz.
- Oj no! Dobra.
- Czyli jutro idziemy?- zapytała podekscytowana Ola.
- Tak.
- Jeej! Boże...- zakryła usta dłonią.
- Co jest?
- Właśnie sobie uświadomiłam, że po wakacjach idę do liceum co znaczy tylko jedno... Matura.
- Jeny Olka.- Arek plasnął sobie w czoło.
- No co?- zapytała chichocąc cicho.
- Nihic...- zaśmiał się.- A co robimy do końca dnia?
- Mam pomysł. Chodźcie.- powiedział Bartek i razem wyszliśmy z pokoju.
- Po co tu jesteśmy?- zapytał Mariusz. W drzwiach stał wujek Adam.
- Trenerze mam sprawę.- zaczął Bartek.
- Streszczaj się, bo nie mam robotę...- odparł nerwowo.
- Dobra. Zorganizujmy wielki turniej siatko nogi.
- Bartek...- kiwnął głową przecząco.- Jaa nie mam czasu. Za 2 dni gracie bardzo ważny mecz, a ty mi gadasz o pierdołach. Zajmijcie się czymś konkretnym. Nie wiem... Brzuszki poróbcie. Ale nie zawracaj mi głowy.
Zamknął mu drzwi przed nosem.
- I weź tu staraj się byś kreatywnym.- podsumował Mariusz. Wspólnie wróciliśmy do pokoju.
- Powtórzę może jeszcze raz... Co robimy?- zapytał Arek.
- Nie wiem co ty, ale ja zabieram Marcelkę na randkę.- powiedział Bartek obejmując mnie w pasie.
- Co wy na to, żeby pójść na „podwójną randkę"?- zapytałam.
- My i kto?
- MY i Olka z Mariuszem.- odpowiedziałam.
- Dobry pomysł.- powiedział Mariusz. Arek rzucił się twarzą w dół na łóżko.
- Mmm...- mruknął.- Jestem załamany...
- Forever alone normalnie.- stwierdziła Ola.- Aż mi się go żal zrobiło...
Wszyscy (w tym i ja) rzucili na nią zdziwione, a zarazem przerażone spojrzenia. No bo hej! Od kiedy ona jest taka współczująca?
- Heh, żartowałam...- zaśmiała się.
- Nie śmieszne.- powiedział Arek.
- PRZEKOMICZNE.- nadal się śmiała tylko tym razem głośniej.
- Matko jedyna.- Mariusz złapał się za głowę.- Co za kobieta.
- Najlepsza, przepiękna, jedyna w swoim rodzaju.- Ola wymieniała na palcach.
- KOOCHAM CIĘ.
- Ja cię też.
- Skoro mamy iść na randkę to my idziemy się doprowadzić do ludzkiej postaci.- powiedziałam i pociągnęłam Olkę w stronę naszego pokoju.- Ej, co ubierasz?
- Nie wiem... Zależy czy jest zimno czy nie.
- Tak średnio.
Stanęło na tym, że Ola ubrała na siebie czarne legginsy, a ja jasne jeansy. Na górę każda z nas założyła białą koszulkę. Ze względu na to, że jesteśmy zagorzałymi fankami One Direction, ja miałam koszulkę z napisem „She's my Louis", a Ola z „She's my Harry". Rozczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i wyszłyśmy z pokoju. Chłopcy już na nas czekali. Arek opierał się o framugę drzwi ze wzrokiem wlepionym w podłogę.
- Oj Aruś... Nie smutaj, proooszę.- powiedziałam.- Jeszcze nachodzisz się na randki.
- Oby. Bawcie się dobrze dzieciaki. Tylko wróćcie przed 23.
- Dobrze tato...- odpowiedział Mariusz przewracając oczyma.

CZYTASZ
Wystarczysz ty
De TodoOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...