#33: Fakt po fakcie

1.4K 41 5
                                    


 - Bartek... Ja... Nie...- jąkałam się.

 - Nic nie mów. Nie stanę ci na drodze do szczęścia.- powiedział i wyszedł. Nie chciałam tego. Otarłam łzy i także wyszłam z pomieszczenia.

 - Możemy iść?- zapytał Martin.

 - Nie.- odpowiedziałam krótko i wróciłam do pokoju. Natychmiast napisałam do Maćka.

Ja: Potrzebuję twojej pomocy

Maciek: Jak mogę ci pomóc?

Ja: Wyobraź sobie, że masz dziewczynę, która nieświadomie cię zraniła. Potem poznajesz inną dziewczynę i zdaje ci się, że ją kochasz, ale nie masz pewności. Z którą dziewczyną zostałbyś na zawsze?

Maciek: Zrób tak abyś na zawsze była szczęśliwa

Ja: Chyba już nie potrafię...

Więcej już mi nie odpisał. Zupełnie nie wiedziałam co robić. Nagle zdałam sobie sprawę, że nie widziałam Oli od rana. Wybrałam jej numer.

 - Ola gdzie ty się znowu szlajasz?

 - Poszłam z Mariuszem na plażę. A o co chodzi?

 - Musiałabym z tobą porozmawiać...

 - Zaraz będę.

 - Nie!- krzyknęłam, ale ona się rozłączyła. Po chwili była w pokoju.

 - Co się stało?

 - Mówiłam ci, że masz nie przychodzić...

 - Mów. Co się stało?- ponowiła pytanie.

 - Nie wiem... Pokłóciłam się z Bartkiem. On myśli, że ja kocham Martina.

 - A kochasz?

 - Nie wiem...

 - To co wiemy?- zapytała.

 - Właściwie to nic.- stwierdziłam.- Co ja mam niby robić?

 - Posłuchaj swojego serca.- powiedziała gładząc mnie po ramieniu.

 - Szkoda tylko, że nic nie mówi...- odpowiedziałam cicho.- A jak było na plaży z Mariuszem?

 - Było okej. Mam ci coś do powiedzenia.- nagle spoważniała.

 - Mogę się bać?

 - Możesz. Jesteśmy parą z Mariuszem.

 - Wcale mnie to nie dziwi.- powiedziałam z uśmiechem.

 - I...

 - I?

 - Rozmawiałam z moimi rodzicami i...

 - No mów wreszcie!

 - Przeprowadzam się do niego.- powiedziała takim tonem jakby to było coś złego. Zaczęłam piszczeć.

 - To wspaniale!!!- krzyczałam skacząc przy tym jak głupia po pokoju.- Chwila moment... To ile wy jesteście razem, że ty się do niego przeprowadzasz?

 - Pamiętasz jak Mariusz martwił się tak o Bartka?

 - No?

 - To mniej więcej od wtedy.

 - W takim razie dlaczego dopiero tydzień temu powiedziałaś mi, że on ci się podoba?

 - Chciałam powiedzieć ci po fakcie.- wzruszyła ramionami.- Chciałam cię zaskoczyć.

 - No to ci się udało. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Boże...- złapałam się za głowę.

 - Co?- zapytała Ola zmartwiona.

 - Bartek ma rację. Ja... Kocham Martina.

 - Serio?

 - Ehhh... Pewnie, że nie! Sama się oszukuję. Bartek jest najlepszym co mnie w życiu spotkało.- powiedziałam. Na moje policzki wkradł się rumieniec.

- Chodź na kolację.- zjechałyśmy na dół windą. Usiadłyśmy przy tym samym stoliku co zawsze. Cały czas kątem oka patrzyłam na Bartka. Ola niestety musiała to zauważyć.

 - Porozmawiam z nim.- zadeklarowała.

 - Naprawdę? Dziękuję.

-------

PYTANIE NA DZIŚ: JAK MYŚLICIE, CZY BARTEK WYBACZY MARCELI? (ODPOWIEDZI W KOMENTARZACH)

Hej <3

Wstawiam ten rozdział praktycznie z nudów spowodowanym brakiem jakichkolwiek zajęć, ale mam nadzieję, że zostanie dobrze przyjęty :)

Wszystkim moim kochanym czytelnikom życzę udanych wakacji!!! Regenerujcie siły, bawcie się i korzystajcie z życia na 110%!!! 

lovki   kiski   foreverkii

bye :3

Wystarczysz tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz