Maraton 3/3
Udałam się na śniadanie. Okazało się, że płatki owsiane z owocami to był świetny pomysł na wypełnienie treści żołądka. Następnie poszłam do pokoju chłopaków gdzie siedziała już Ola.
- Heeej.- przywitałam się.
- Cześć Marcela. Co dzisiaj robimy?- zapytała.
- Nie wiem jak ty i Mariusz, ale ja z Bartkiem idę na rowery.- powiedziałam.- Jak chcecie to możecie iść z nami.
- Okej.- odpowiedział Mariusz. Tak też zrobiliśmy. Po drodze jednak spotkaliśmy kilka osób z kadry, więc wyszło na to, że na rowery poszłam z Bartkiem, Olą, Mariuszem, Krychą, Szczeną, Lewym, Grosicki, Glikiem, Jędzą, Peszkinem, Rybusem i oczywiście Wiśnią, który wszystko nagrywał. Niestety gdy każdy był już gotowy okazało się, że zabrakło rowerów dla Bartka i Mariusza.
- Weź się ktoś zamień!- krzyknął Mariusz.
- Nie mam mowy.- powiedział Lewy.
- Chwila moment...- Krycha pobiegł po coś do hotelu. Po chwili był z powrotem. Prowadził przy sobie rower dwuosobowy tak zwany tandem.- Macie.
- Mamy jechać na tym?- zapytał Mariusz dusząc się ze śmiechu.
- Wsiadaj!- rozkazał Bartek.- Jedziemy ludziska.
On usiadł z przodu, a Mariusz z tyłu. Razem z ekipą nazwaliśmy ten środek transportu „ciulomobil". Zaczęli jechać. Wiśnia umierał z tyłu ze śmiechu.
- W lewo! W lewo! W lewo!- powtarzał ciągle do Bartka i Mariusza.
- To w lewo czy w prawo?!- krzyknął Bartek.- Uwaga krawężnik!
Ich rower podskoczył.
- Ożesz ty, panie!- krzyknął Grosicki kiedy wjechał na owy krawężnik. W pewnym momencie kierownica „ciulomobila" przekrzywiła się tak, że chłopcy zjechali z planowanej drogi. Nie zauważyli też niestety niskiego klifu, który prowadził wprost do morza.
- HAMUJ!!!- krzyknął Jędza.
- Gdybym wiedział jak już dawno bym to zrobił!- odkrzyknął Bartek.
- Bigos...- nie dokończył Mariusz, bo razem z rowerem wpadli do wody. Wszyscy się zatrzymali i wybuchnęli donośnym śmiechem.
- Oni nawet rowerem nie umieją jeździć. Hahahaha....- śmiał się Peszko.- Jak po Finlandii...
W tej chwili Bartek i Mariusz wyszli z wody ciągnąc za sobą „ciulomobil".
- Jak tam woda?- zapytał Lewy cały czas się śmiejąc.- Ciepła?
- A żebyś wiedział!- krzyknął Bartek.
- Nigdy więcej z tobą na rower...- marudził Mariusz ociekając wodą.- Rozumiesz?! NIGDY.
- Oj no nie fochaj się...- Bartek zrobił błagalną minę.
- Bo co?
- Bo wybacz.
- Nie.- odpowiedział twardo.
- Loszka puściła foszka?- zapytałem śmiejąc się.
- Yyyy... Tak!- Mariusz wepchnął Bartka z powrotem do wody i zaczął uciekać.
- Pożałujesz tego!- krzyknął Bartek.
- Ej spokojnie.- powiedziałam chwytając go za nadgarstek. Postanowiliśmy jechać dalej pomimo tego, że Mariusz i Bartek byli cali mokrzy. Dojechaliśmy aż do granicy miasta. W pewnym momencie z naszej prawej strony zaczęło się błyskać.
- Robert, spójrz tutaj!- krzyknął mężczyzna z aparatem fotograficznym. Zatrzymaliśmy się, bo paparzzi zagrodzili nam drogę powrotną i jakąkolwiek inną. Ola i ja zostałyśmy „otoczone".
- Od jak dawna jest pani z Bartoszem Kapustką?- zaptała kobieta z mikrofonem.
- Czy planuje pani przyszłość z Mariuszem Stępińskim?- zapytał mężczyzna.
- Panie Marcelino proszę o uśmiech!- krzyknął kolejny facet i błysnął mi fleszem prosto w oczy. Byłyśmy z Olką tak zdezorientowane, że ona nagle zaczęła mieć atak paniki. Jej oddech był niespokojny i płytki.
- Ola, spokojnie. Mariusz!- krzyknęłam i zaczęłam ją uspokajać.- Oddychaj... MARIUSZ!
- Z drogi!- krzyknął chłopak Oli i popchnął jednego fotografa.- Co się dzieje? Oluś co jest?
- Ola ma atak paniki!- krzyknęłam.- Musimy ją stąd wyprowadzić!
- Jasne.- powiedział Bartek.
- Mariusz tutaj!- krzyknęła kobieta.
- Kim dla ciebie jest ta dziewczyna, Bartek? Co się stało z Klaudią?- pytała po kolei reporterka.
- Bez komentarza!- krzyknął Bartek i zaczął nas wyciągać z tłumu.
- Czy kadra jest dobrze przygotowana na mecz z Ukrainą?- mina Roberta gwałtownie się zmieniła.
- Możecie interesować się innymi cele brytami?- zapytał wściekły.- Stan zdrowia naszej przyjaciółki właśnie się pogorszył! Nie mamy czasu na wasze niedorzeczne pytania. Zamiast interesować się innymi bardziej istotnymi sprawami niż nadchodzący mecz wy łazicie za nami i liczycie na to, że będziemy pozować, żeby trafić na pierwszą stronę okładki? Nie macie za grosz współczucia! Czasem lepiej po prostu pomóc, ale wy wolicie robić z małych rzeczy wielkie tematy!
Chłopcy wyprowadzili mnie i Olę z tłumu paparazzi. Moja przyjaciółka usiadła na skraju jakiejś starej kamienicy. Mariusz pobiegł do pobliskiej kawiarni.
- Ola oddychaj... Myśl o czymś innym.- poleciłam.
- Jak na przykład?- zapytała ledwo łapiąc oddech.
- O czymś przyjemnym. Rodzina, przyjaciele, miłość.- spojrzała na mnie.
- Akurat miłość to ostatnie co by mi wpadło do głowy.- Mariusz właśnie przybiegł z kupioną wcześniej wodą.
- Pij...- poprosił. Pomimo starań Ola nadal nie mogła się uspokoić. – Po prostu... Postaraj się wyrównać swój oddech...
- Nie... Mogę.
Nagle Mariusz chwycił jej twarz w dłonie i czule pocałował. Po chwili było już w porządku. Teraz oddychała spokojnie. Oczy Mariusza stopniowo napełniły się łzami.
- Jak to zrobiłeś?- zapytała Ola po cichu.
- Gdzieś o tym.... czytałem.- powiedział wzruszając ramionami.- Że żeby przerwać atak paniki trzeba wstrzymać powietrze.
- Ty czytałeś?- zapytała z uśmiechem.- Ja pindole zapiszcie to w kalendarzu, ludzie.
- Iiii Olka wróciła...- stwierdził Krycha z uśmiechem.
----
hej <3
rozdział w sumie mi się podoba, ale piszcie jak tam WASZE odczucia na ten temat
mieliście tak kiedyś, że skończyliście czytać jakąś książkę/opowiadanie i to było tak zajebiste, że nie mogliście przestać o tym myśleć i mieliście taką depresję? bo ja mam tak od wczoraj... :(
ostatnio wpadłam na pomysł, żeby zrobić sobie małe Q&A, ale nie wiem co byście o tym sądzili...piszcie w komentarzach jak oceniacie ten pomysł
mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i miłego dnia !!
kochajcie ludzi i siebie !!
bye <3

CZYTASZ
Wystarczysz ty
AcakOna - 18-latka zdeterminowana do spełniania marzeń swoich jak i ludzi jej bliskich, nie wierząca w miłość od pierwszego wejrzenia On - 19-latek debiutujący w polskiej reprezentacji piłki nożnej, który od dawna jest nieszczęśliwy ze swoją dziewczyną ...