#8

7.3K 308 45
                                    

- Mów mi Harry, proszę Cię. Nie jestem tak stary - zaśmiałem się cicho i lekko uniosłem ją nad ziemię. Pisnęła cicho i odepchnęła się ode mnie. Od razu przypomniałem sobie o tym co jej się stało i opuściłem ją na podłogę. - Przepraszam.

- To ja za mocno reaguje... - westchnęła i otuliła się ramionami.

- To normalne, minęło dopiero kilka dni - uśmiechnąłem się ciepło. - Jak na moje możesz już dziś wyjść. Jeśli chcesz oczywiście. Tylko tyle, że chce Cię zobaczyć w przyszłym tygodniu. Muszę sprawdzić czy wszystko jest dobrze, rozumiesz?

- Bardzo chciałabym już stąd wyjść, ale nie mam przy sobie żadnych pieniędzy na taksówkę... - usiadła zrezygnowana na łóżku.

- Będę teraz jechał do domu. Mogę Cię odwieźć, jeśli chcesz - wyjąłem z kieszeni kluczyki.

- Jesteś aniołem, Harry - posłała mi delikatny uśmiech.

- Pakuj się, Mała - zaśmieliśmy się cicho po czym wyszedłem załatwić wypis dla dziewczyny. Zajęło mi to kilkanaście minut po których wróciłem do sali Alice. Siedziała na łóżku i wiązała sznurówki swoich trampek. Dotąd widziałem ją tylko w dresach i męskich bluzkach, a teraz miała na sobie obcisłe dżinsy i czarną koszulkę.

- Zmarzniesz - oparłem się o ramę drzwi. Kiedy spojrzała na mnie pomachałem wypisem. Zostałem nagrodzony pięknym uśmiechem.

- Nie mam nic ciepłego. Dam sobie radę - zarzuciła sportową torbę na ramie. Od razu podszedłem do niej i delikatnie zdjąłem ciężar z jej szczuplutkiego ciała. Torba zawisła na moim ramieniu, a bluza która  wcześniej znajdowała się w mojej dłoni, teraz powędrowała na ciało Alice.

- Na prawdę jesteś aniołem, Harry. Nie mogłam spotkać kogoś lepszego.

- Przestań bo się zarumienie - zaśmiałem się cicho. - Już, idziemy. Chce do domu.

Tak jak byliśmy umówieni Alice wpadła do mnie w przyszłym tygodniu. Wszystko się pięknie goiło. Czuła się trochę lepiej, trafiła na dobrego psychologa i starała się żyć dawnym życiem. Nawet wróciła do swojej pracy. Z normalnie trwającej piętnaście minut wizyty przedłużyło nam się do pół godziny. Zapewne trwałoby to jeszcze dłużej gdyby nie pielęgniarka która zawiadomiła mnie, ze na korytarzu jest spora kolejka.

- Musimy się spotkać - uśmiechnąłem się, odprowadzając dziewczynę do drzwi. - Jeszcze się nie nagadałem. Zreszta, chce poznać twojego psiaka. Uwielbiam zwierzęta.

- Przyjedź do mnie jutro. Znasz adres - szybko wtuliła się w moje ciało i wyszła

Doctor Styles | h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz