Alice
Po przebudzeniu nie czułam się najlepiej. Czułam się odrętwiała i okropnie zmęczona,jednak zdecydowałam się na wstanie z łóżka po tym jak Harry nie odpowiadał na moje wołanie. Chciałam go zobaczyć.
Jednak nie w takim stanie.
Styles siedział na podłodze opierając się plecami o kanapę. W dalszym ciągu miał na sobie uniform ze szpitala, chociaż była już piąta nad ranem. Jedna z jego dłoni nakręcała coraz to nowsze pukle jego włosów wokół siebie, a w drugiej trzymał butelkę Jack'a Daniells'a. Pustą.
- Harry? Wolałam Cię - powiedziałam cicho. Przysiadłam przed nim. Leki, które mi podał musiały nadal działać ponieważ nie czułam żadnego bólu. - Płakałeś? - zapytałam, kiedy zobaczyłam mokre strużki na jego policzkach i zaczerwienione oczy. Chłopak od razu odwrócił ode mnie wzrok i skierował go za duże okno, które pozwalało oglądać panoramę miasta.
Rozsunęłam jego nogi i usiadłam między nimi. Zmusiłam Harry'ego żeby spojrzał mi w oczy przez złapanie go za szczękę. Chciał od razu przymknąć powieki, jednak poprosiłam go o nie robienie tego.
- Dziękuje, że to zrobiłeś, Harry. Jesteś moim bohaterem. Nie powinieneś mieć żadnych wyrzutów sumienia, ja podjęłam decyzje - cmoknęłam lekko jego usta, a potem policzki. Łzy zatrzymywały się na moich ustach, kiedy Harry raz po raz wybuchał płaczem. Objęłam go mocno ramionami, a on wtulił się w moje ramię. Jeszcze długo po tym siedziałam z najodważniejszym mężczyzną na świecie w ramionach, kiedy on usnął zmęczony płaczem.
Powiedzieć, że było mi go żal to mało. Czułam, że nie było dobrą decyzją proszenie go o usunięcie jego własnego dziecka, jednak była to dla nas jedyna opcja. Oboje nie byliśmy gotowy na zajmowanie się noworodkiem, na ułożenie sobie życia. Jednak Harry zgodził się zrobić to dla mnie, a ja tylko rozmyślałam kiedy to będę mogła mu się odwdzięczyć.
Harry
Nie chciałem się budzić, jednak niewygodna pozycja i okropny ból karku zmusił mnie do tego. Powoli uchyliłem oczy i ukazała mi się twarz Alice. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i zdjęła moje ramiona ze swojej talii.
- Już myślałam, że się nie obudzisz - cmoknęła mnie w policzek i wstała. Odprowadziłem ją wzrokiem do kuchni po czym wróciłem do miejsca swojego położenia. A raczej siedzenia. W dalszym ciągu siedziałem na podłodze w salonie. W swoim otoczeniu zauważyłem pustą butelkę Daniels'a co wytłumaczyli lekki szum w mojej głowie. Na sobie dalej miałem strój ze szpitala, dlatego postanowiłem pójść pod prysznic. Minąłem kuchnie w której Alice już coś szykowała, posyłając jej tylko wymuszony uśmiech.
Pozwoliłem wodzie spływać dłuższy czas po moim ciele, kiedy ja opierałem głowę o kafelki na ścianie. Gorąca woda spływała po moich włosach na twarz, gdzie łączyła się ze słonymi łzami. Nie wiedziałem już co zrobić. Czy powiedzieć Alice co się stało, a raczej co się nie stało? Czy zachować to dla siebie? Druga opcja była niemożliwa ponieważ w najbliższym czasie powinien był zacząć rosnąć już jej brzuch.
Nagle poczułem jak zwykle zimne dłonie na swoim torsie, a chwile później ciepłe usta składające pocałunki wzdłuż mojego kręgosłupa. Odwróciłem się do dziewczyny łapiąc jej chłodne ręce w swoje i całując każda z nich. Jedna z jej dłoni od razu powędrowała w moje mokre włosy przyjemnie się nimi bawiąc.
Alice wspięła się na palce i złączyła nasze usta.
- Kocham Cię.

CZYTASZ
Doctor Styles | h.s.
Fiksi PenggemarAlice przeżywa prawdziwy koszmar. Jeden wieczór sprawia, że nie ma ochoty kogokolwiek znać i traci zaufanie do wszystkich. Harry spróbuje jej pomóc. #101 w Fanfiction <3