#11

6.1K 261 32
                                    

Pocałunek musiał trwać kilka minut. Trochę obniżyłem się na nogach aby dziewczyna nie musiała się na tyle wyciągać. Oderwaliśmy się od siebie. Alice miała przymknięte oczy, jej wargi były malinowe i lekko opuchnięte. Oboje ciężko oddychaliśmy. Czułem jak jej palce bawią się włosami na moim karku co przyjemnie mnie łaskotało.

Nasz wzrok się skrzyżował. Uśmiechnąłem się szeroko widząc rumieńce wpływające na policzki dziewczyny. Przesunąłem palcem po jej policzku następnie zakładając włosy na ucho ponieważ zasłaniały mi cześć pięknej twarzy. Alice trochę się zawstydziła więc ucałowałem jej czoło i objąłem ją szczelnie ramionami. Położyła dłoń na moim torsie i oparła o niego policzek.

- Świetnie całujesz - szepnąłem po długiej chwili ciszy. Alice uroczo zachichotała. Jej śmiech był zdecydowanie jednym z moich nowych ulubionych dźwięków.

- Ty też, Harry.

  Spojrzałem na zegarek i trochę oniemiałem. Było już grubo po drugiej w nocy, a ja nawet nie odczuwałem mocno zmęczenia. Rano miałem na ósmą do pracy, a za nim dotarłbym do swojego mieszkania minęłaby jeszcze godzina co oznaczało cztery godziny snu przed dwunastogodzinnym dyżurem.

- Co się stało? Zacząłeś się czymś martwić - wyrwała mnie Alice. Spoglądała na mnie zaciekawiona. Wyjaśniłem jej sytuacje, już wyjmując telefon i szukając numeru, aby zadzwonić po taksówkę. - Może prześpisz się tutaj? - zapytała nieśmiało, jakby sama nie była pewna tego co mówi.

- A mógłbym? Trochę mi głupio, ale to dałoby godzinę snu, nawet nie wiesz jak to dużo przy takim trybie pracy... - podrapałem się trochę zakłopotany po szyi.

- Jasne, że możesz - uśmiechnęła się do mnie pięknie, na co ucałowałem jej policzek.

- Jesteś aniołem, wybawicielką i nie wiem czym jeszcze - zaśmieliśmy się po czym Alice zaprowadziła mnie do łazienki. Na szczęście miała zapasową szczoteczkę, więc nie musiałem myć zębów palcem. Stwierdziłem, że wykąpie się rano.

Alice czekała na mnie w swojej sypialni. Przebrała już się w piżamę, która były krótkie spodenki i za duża koszulka. Od razu zamarzył mi się widok jej w moich ciuchach.

- Więc ty śpisz tutaj, a ja pójdę na kanapę.

- O nie, nie, nie. Tak się nie bawimy - zabrałem koc, z którym już chciała iść do salonu. - Jesteś damą, więc spij w łóżku,a ja jako gość na kanapie.

- Musisz się wyspać, Harry.

-  Uwielbiam moje imię w Twoich ustach, Skarbie, ale nie zgadzam się, żebyś niszczyła sobie plecy na kanapie.

- A ja, żebyś Ty to robił. W takim razie chodź do łóżka. Ale śpimy pod osobnymi kołdrami!

- Dobrze, ty tu rządzisz - zaśmiałem się.  - Mogę spać w samych bokserkach? Sorki, ale spodnie nie są za wygodne.

Dziewczyna tylko przytaknęła. W chwili w której schowałem się pod kołdrę zgasiła światło i powoli przeszła do łóżka. Miała bardzo wysoki materac wiec jej wchodzenie wyglądało dość śmiesznie. Zakopała się w kołdrze i odwróciła w moją stronę.

- Dobranoc Harry.

- Słodkich snów, Alice.

Doctor Styles | h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz