- Gdzie tak lecisz, Styles? Z tego co wiem to właśnie skończyłeś dyżur - zapytał Malik, kiedy mijaliśmy się na korytarzu.
- Dokładnie pięć minut temu - uśmiechnąłem się lekko do przechodzącej obok mojej pacjentki.
- W takim razie co dalej robisz na oddziale?
- Idę zobaczyć jak u Alice.
- To ta z gwałtu? - mruknął i zmarszczył lekko czoło. Po moim przytaknięciu dodał - Jest dziwna.
- Czemu? Bo boi się, ze ktoś znowu ją skrzywdzi? - prychnąłem. Jedyną dziwną osobą był on.
- Nie rozumiem czemu wybrała sobie akurat Ciebie na osobę godną zaufania. Nawet jej rodzice nie mogą przy niej zrobić tyle co Ty.
- A skąd ja mam wiedzieć? - wzruszyłem ramionami i oddaliłem się w kierunku sali bez pożegnania. Zayn nie był pierwszą osobą, która zadała mi takie pytanie. Sam nie znałem na nie odpowiedzi. Ja tylko starałem się być dla niej miły od samego początku, nie rozmawiałem z nią tylko i wyłącznie na temat tego co przeżyła, a też o tym jaka jest pogoda, co lubi robić. Raz nawet ku zdziwieniu jej psychologa dziewczyna się przy mnie zaśmiała.
Ten dzień nie należał do najlepszych. Była dość smutna i podłamała jednak nie miałem powodów by się temu dziwić. Nie chciałbym przeżyć takiej tragedii jak ona. Alice miała jeszcze to szczęście, że nie widziała co się z nią działo,ze względu na narkotyk krążący w jej żyłach.
- Kiedy mnie wypuścicie? Chce już do domu... - westchnęła, coraz mocniej zakopując się w pościeli.
- Podejrzewam, że na maksa za trzy dni. Jutro zdejmę Ci szwy. Wiesz, zależy do też od Nick'a.
Alice dziwnie się spięła na imię naszego szpitalnego, najlepszego psychologa. Początkowo zajmowała się nią doktor Greeny, jednak złamała sobie nogę przez co musiała zostać na ponad dwa tygodnie w domu. Z tego powodu zajął się nią Nick Grimshaw, mężczyzna odrobinę starszy ode mnie.
Po około dwudziestu minutach spędzonych u Alice zdecydowałem się na powrót do domu. Brunetka i tak nie była chętna na rozmowę. Szybko pokonałem trasę ze szpitala do mieszkania. Wykąpałem się i na wpół mokry położyłem przed telewizorem by nadrobić zaległości w wiadomościach ze świata. Kiedy powoli usypiałem po narzuceniu na siebie koca w pokoju rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Warknąłem kiedy dzwonek nie ustępował i powoli zwlekłem swoje zwłoki z kanapy.
- Tak słucham?
- Doktorze Styles, musi Pan szybko przyjechać.
- O co chodzi? Są inni. Malik ma dyżur, może przejąć moje pacje...
- Dziewczyna z trzynastki chce się zabić, a Tylko Pan ma z nią kontakt.
CZYTASZ
Doctor Styles | h.s.
ФанфикAlice przeżywa prawdziwy koszmar. Jeden wieczór sprawia, że nie ma ochoty kogokolwiek znać i traci zaufanie do wszystkich. Harry spróbuje jej pomóc. #101 w Fanfiction <3