- Cześć, przystojniaku - do moich uszu dotarł nie najprzyjemniejszy głos. Caitlyn.- Co Ty tu robisz? - spojrzałem nad nią spod byka i zamknąłem laptop. Byłem w trakcie uzupełniania dokumentacji jednej z pacjentek.
- Przyszłam odwiedzić najlepszego kochanka - oparła się o blat biurka i przygryzła wargę. Czułem jeszcze większe obrzydzenie do siebie za to co zrobiłem. Caitlyn była zwykłą dziwką.
- Miałaś o tym zapomnieć. Mam rodzinę. To co zrobiliśmy było tylko błędem, ja byłem pijany, Ty pewnie też. To po prostu nie powinno się wydarzyć.
- Ale się wydarzyło, Harry - przeciągnęła moje imię i usiadła mi na kolanach. Nie miałem nawet szansy na zepchnięcie kobiety, dlatego że jej usta zderzyły się z moimi.
Początkowo próbowałem się odsunąć, jednak dłonie z dość długimi paznokciami uniemożliwiły mi ruszanie głową. Język dziewczyny przesuwał się po moich wargach, które cały czasz zostawały zamknięte.
- Nikt już o tym nie zapomni, Styles - mruknęła i odsunęła się ode mnie.
- Co Ty odpierdalasz? Mówie Ci, że mam rodzinę! - warknąłem i przetarłem usta rękawem. Czułem się brudny.
- Lepiej bądź grzeczny, kochanie. Mam coś co mogę wykorzystać przeciwko Tobie, więc radzę Ci być cicho.
- O czym Ty do mnie mówisz?
Kobieta jak gdyby nigdy nic wyjęła telefon z kieszeni i chwile w nim grzebała. Chwilę później przesunęła ekran w moją stronę i moim oczom ukazł się okropny widok. Filmik. Najzwyklejsze porno nakręcone gównianą kamerką. Mimo słabej jakości doskonale mogłem rozpoznać twarze. Caitlyn i ja.
- Usuń to - powiedziałem pierwsze co przyszło mi na myśl.
- Chyba kpisz - prychnęła.
- Co mam zrobić, żebyś to usunęła? - spojrzałem na nią błagalnie. Świetnie się bawiła. Na jej twarzy widniał zadziorny uśmieszek.
- Bądź ze mną - powiedziała, jak gdyby nigdy nic.
- Caitlyn, mam dziewczynę, dziecko, przecież wiesz. A Ciebie nawet nie kocham. O czym my teraz rozmawiamy? Po prostu to usuń. Proszę.
- Masz czas do piątku, Styles. Zostaw tą swoją cnotkę i przyjdź do mnie.
- A co jeśli nie?
- Wtedy Twoja słodka dziwka zobaczy jak jej chłopak świetnie się bawi w moich ramionach - pochyliła się nade mną i cmoknęła mnie w policzek. Kiedy drzwi się zatrzasnęły po moich policzkach spłynęło kilka łez.
Zjebałem.
Czy mi się wydaje, czy tym razem to mi świat zawalił się na głowę? Na prawdę byłem idiotą.
Po godzinie wracałem do domu. W mojej głowie było tyle myśli, że nie wiedziałem, które z nich rozwijać. Miałem ochotę uderzyć samego siebie za to co zrobiłem. Po pijaku, czy nie to i tak była moja wina. Tylko moja.
Jako, że była już dość późna godzina, w domu zastała mnie cisza.Brinley spała z lekko uchylonymi ustami. Była taka piękna. Biała kołdra była zsunięta, dlatego nasunąłem ją z powrotem na małe ciałko i ucałowałem córkę w czoło. Alice leżała spokojnie na naszym łóżku, przytulając do siebie kołdrę. Po rozmiarze dało się zauważyć, że miała na sobie jedną z moich koszulek. Jej oczy były zamknięte, a oddech spokojny. Pod oczami widać było małe sińce, które w sumie były moją winą. Gdyby nie to, że nie usunąłem naszej córeczki, dalej mogłaby się wysypiać. Gdyby nie to, że się poznaliśmy to by nie cierpiała.
CZYTASZ
Doctor Styles | h.s.
Fiksi PenggemarAlice przeżywa prawdziwy koszmar. Jeden wieczór sprawia, że nie ma ochoty kogokolwiek znać i traci zaufanie do wszystkich. Harry spróbuje jej pomóc. #101 w Fanfiction <3