7. Zakazany wychowawca

2.2K 329 53
                                    

~Sehun~☆

Pod szkołą Baekhyuna stałem góra minutę. Odjechałem zaraz po tym jak jakiś dobrze zbudowany chłopak otworzył przed nim drzwi i weszli razem do budynku. Martwiłem się o niego, ale prawda była taka, że musiał znowu wrócić do nauki, nawet jeśli miał codziennie w szkole widzieć Chanyeola.

Nie mając innego wyjścia, skierowałem się w kierunku studia fotograficznego. Został mi kwadrans do wyznaczonej godziny spotkania z Junmyeonem, czyli dokładnie tyle, ile potrzebowałem. W głowie miałem wciąż słowa Baekhyuna z naszej wcześniejszej rozmowy, które w żaden sposób nie chciały dać mi spokoju.

Nie wierzyłem w to, że Kim mógłby wykorzystywać mnie dla swoich korzyści, a we wszystkim miałby mu pomagać wysoki stan konta. Naprawdę poczułem do niego coś więcej i to już od pierwszego spotkania na ważnym dla Baekhyuna boisku. Jednego dnia udało nam się tam spotkać i dalej uważam za cud to, że wymieniliśmy się wtedy nawzajem numerami.

Kim Junmyeon był naczelnym fotografem gazety Vogue Korea, choć wiele osób znało go pod pseudonimem "Suho". Miał na koncie liczne prace z różnymi gwiazdami w jego prywatnym studiu, jak też uczestniczył w telewizyjnych programach modowych. Posiadał wiele znajomości, praktycznie wszędzie go kojarzyli, a o sesji u niego marzył dosłownie każdy wysoko ceniony model. Miałem wyjątkowe szczęście, że zobaczył coś we mnie już na początku, a z pojedynczych spotkań i zdjęć wkrótce staliśmy się nierozłączni.

Pod koniec sierpnia znaliśmy się już blisko miesiąc, teraz około dwóch. Nasza relacja był dziwna, bo w szybkim czasie pojawiły się między nami urocze czułości, a w końcu i pocałunki. Etap poznawania siebie nawzajem trwał ledwie przez pierwsze tygodnie, kiedy to spotykaliśmy się w kawiarni, a czasami jeździłem z nim na małe sesje. Darmowe, kompletnie niemające nic wspólnego z moim zawodem czy jego pracą. Wszystko toczyło się swoim własnym tempem, a jednocześnie z nutą rodzącego się między nami uczucia.

Nasz przyjazd do mojego rodzinnego miasta nie był wcześniej w żaden sposób przewidziany. Baekhyun tak nagle popadł w skrajne załamanie, z którym mama nie potrafiła sobie w żaden sposób poradzić. Dlatego wtedy chwyciła się ostatniej deski ratunku - mnie.

Podczas gdy ja parę lat temu zaszyłem się na długo w stolicy, Junmyeon bywał tutaj kilka razy w miesiącu z powodu mieszkającego tu jego przyjaciela. To właśnie stąd już wcześniej wiedziałem co nieco o nowym znajomym brata, z którym nawet raz się spotkaliśmy w czwórkę. O kim mówię? Oczywiście, że o Chanyeolu.

Park Chanyeol był najlepszym przyjacielem mojego... prawie-chłopaka. To dzięki niemu poznałem Myeona i był również powodem załamania Baekhyuna. Z początku go polubiłem, ale kiedy tak skrzywdził Hyuna, nie chciałem mieć z nim nic więcej do czynienia, w dodatku był powodem kilku moich kłótni z Kimem. Jedynie Junmyeon był za tym dziwnym związkiem i w dalszym ciągu chciał, żeby ta dwójka wróciła do siebie.

Pogrążony w rozmyślaniach nawet nie zauważyłem momentu, kiedy zacząłem parkować pod bogato wyglądającym budynkiem. Utrzymany w bieli i prostocie, świadczył o ilości wydanych na niego pieniędzy, które zapewne wylądowały w kieszeni jakiegoś architekta. Oto byłem przed studiem fotograficznym znajomego Junmyeona, w którym dzisiaj pracował.

Wysiadłem z auta i od razu udałem się w kierunku drzwi, jednak nawet nie zdążyłem ich otworzyć, bo przede mną pojawił się Kim.

- Tęskniłeś? - spytał obniżonym tonem głosu, przez który mimowolnie przeszły mnie ciarki po całym ciele.

- Jak zawsze - niższy, a jednak starszy mężczyzna posłał mi lekki uśmiech.

Junmyeon wyglądał dziś naprawdę dobrze, chyba nawet lepiej niż zwykle, a to już było coś. Czarny golf idealnie pasował do płaszcza w tym samym kolorze i szarych spodni, a to wszystko dopełniała teczka z ważnymi dla niego dokumentami i okulary przeciwsłoneczne na nosie. Wyglądał jak jakiś bóg, nawet jeśli to ja z naszej dwójki byłem modelem.

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz