49. Zakazane poznanie | NIEPOPRAWIONE

1.2K 188 87
                                    

~ rozdział dedykuję njnjqo, która dzielnie wysłuchuje każdą opowieść mojej mamy, również tę o jeżu ~

××× ××× ×××

BEZ POPRAWEK

– Stresujesz się.

– Nie.

– Nie kłam. Przecież widzę.

– Nie kłamię.

– Kochanie, spójrz na mnie.

Z głośnym westchnieniem i wyjątkowo wolno, podniosłem wzrok i natrafiłem w lusterku na spojrzenie Chanyeola.

– Stresujesz się.

Zacisnąłem mocniej dłonie na kolanach.

– Może troszkę – wymamrotałem.

Tym razem to mężczyzna westchnął, a razem z tym przemieścił dłoń z kierownicy na moje kolana i złączył z moją.

– Będzie dobrze. To tylko kilka godzin. Przywitasz się, zjesz, udasz że ci smakuje i będziesz grzecznie siedział z moją rodziną przez kilka godzin.

– To mnie pocieszyłeś – parsknąłem.

– Czego się dokładnie boisz?

Zastanowiłem się nad tym pytaniem, żeby udzielić mu bardziej szczegółową odpowiedź niż "wszystkiego". Co zresztą było całkowitą prawdą...

– Przede wszystkim twojego taty – mruknąłem. – I siostry. Twoją mamę też znam, ale nie wyglądało na to, żebym dobrze wypadł w jej oczach.

– Wybacz, że nie spodziewała się o dziesięć lat młodszego chłopaka w mieszkaniu swojego syna – wtrącił z rozbawieniem.

– No a poza tym... raczej ciężko łapię kontakt z innymi ludźmi, a to będzie w dodatku twoja rodzina, a nie znajomy Luhana... I jeszcze twoja siostra. Rodzeństwo wcale nie musi być do siebie jakoś bardzo podobne, nawet jeśli tobie się tak wydaje.

– Może to i lepiej, inaczej czułbym w niej zagrożenie – parsknął i ścisnął moją dłoń. – Pamiętaj, że będzie ze swoim narzeczonym.

– O tak, to prawdziwe pocieszenie.

Z nerwów zacząłem bawić się jego palcami. Nie trwaliśmy za długo w takiej ciszy, bo w ten sposób myślałem za dużo negatywnych rzeczy, jeszcze bardziej nakręcając swój stres.

– Opowiedz mi coś o swojej rodzinie, żebym się trochę wyluzował – poprosiłem.

– Mówiłem już o tym jak podbieraliśmy mamie słodycze z szafki nocnej?

– Tak – potwierdziłem z lekkim uśmiechem.

– A wspominałem, że w rodzinie wszyscy kojarzą mnie po określeniu "miłośnik zwierząt?" – Skinąłem głową. – No więc jest taka historia o jeżu... nie znasz jej, prawda?

– Tej raczej nie.

– No więc raz nasz pies zaczął szczekać i bardzo ujadać późnym wieczorem. Powiedziałem rodzicom, że to sprawdzę.

– Nie bałeś się?

– Czemu miałbym się bać mojego najlepszego przyjaciela z tamtych czasów? – odrzucił. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu na to w jak czuły sposób mówił o tym psiaku. – Znalazłem go na podwórku. Miałem ze sobą latarkę, dzięki czemu szybko zorientowałem się w sytuacji i byłem pewien, że jego zachowanie nie ma żadnego powodu, póki nie zauważyłem go u jego łap...

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz