32. Zakazana impreza | NIEPOPRAWIONE

1.6K 242 288
                                    

· Mała niespodzianka przed snem~
Kto tak jak ja udaje, że egzaminu wcale nie ma za kilka dni? ·

"I can see my reflection in your eyes
It's a romantic miracle, look carefully, dreams come true
Everything is the first for us
A couple whose each day will be special
That's us"
~ Crazy, sexy, cool; Astro

Cytat z piosenki nawiązuje do Chanbaeka

××× ××× ×××

BEZ POPRAWEK


Pospiesznie dokończyłem malowanie kreski na górnej powiece, jednocześnie oceniając w lustrze stan moich włosów. W rezultacie wyglądałem całkiem dobrze, może i nawet lepiej niż zwykle, bo w przygotowaniu mojego dzisiejszego wyglądu towarzyszył Taemin.

- Baek, zaraz się spóźnimy!

O wilku mowa - pomyślałem, ostatni raz patrząc w lustro i uśmiechając się do siebie.

Zabrałem jeszcze z pokoju telefon i zbiegłem po schodach na dół. Tam już czekał przyjaciel mojego brata, który zmierzył mnie oceniającym spojrzeniem, żeby zaraz się szeroko uśmiechnąć.

To właśnie dzięki ingenercji Taemina, wychodziłem z domu w czarnych, obcisłych spodniach z dziurami, które nie mam pojęcia skąd znalazły się w mojej szafie. Do tego założyłem zwykły t-shirt z nadrukiem i w dżinsowej kurtce z chokerem na szyi, mogłem w końcu opuścić budynek.

W domu nawet nie było już Sehuna, bo miał spędzić noc u Junmyeona, więc zostawialiśmy za sobą pusty dom, do którego za kilka godzin powinna wrócić moja mama.

Wyszliśmy na dwór i od razu skierowaliśmy się do auta Sehuna. Poprosiłem Lee, żeby zawiózł mnie i Luhana, a on nie widział w tym problemu, tak samo jak mój brat w pożyczeniu jego auta.

- Stresujesz się? Widzę, jak trzęsą ci się ręce - zachichotał Taemin.

Gdzie jechaliśmy? Na imprezę Kim Jongina, z okazji jego osiemnastych urodzin, które postanowił uczcić w huczny sposób. Zaprosił połowę szkoły do swojego domu i szczerze, nie miałem pojęcia gdzie się wszyscy zmieszczą, ani kto po nich później posprząta. Na szczęście nie mogłem to być ja, bo byłem już umówiony na odebranie mnie przez Taemina.

- Ja? Nie wiem o czym mówisz - odpowiedziałem posyłając mu sztuczny uśmiech, co od razu wychwycił.

- Baekhyun, nie oszukasz mnie - odpowiedział co chwilę patrząc na mnie w lusterku. - A co z twoją osiemnastką? Przecież miałeś ją rok temu.

- Tak, ale... nie obchodziłem jej w taki sposób. To były zwykłe urodziny z małą częścią rodziny i Kyungsoo, nic więcej.

- Ach... w porządku - mruknął.

W międzyczasie podałem mu adres Luhana. Lee przez cały czas starał się utrzymać ze mną luźną rozmowę. Byłem mu za to wdzięczny, bo tym sposobem powoli się odstresowałem i w chwili znalezienia się pod domem Chińczyka, byłem już prawie spokojny.

- Hej wam - rzucił siadając za mną. Przywitaliśmy się z nim, a ja w ciszy zachwycałem się tym, jak Luhan dziś dobrze wyglądał. - Tae, ty też wchodzisz? - spytał zwracając się do czarnowłosego.

Ja? - spytał ze zdziwieniem. - Nie... dlaczego miałbym? Nie zostałem zaproszony przez Jongina.

- Bo jesteś fajny i Kim nie miałby nic przeciwko? - odpowiedział, wywołując tym nasz chichot. - Z czego się śmiejecie? A tak nie jest? Według mnie to dobry pomysł, po co masz siedzieć w domu?

My Forbidden Fruit | chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz